Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Firma z Malborka stała się najnowocześniejszą w Europie. Nowa hala Nyborg-Mawent naszpikowana technologiami

Anna Szade
Anna Szade
Radosław Konczyński
Malborczycy mogą być dumni. W ich mieście dzisiaj po raz pierwszy zaprezentowano, co skrywa nowa hala firmy Nyborg-Mawent SA. Zespołu trzech komór akustycznych, które zbudowano w Malborku nie powstydziłby się świat, bo to pierwsza tego typu infrastruktura badawcza i w Polsce, i w Europie. Projekt nazwano „Colubris”, czyli koliber, którego bezdźwięczny i szybki ruch maleńkich skrzydeł był inspiracją na każdym etapie realizacji.

Oficjalna nazwa przedsięwzięcia realizowanego przez Nyborg-Mawent SA w Malborku to „Opracowanie wentylatorów o konstrukcji uwzględniającej w unikalnym stopniu uwarunkowania instalacyjne w celu redukcji emisji hałasu i wzrostu sprawności energetycznej”. Gdyby na tym skończyć opis, pewnie zainteresowałoby się niewiele osób.
Ale o projekt stworzony przez ludzi z pasją, którzy potrafili biznes połączyć z nauką, bo w efekcie końcowym spory wkład mają wykładowcy z Politechniki Gdańskiej.

Po to jest nauka, żeby ją stosowano w praktyce. Tak być powinno, to jest naturalna sprawa – prof. Piotr Mioduszewski z Politechniki Gdańskiej nie ma wątpliwości.

Jako wykładowca w Katedrze Konstrukcji Maszyn I Pojazdów Wydziału Mechanicznego, był bardzo zaangażowany w cały proces budowy.
- Byłem na etapie przygotowania i realizacji projektu. Jest to bardzo innowacyjny projekt - uważa.

Przedsięwzięcie rodem z natury, czyli koliber w "wentylatorach"

Ta inwestycja, zrealizowana z wielkim rozmachem, została nazwana bardzo skromnie: „Colubris”, czyli koliber. Ale to nie uroda tych najmniejszych ptaków świata zachwyciła ścisłe inżynierskie umysły, ale wydajność ich pracy.

Nam to się skojarzyło z wysoką sprawnością i niskim poziomem hałasu. Dlatego taką przyjęliśmy nazwę, bo uważamy, że wpisuje się w nadrzędny cel naszego projektu, czyli redukcję hałasu i wzrost sprawności energetycznej naszych urządzeń – tłumaczy Krzysztof Laszuk, dyrektor techniczny Nyborg-Mawent SA w Malborku.

W czwartek (26 stycznia) zaprezentowano projekt gościom. Można było zajrzeć m.in. do każdej z komór akustycznych. To zespół trzech pomieszczeń: dwóch komór pogłosowych i jednej bezechowej, których ściany mają 30 cm grubości. To sposób, by do środka nie docierał hałas z zewnątrz, a jest go sporo, bo firma położona jest i przy ruchliwej al. Wojska Polskiego, i blisko torów kolejowych. Na każdą komorę potrzeba było ok. 250 ton betonu.
- Chodzi o to, by były to stabilne konstrukcje, niepodatne na drgania, które mamy tutaj z zewnątrz. Pomaga w tym waga komór, ale i to, że są one posadowione na wibroizolatorach. Nie są to elementy stale związane z gruntem - wyjaśnia dyrektor Laszuk.

Takiego zespołu komór w Polsce nie ma w ogóle, to jedyny zespół komór w kraju. W Europie, jeśli są, to są pojedyncze komory, ale nie do badania wentylatorów i całego układu. Myślę, że jest to bardzo dobry poligon pomiarowy – mówi z uznaniem Piotr Mioduszewski.

Laboratorium badawcze zamiast komina

Ale nie to jest najważniejsze, bo skrywają bardzo nowoczesną aparaturę, która pomoże stworzyć urządzenia niemal idealne. Przede wszystkim, mając takie zaplecze badawcze, będzie można projektować choćby cichsze wentylatory.
- Projekt „Colubris” opiera się w głównej mierze o komory akustyczne. Rozwiązania, które poczyniliśmy w naszej fabryce, są unikatowymi w skali kraju, ale i Europy. Są budowane bezpośrednio pod potrzeby branży wentylacyjnej, ale i offshorowej, z którą współpracujemy. Umożliwiają obsługę maszyn wirującej i analizy akustyczne i przepływowe - tłumaczy Krzysztof Laszuk. - Cieszymy się, że przez ostatnie półtora roku, mimo tych wszystkich zawirowań spowodowanych pandemią i sytuacja za granicą wschodnią, jako zespół zrealizowaliśmy to przedsięwzięcie. Jesteśmy na etapie wdrażania konkretnych rozwiązań na rynek. Są przyjazne środowisku, przyjazne energetyce, czyli spełniają wymagania, jakie branża wentylacyjna sobie stawia.

Malborska firma ma bardzo ograniczoną powierzchnię. Jeszcze parę lat wstecz w miejscu nowej hali stały magazyny, a przede wszystkim wysoki komin z czerwonej cegły. Wydawałoby się, że to może być przeszkoda dla przedsiębiorstwa, które stawia na rozwój. Ma do dyspozycji dwuhektarowy teren.
- Jest to wyzwanie. Ale tu, w Polsce, my nie szanujemy miejsca. Ograniczenie miejsca wymusza uporządkowanie. Nie mamy wizerunku zewnętrznego, ale albo wygląd, albo przyszłość firmy, rozwój i pracownicy – przyznaje Piotr Jaskólski, prezes Nyborg-Mawent SA w Malborku.

Ale nowa infrastruktura badawcza uczyniła z nieco niepozornej firmy, schowanej za wiaduktem drogowym, jednym z najnowocześniejsze przedsiębiorstwo w branży.

Patrząc na historię i możliwości, które były, wykorzystaliśmy wszystkie możliwości jakie były, by stać firmą z XXI wieku. Jesteśmy jedyni w Polsce z takimi możliwościami i jedyni w Europie. Na rynku światowym nie znam też firmy, która miałaby tak skonfigurowane komory pod badanie wentylatorów, czyli naszego głównego produktu - słyszymy od prezesa Jaskólskiego. - Na przykład nasza kamera akustyczna składa się ze 128 mikrofonów, które pokazują, skąd biegnie dźwięk. Na mnie robi to wrażenie, choć jestem od lat z tym związany.

Nyborg-Mawent walczy z hałasem

Po co właściwie cały ten wysiłek? Okazuje się, że chodzi o ciągłe ulepszanie produktu.

Chcemy, by zrobić produkt najcichszy z możliwych, a najbardziej efektywny - podkreśla Piotr Jaskólski.

Dlaczego ograniczenie emisji hałasu jest takie ważne? Wydaje się, że w przemyśle, w halach fabrycznych, bo m.in. do takich miejsc trafiają wentylatory, to bez znaczenia, bo i tak cicho tam raczej nie jest.
- W każdej hali przemysłowej pracują ludzie, nie zamkniemy też całego hałasu w danym pomieszczeniu, bo przedostaje się do środowiska. A więc zarówno dla osób, które przebywają w takim miejscu, czy też w pobliżu jest ważne, by hałas był jak najmniejszy - przekonuje Piotr Mioduszewski. - Wszystkie produkowane tu wentylatory spełniają normy, bo inaczej nie mogłyby być dostępne na rynku. Ale idea jest taka, by cały czas iść do przodu, czyli żeby czynić świat przyjemniejszym. Chcemy, by nawet zwykły wentylatorek, którym chłodzimy się podczas upału, nie hałasował. On musi hałasować, bo praw fizycznych nie przeskoczymy i musimy się z tym pogodzić, ale możemy uczynić, by ten hałas był przyjemniejszy w odbiorze dla ludzkiego ucha.

Czy Norwegowie, którzy są większościowym udziałowcem malborskiej firmy, zazdroszczą?

Wspierają. Z racji tego, że jest to projekt unijny, realizowany jest przez polską część spółki – mówi Krzysztof Laszuk. - Ale rozmach zaskoczył naszych przyjaciół z Norwegii, oczywiście pozytywnie. Dla nich to duża szansa na to, by móc mocniej zaistnieć na rynku offshorowym, a tam część norweska się porusza. Wymagania stawiane przez tamtą branżę także wpisują się w możliwości naszego laboratorium.

Czy to znaczy, że do Malborka będą na testy przyjeżdżać morskie elektrownie wiatrowe?
- Nie, ale może przyjechać element w postaci wentylatora, wirnika, element żaluzji, które są komponentami całych instalacji, które produkuje norweski Nyborg – wyjaśnia dyrektor.
Okazuje się bowiem, że nawet na otwartych przestrzeniach poziom hałasu ma znaczenie. I wymagania dla odległych od lądu farm wiatrowych czy dla branży morskiej, a więc dla statków, gdzie również pracują wentylatory, są coraz bardziej restrykcyjne.

Dlatego dobiegające do siedemdziesiątki malborskie „wentylatory” nie zamierzają się zatrzymać.

Taki jest zamysł, by być przed wymaganiami, które nastąpią – deklaruje Krzysztof Laszuk.

Są dowody na to, że w procesie produkcji staranność i dbałość o szczegóły są ważne.
- Spotkaliśmy się w historii z sytuacjami, że wracały do nas wentylatory z lat 70. Klienci pytali o wirnik do takiego egzemplarza. Więc jakość naszych produktów jest wysoka i wystarczają na wiele lat, o ile są właściwie eksploatowane – uważa dyrektor techniczny.

Być może ma znaczenie to, że fabryka tego typu urządzeń to nie supermarket.

Jesteśmy producentem wentylatorów szytych na miarę, nie mamy rozwiązań z półki, ale realizujemy indywidualne potrzeby. Dla nas serią są 3-4 sztuki – słyszymy od Krzysztofa Laszuka.

Innowacyjność kosztuje. Kto sfinansował marzenia inżynierów?

Wartość projektu to 13 519 551,01 zł, przy czym wkład z funduszy europejskich to 7 691 096,58 zł. Tę dotację udało się uzyskać w ramach konkursu Narodowego Centrum Badań i Rozwoju: Szybka Ścieżka.

Była to ogromna praca szeregu osób zaangażowanych z naszej strony, ze wsparciem firmy zewnętrznej i kadry naukowej z Politechniki Gdańskiej - informuje Marta Pawłowska, specjalista ds. kadr i projektów unijnych w Nyborg-Mawent SA.

Swój udział w przedsięwzięciu ma również Agencja Rozwoju Przemysłu SA i Agencji Rozwoju Przemysłu Leasing sp. z o.o., których przedstawiciele byli obecni podczas czwartkowej prezentacji.

To, z czym dzisiaj mamy do czynienia, to jest światowy poziom, te laboratoria badających akustykę wirników przemysłowych. Tym nie tylko ARP, ARP Leasing, nie tylko region i Malbork jesteśmy w stanie się pochwalić - mówił Wojciech Miedziński, prezes ARP Leasing sp. z o.o. w Warszawie.

Jak mówił, jego Agencja to instytucja, która jest i na dobre, i na złe czasy. bo "nie sztuka robić biznes w czasach dobrych i idealnych, sztuka podejmować wyzwania i osiągać sukces", gdy jest trudniej.
- Zachęcamy do tego, by myśleć i spełniać marzenia. Jesteśmy instytucją, która jest stanie wspierać realizację takich marzeń, pod warunkiem oczywiście, że widzimy ich materialną opłacalność, przydatność ekonomiczną, społeczną, gospodarczą. Tu mamy do czynienia i z ochroną środowiska i oszczędnościami energetycznymi, które są w cenie - stwierdził Wojciech Miedziński.

Gdyby nie ARP i ARP Leasing, to by nam się nie udało - uważa prezes Jaskólski. - Tak jak i gdyby nie władze miasta, czasem lubiane, czasem nie lubiane, ale życzę każdemu takiej współpracy.

W symbolicznym otwarciu laboratorium badawczego uczestniczyli też przedstawiciele władz miasta.
- Dla nas to wielka radość, że takie miejsce w Malborku powstało i taka inwestycja się udała, do tego w tych trudnych czasach. Tak jak mówił prezes, rozpoczynano w 2020 r., wydawało się, że można będzie ten projekt bez przeszkód zrealizować. Przyszła pandemia, potem kłopoty energetyczne, więc wielki szacunek, że to przedsięwzięcie udało się zrealizować - usłyszeliśmy od burmistrza Marka Charzewskiego. - W mieście pewnie większość mieszkańców jeszcze nie wie, że tak nowoczesne miejsce tu powstało, które pozwoli firmie na rozwój.

Malbork. Ćwiczenia strażaków w fabryce wentylatorów przemysł...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto