Po meczu z Gryfem trenerowi Gromu spadł przysłowiowy kamień z serca.
- Pewnie, że spadł, bo nikomu nie jest łatwo podnieść się po czterech porażkach z rzędu. To normalne, że gdy się starasz, a się nie udaje, to boli. I tak było w naszym przypadku - mówi Marek Kwiatkowski, szkoleniowiec Gromu. - Na mecz z Gryfem trzeba było wyjść, zostawić serce na boisku. I zostawiliśmy. Ogólnie cała drużyna zasługuje na pochwały. Wygraliśmy bardzo ważny mecz z trudnym przeciwnikiem.
W dotychczasowych spotkaniach w zespole z Nowego Stawu wyróżniał się Karol Styś i potwierdził to w sobotę. Już w 7 minucie strzelił na 1:0 z podania Karola Knopika. Na pięć minut przed przerwą wynik podwyższył Bartosz Drewek, asystę zaliczył Mateusz Daukszys.
Krótko po wznowieniu gry po przerwie słupszczanie zdobyli kontaktową bramkę, ale w 61 minucie więcej spokoju miejscowym zapewnił Styś, ustalając rezultat na 3:1 (asysta Roberta Wesołowskiego).
Grom: Jóźwiak - Knopik, Danielak (56 Golicki), Błażek, Miecznik - Wesołowski, Daukszys, Piotrowski, Styś, Drewek (80 J. Wojtkiewicz).
W V lidze było wiadomo, że malborską Pomezanię czeka trudna przeprawa z Chojniczanką II, która nie kryje swoich aspiracji do awansu. Spotkanie było w miarę wyrównane, obie drużyny stworzyły podobną liczbę sytuacji podbramkowych, ale to goście strzelili o jednego gola więcej. W 40 minucie Pomezania dostała bramkę do szatni po dośrodkowaniu z rzutu wolnego i uderzeniu głową Dawida Pałysa, który łatwo zgubił krycie w polu karnym.
W drugiej połowie gospodarze przycisnęli i już w 50 minucie były tego efekty. Po dośrodkowaniu Piotra Sobieraja piłka trafiła do Macieja Bełza, który przytomnie zachował się przed polem bramkowym. Przyjął ją sobie i uderzył mocno pod poprzeczkę. O wyniku przesądził rzut karny podyktowany ok. 60 minuty - sędzia dopatrzył się przewinienia obrońcy Pomezanii, a Pałys chwilę później wykorzystał "jedenastkę".
Pomezania: Dębowski - Wilk, Jeleń, Cicherski, Leszczyński - Sobieraj, Ziemak, Jurczyk, Gdela (62 Konwa), Marszałek (46 Dryjas) - Bełz (79 Rekowski).
Popis strzelecki w 7 kolejce V ligi urządzili sobie piłkarze Błękitnych Stare Pole, którzy na swoim boisku rozgromili Wdę Lipusz 7:1. Dość nieoczekiwanie to goście objęli prowadzenie w 8 minucie, podopieczni trenera Tomasza Mazurka długo nie potrafili wyrównać, ale sytuacja zupełnie się odmieniła, gdy między 35 a 40 minutą hat-tricka skompletował Mateusz Jankowski.
Po przerwie dla gospodarzy strzelali jeszcze: Konrad Kotowski (65), Michał Tomczyk (73), Kamil Wróblewski (85) i Maciej Rogowski (88).
Błękitni: Sosna - Maciej Rychlik, Kotowski, Marcin Rychlik (73 Tryba), Szymanowski - Pinkus, Kurek, Rogowski, Majka (81 Kończyński) - Zielonka (74 Wróblewski), Jankowski (61 Tomczyk).
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?