Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdańsk się cieszy z przyznania Euro 2012, a UEFA zwraca uwagę na lotnisko

P. Stankiewicz, P. Rydzyński
Jestem przekonany, że Gdańsk znajdzie się w gronie czterech miast, w których odbędzie się Euro 2012. Jesteśmy po prostu dobrzy - powiedział jeszcze przed decyzją UEFA Andrzej Trojanowski, dyrektor Biura Prezydenta ...

Jestem przekonany, że Gdańsk znajdzie się w gronie czterech miast, w których odbędzie się Euro 2012. Jesteśmy po prostu dobrzy - powiedział jeszcze przed decyzją UEFA Andrzej Trojanowski, dyrektor Biura Prezydenta Gdańska ds. Sportu.

Było jednak ziarenko wątpliwości. Kiedy Michel Platini, przewodniczący UEFA, potwierdził, że Gdańsk jest w gronie miast, które w 2012 roku przeprowadzą mistrzostwa Europy w piłce nożnej, w Urzędzie Miasta zapanowała wielka radość.

- Pamiętam jak oglądaliśmy teren pod budowę stadionu. I od niczego doszliśmy do mistrzostw - podkreśla Wiesław Bielawski, wiceprezydent Gdańska.

- Cały czas realizujemy nasz harmonogram. Ta decyzja nic nie zmienia. My cały czas działamy tak, jakby ona zapadła dużo wcześniej - podkreśla Ryszard Trykosko, przewodniczący spółki BIEG 2012.
Radości nie krył także Wojciech Przybylski, były rektor AWFiS w Gdańsku.

- W pierwszej chwili bardzo się ucieszyłem, kiedy okazało się, że u nas będą mistrzostwa. Tylko, żeby w Gdańsku była interesująca grupa i żeby reprezentacja Polski rozegrała na Baltic Arenie zwycięski mecz ćwierćfinałowy - snuje marzenia Przybylski.

W przypadku Gdańska UEFA od dawna najbardziej obawia się o rozbudowę lotniska. Niepokój działaczy wzbudza też liczba miejsc w pokojach hotelowych. Ale tak naprawdę największym problemem są drogi.
Lotnisko Gdańsk-Rębiechowo w tej chwili może odprawić do trzech milionów pasażerów rocznie. Po wybudowaniu nowego terminalu, drogi kołowania i płyt postojowych ta liczba wzrośnie do siedmiu milionów. UEFA w dalszym ciągu uważa jednak, że ryzyko niewykonania rozbudowy na czas jest bardzo wysokie.

- W momencie, gdy zostanie wbita pierwsza łopata, zagrożenie spadnie do średniego - zapewnia jednak Michał Brandt, rzecznik projektu Euro 2012 w Gdańsku.

W Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim leży już wniosek o pozwolenie na budowę drugiego terminalu. Prace mają się zakończyć w III kwartale 2011 r. Inwestycja ma kosztować 525 mln zł, 131 mln gwarantuje Unia Europejska, skąd będzie pochodzić reszta - ma być wiadomo w czerwcu.

Żadnego zagrożenia nie powinno być, jeśli chodzi o liczbę miejsc w hotelach 4- i 5- gwiazdkowych. I to mimo iż UEFA w raporcie z 23 kwietnia zagrożenie związane z hotelami ocenia jako średnie.

- Raport był tworzony, gdy nie były jeszcze podpisane umowy z dwiema dużymi sieciami hotelowymi, Accor i Starwood Hotels&Resorts [właścicielami marek Orbis oraz Sheraton - red.]. Wówczas mieliśmy zagwarantowane niespełna 500 miejsc w hotelach, teraz jest ich ponad 1000 więcej - mówi Zbigniew Weinar, dyrektor biura ds. Euro 2012 w Gdańsku.

Największą i "najświeższą" bolączką władz Gdańska jest brak dofinansowania na dokończenie Trasy W-Z, która ma połączyć centrum z obwodnicą Trójmiasta i autostradą A1. Ministerstwo Infrastruktury po raz drugi odrzuciło wniosek o dofinansowanie inwestycji kwotą 150 mln zł z kasy UE. Problem jest palący, bo "wuzetka" ma być drogą, którą zmotoryzowani kibice będą dojeżdżać do stadionu.

NASZ KOMENTARZ - Euro nasze i co dalej

Waldemar Gabis, szef działu sport "Polski Dziennika Bałtyckiego"

- Nie było niespodzianek podczas ogłoszenia miast organizatorów piłkarskich mistrzostw Europy w 2012 roku. Warszawa, Gdańsk, Wrocław i Poznań były polskimi kandydatami od samego początku i znalazły się w wybranej czwórce. Zabrakło miejsca dla Chorzowa i Krakowa, które od czasu przyznania nam Euro 2012 były miastami rezerwowymi.
Dziś dziwi mnie zachowanie tamtejszych notabli (szczególnie krzykliwi są ci z Krakowa), którzy skarżą się wszem i wobec, że nie przyznano im organizacji, a byli przecież tak świetnie przygotowani.
- Chciałbym usłyszeć kiedyś uzasadnienie tej decyzji, bo UEFA twierdziła, że Kraków jest najlepiej przygotowany. Jednak od dwóch lat wielu rzeczy tu nie rozumiem - skomentował decyzję UEFA prezydent Krakowa Jacek Majchrowski.
Pan Majchrowski zdecydowanie przesadza. Oczywiście, może domagać się wyjaśnienia, takie jego prawo. Drugorzędną sprawą jest, czy te wyjaśnienia usłyszy. Ważniejsze jest to, że prezydent Krakowa mija się z prawdą. Przedstawiciele UEFA, choć byli w Polsce często, nigdy, ale to nigdy nie mówili, że któreś z miast jest najlepiej czy najgorzej przygotowane. Nikomu też niczego nie obiecywali. Dziś, zamiast szkalować, krakowianie i Ślązacy powinni zastanowić się, jak wykorzystać fakt, że Euro 2012 będzie w Polsce. Bo choć piłkarze tam nie zagrają, to impreza ciągle może być dla obu miast świetną promocją.
Nad promocją i przede wszystkim nad tym, co po Euro 2012, powinniśmy się już teraz zastanowić także my wszyscy w Gdańsku, Trójmieście i całym Pomorzu. Do piłkarskich mistrzostw Europy pozostały trzy lata, ale co potem? Trzeba zrobić wszystko, by ten turniej maksymalnie wykorzystać właśnie do promocji naszego regionu. By w następnych latach zagraniczni goście przyjeżdżali do nas licznie i z przyjemnością.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto