Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdyński Zespół Szkół Budownictwa Okrętowego.

Kazimierz Netka
W szkołach średnich i wyższych odzwierciedla się prawie każda zmiana na rynku zatrudnienia. Tak też było w przypadku przebudowy organizacyjnej przemysłu stoczniowego w Trójmieście.

W szkołach średnich i wyższych odzwierciedla się prawie każda zmiana na rynku zatrudnienia. Tak też było w przypadku przebudowy organizacyjnej przemysłu stoczniowego w Trójmieście. Połączenie stoczni: gdyńskiej i gdańskiej sprawiło, że nagle pojawiła się nadwyżka fachowców. Wówczas szkoły średnie musiały nieco zmienić swe kierunki kształcenia.
- Po połączeniu stoczni, przez kilka lat przemysł okrętowy nie potrzebował fachowców, których uczymy - wspomina Zbigniew Drozdowicz, dyrektor Zespołu Szkół Budownictwa Okrętowego w Gdyni. - Wówczas na przykład ZSBO w Gdańsku zaczął kształcić sprzedawców. W Conradinum w Gdańsku też dość znacznie ograniczono naukę w zawodach stoczniowych. Pozostały tylko dwie typowo okrętowe szkoły średnie: w Gdyni i Szczecinie.

Gdyński Zespół Szkół Budownictwa Okrętowego od dawna był blisko stoczni. Pomiędzy ww. placówką oświatową i przemysłem istniała ścisła współpraca. Stocznia określała swe potrzeby, a szkoła się dostosowywała do życzeń pracodawcy. Z chwilą połączenia stoczni, także w Gdyńskim ZSBO zaczęto myśleć o innych kierunkach. Otwarto szkołę samochodową, a także policealną: technik informatyk.
Obecnie, jest już inaczej. Stocznia Gdynia i w ogóle przemysł okrętowy mają kłopoty z kadrami. Pojawiło się zapotrzebowanie na monterów kadłubów okrętowych, spawaczy, techników budownictwa okrętowego. Ci ostatni, po ukończeniu szkoły, rozpoczynają pracę na robotniczych stanowiskach, jako monterzy kadłubów okrętowych, ale są przygotowani jako średni nadzór w pracy stoczni.
Udało się pokonać jedną z najważniejszych przeszkód w zatrudnianiu absolwentów szkół okrętowych - brakowało im bowiem bardzo ważnej umiejętności: cięcia ze sczepianiem Monter nie może pracować bez takiego uprawnienia. W związku z tym, gdyński ZSBO podpisał porozumienie, w ramach którego uczniowie już w takcie praktycznej nauki zawodu uzyskują od stoczni uprawnienia na cięcie i sczepianie. To bardzo ważne, bo uczeń kończąc szkołę, jest przygotowany do podjęcia pracy na wydziałach produkcyjnych.

Kadry nawet dla Islandii
Zbigniew Drozdowicz, dyrektor Zespołu Szkół Budownictwa Okrętowego w Gdyni
Prawie od 2 lat, od wejścia Polski do UE, otwarcia się zachodnich rynków pracy, bardzo dużo naszych absolwentów i pracowników stoczni, zaczęło wyjeżdżać. Nasi absolwenci są w pełni przygotowani do wykonywania zawodu. Nie mamy bowiem żadnych kłopotów ze skierowaniami uczniów na praktyki w Stoczni Gdynia. Wiem, że Stocznia Gdańska ograniczyła to znacznie. Conradinum ma kłopoty z umieszczeniem swych uczniów w Stoczni Połnocnej. Nasi uczniowie, po 3 -4 miesiącach pracy w stoczni nie mają kłopotów ze znalezieniem pracy na zachodzie. Kontaktują się z nami, są bardo zadowoleni, bo bardzo dobrze traktowani za granicą. Twierdzą, że wyróżniają się spośród tamtych młodych pracowników, na przykład w Norwegii, Niemczech, a nawet Islandii.

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto