Dni Malborka wiszą na włosku. Przez koronawirusa zagrożony jest cały tegoroczny sezon imprez pod chmurką

Zgodnie z kalendarzem imprez, koncerty w ramach święta miasta zaplanowane są na sobotę 6 czerwca na placu św. Urszuli Ledóchowskiej na Osiedlu Południe.
- Imprezy, występy, wystawy, wydarzenia z udziałem publiczności, to nasze „być albo nie być” - uważa Krzysztof Andruszkiewicz, dyrektor Malborskiego Centrum Kultury i Edukacji.

Wiosną malborczycy mieli poznać gwiazdę, która dołączyłaby do muzyka reggae - Mesajah, i DJ SOFI, którzy mieli wystąpić na scenie na Osiedlu Południe. Te ustalenia przez epidemię i zawieszenie występów artystycznych wzięły w łeb.

RMF ma ten sam problem, co my. Zastanawiamy się, jak to zrobić, żeby przełożyć koncert na jesień, a być może nawet na przyszły rok, ale przy zachowaniu stawek ustalonych w obecnej umowie – tłumaczy Krzysztof Andruszkiewicz.

Dyrektor nie potwierdza na tę chwilę, czy w najbliższym czasie dojdzie do odwołania Dni Malborka, czy może przesunięcia ich w czasie.
- Jest to uzależnione od decyzji władz samorządowych na ustalonej trasie koncertowej Radia RMF MAXXX – wyjaśnia Krzysztof Andruszkiewicz.

Jednak trudno mieć jeszcze złudzenia co do rychłego powrotu masowych imprez, na których bawić się będzie pod sceną zwarty tłum. Według przewidywań ekspertów Światowej Organizacji Zdrowia, pierwsze koncerty, jakie znamy sprzed epidemii, mogą powrócić dopiero jesienią 2021 r.

- Rozmawiam z kolegami z branży, którzy organizują duże wydarzenia. Wszyscy zastanawiają się, czy będą się mogły odbyć się jesienią – przyznaje dyrektor MCKiE.

Wszelkie decyzje o odwoływaniu sztandarowych malborskich wydarzeń czy zmianie ich terminów konsultowane z burmistrzem Malborka. Marek Charzewski niedawno tłumaczył nam, że zapadają one z dwumiesięcznym wyprzedzeniem. I on na tę chwilę, z uwagi na zagrożenie zakażeniem koronawirusem, skłania się ku znaczącym zmianom w tegorocznym kalendarzu kulturalnym.

Ten sezon może być stracony, jeśli chodzi o imprezy – usłyszeliśmy od burmistrza Marka Charzewskiego.

To nie znaczy jednak, że wszelkie wydarzenia artystyczne zostaną wycięte w pień. Jeśli wirus przestanie się panoszyć i będzie można wyjść z domu, tym bardziej potrzebna będzie najzwyklejsza w świecie plenerowa zabawa.
- Nie wykluczam, że może zrobimy jesienią taką bardziej kameralną imprezę – mówi Krzysztof Andruszkiewicz. - Oczywiście tylko wówczas, gdy będzie to zupełnie bezpieczne.

Przypomnijmy, na razie i tak do odwołania obowiązuje zakaz organizowania imprez masowych. Rząd ogłosił tę decyzję już w marcu.