Dzień Dziecka Utraconego w Malborku. Nie "Żegnaj", tylko "Do zobaczenia"

Międzynarodowy Dzień Dziecka Utraconego pierwszy raz zorganizowano w 1988 roku w Stanach Zjednoczonych, a w Polsce obchodzony jest od 2006 r. Datę ustalono umownie na 15 października, bo licząc od pierwszego dnia roku kalendarzowego, tyle trwałaby ciąża.

W sobotnie popołudnie w kościele Matki Boskiej Nieustającej Pomocy odbyła się msza święta, a po niej trumienka z dziećmi utraconymi została złożona w grobowcu na Cmentarzu Komunalnym.

- „W Domu Ojca mego mieszkań jest wiele”. Wierzymy, że te dzieciaczki są teraz w Niebie i modlą się za nas. Dlatego nie mówimy „Żegnaj”, tylko „Do zobaczenia i módlcie się za nas, bo my wciąż w drodze”. Spotykamy się z nadzieją tą, że Jezus Zmartwychwstały chce nas przytulić i pomóc w tej trudnej chwili, ale też i z radością, że po tamtej stronie jest życie i my tam dojdziemy – mówił brat Krzysztof Łaszuk podczas ceremonii na miejskiej nekropolii.

W Malborku uroczystości odbyły się ósmy rok z rzędu. W 2015 roku zainicjowane zostały przez doktor Danutę Ostrowską-Perskiewicz oraz pielęgniarkę Małgorzatę Zasempę, specjalistę pielęgniarstwa neonatologicznego, z Powiatowego Centrum Zdrowia.

Personel PCZ pomaga rodzicom przejść ten smutny moment. Na oddziale położniczo-ginekologicznym do ich dyspozycji jest psycholog. Położne i pielęgniarki zachęcają rodziców do pożegnania się z dzieckiem, nawet jeśli było ono naprawdę małe. Na ten moment ubierają maluszki w specjalne rożki, beciki - często wielkości dłoni, specjalnie uszyte przez Fundację Tęczowy Kocyk.

- Dołączamy również „niezapominajkę" - jedną pamiątkę otrzymują rodzice, jedno zostaje z dzieckiem. Ważnym aspektem jest to, żeby rodzice mieli coś, co będzie im przypominać o utraconym dziecku, dlatego też jeśli jest to możliwe, wykonujemy odcisk stópki w glince albo za pomocą tuszu. Wszystko to chowamy do drewnianego pudełeczka, które mama może zapełnić według własnego uznania - np. zdjęciem USG, testem ciążowym. To bardzo ważne dla odpowiedniego przejścia żałoby – wyjaśnia Anna Majda-Sandomierska, pielęgniarka koordynująca na oddziale położniczo-ginekologicznym.