Duża wieś w gminie Lichnowy. Mieszkanka jednego z domów wielorodzinnych zarzuca bezsilność policji. Jak mówi - mocno we znaki daje się jeden z sąsiadów. KPP twierdzi jednak, że funkcjonariusze robią, co w ich mocy, interweniują i dyscyplinują ponad 30-letniego mieszkańca.
- Mam 60 lat, ciężko pracuję, a śpię po pół godziny w nocy, bo się zrywam ze strachu. Boję się, że on wejdzie do mnie do domu - mówi kobieta.
Mieszkanka opowiada, że inni też mają dość sytuacji, ale boją się zeznawać.
- On codziennie nadużywa alkoholu. Po 1 w nocy wyje, kopie w moje drzwi. Wyzywa mnie od różnych. Ile można wytrzymać coś takiego? Ja nie mam 15 lat. Jestem wyczerpana, mam nerwicę - dodaje kobieta. - W ubiegły wtorek na korytarzu rzucił się do mnie z rękami, jakby chciał mnie udusić, ale zaczęłam krzyczeć i uciekł. Boję się o swoje życie. Nie zgłosiłam tego policji, bo nie mam świadków.
Kobieta twierdzi też, że mężczyzna wzywa bezpodstawnie różne służby.
- Ostatnio "erka" trzy razy przyleciała. Szpital powinien go obciążyć za to - dodaje.
Dyrekcja lecznicy nie będzie jednak nic robiła w tym kierunku.
- Nie możemy powiedzieć, żeby to były bezzasadne wezwania. Wysyłanie karetki paramedycznej było wskazane. Mężczyzna był przywieziony do szpitala i diagnozowany - wyjaśnia Krzysztof Wójcikiewicz, zastępca dyrektora placówki.
Według kobiety, stresująca sytuacja ciągnie się od listopada ub. roku. Policjanci są częstymi gośćmi w tym budynku.
- Bywało, że dwa razy dziennie przyjeżdżała policja, ale ani razu go na izbę nie zabrała - dziwi się mieszkanka.
- On się trochę bawi z policją w ciuciubabkę. Zastanawiam się, czy policja nie ma już na niego siły, czy nie ma paragrafu - mówi także anonimowo inna z mieszkanek.
KPP nie zgadza się z zarzutem bezradności wobec działań mężczyzny.
- Policjanci to, co mogą robić, to robią - wyjaśnia st. sierż. Katarzyna Marczyk, oficer prasowy KPP w Malborku. - Ten mężczyzna ma wnioski do sądu o ukaranie za spożywanie alkoholu w miejscu publicznym, zaśmiecanie i używanie słów wulgarnych. Pani zgłaszała niekiedy, że pijany sąsiad puka do drzwi, ale policjanci jadą i zastają go, jak siedzi w swoim mieszkaniu, trzeźwy. W lipcu był natomiast zatrzymany przez nas i umieszczony w komendzie do wytrzeźwienia, tyle że tamta sprawa dotyczyła interwencji domowej.
Policja wyjaśnia, że nawet jeśli nie ma świadków, a kobieta czuje się zagrożona, może zgłosić groźby karalne.
- Bez tego mamy związane ręce - mówi Katarzyna Marczyk. - Panią odwiedził dzielnicowy z policjantem dochodzeniówki, by przyjąć zgłoszenie. Niestety, nie wpuściła ich do mieszkania.
Przeciwko mężczyźnie, na którego skarży się sąsiadka, do sądu trafił akt oskarżenia w innej sprawie - za znęcanie się nad rodziną.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?