Przypomnijmy, 14 maja zarząd Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej, odpowiedzialnego za prowadzenie rozgrywek w drugiej grupie III ligi, podjął decyzję o zakończeniu sezonu. Do II ligi awansuje KKS 1925 Kalisz, a drużyny w strefie spadkowej nie będą zdegradowane.
- Fajnie, że się utrzymaliśmy, bo oficjalnie ta III liga jest nasza. Szkoda, że nie mogliśmy sprawdzić zespołu, który przygotowaliśmy na rundę wiosenną, a zagraliśmy jeden mecz – mówi Marek Gałczyński, prezes KS Grom Nowy Staw.
Nowostawski beniaminek skończył rozgrywki po 18 meczach na 17 miejscu. 3 zwycięstwa, 5 remisów i 10 porażek dały 14 pkt. Bilans bramkowy 19-35. Grom spokojnie mógł znajdować się nad strefą spadkową po rundzie jesiennej, ale w kilku spotkaniach zapłacił "frycowe", tracąc punkty z dziecinną łatwością. W jedynym meczu rozegranym w rundzie rewanżowej przegrał z nie byle kim, bo obecnym mistrzem, czyli KKS Kalisz na jego boisku 0:3.
Radość z utrzymania jest, ale teraz działacze muszą przejść do konkretnych działań. I tu już nie jest tak wesoło. W przyszłym sezonie w drugiej grupie III ligi będzie mogło grać 21 zespołów, lecz ta liczba może się zwiększyć w przypadku spadku drużyn z naszego makroregionu z II ligi. Drugoligowcy dokończą obecny sezon. Na ostatnim miejscu jest Gryf Wejherowo, przed degradacją będą się bronić Elana Toruń i Lech II Poznań. Przy najgorszym scenariuszu, zakładającym spadek wszystkich trzech zespołów, druga grupa III ligi składałaby się aż z 24 zespołów. W kolejnej edycji rozgrywek do IV ligi „leciałoby” więc nawet aż 8 drużyn.
Potrzebowalibyśmy chyba z 1,5 mln zł, żeby walczyć o utrzymanie – mówi Marek Gałczyński.
Tymczasem sytuacja nie jest łatwa. Sponsorzy, którzy w widocznym już kryzysie muszą oglądać każdą złotówkę, rezygnują z łożenia na sport. W przypadku Gromu głównym mecenasem jest samorząd, ale gminy też już odczuwają w swoich budżetach negatywny wpływ trwającej epidemii. Nowy Staw nie jest pod tym względem „zieloną wyspą”.
- Pandemia już zostawiła ślady, a to dopiero się zaczyna, dużo się o tym pisze - dodaje Marek Gałczyński.
Prezes jest już po rozmowie z burmistrzem Jerzym Szałachem. Kontaktował się też z trenerem Grzegorzem Obiałą i kapitanem drużyny, Krzysztofem Błażkiem. "Na 90 procent" zespół miałby zagrać w IV lidze.
- Rozważamy sprawę, czy zostać, czy grać w IV lidze. Oczywiście, że chciałbym grać w trzeciej, ale trzeba twardo stąpać po ziemi. W przyszłym tygodniu odbędzie się spotkanie z zespołem i przedstawię na nim realia na IV ligę. Stworzyliśmy zespół młody, fajny i ciekawy i chciałbym, żeby w większości zawodnicy zostali, ale to już nie moja decyzja. Moje działania zmierzają do tego, żeby nie zadłużyć klubu, nie przeszacować kosztów działalności – wyjaśnia Marek Gałczyński.
Po spotkaniu z zawodnikami okaże się, czy trzeba będzie budować nowy zespół już na IV ligą, bo na nią pieniądze w Nowym Stawie się znajdą. Obecnie piłkarze Gromu nie trenują. Do 1 czerwca kluby mają czas, by się określić, czy zagrają w III lidze czy poziom niżej.
- Chcielibyśmy od 1 czerwca zacząć treningi. Przygotowania trwałyby przez czerwiec i lipiec, a rozgrywki ruszyłyby być może 26 lipca – mówi Marek Gałczyński, który jest też członkiem zarządu Pomorskiego ZPN.
WARTO WIEDZIEĆ
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?