Zobacz fotorelację z meczu Polski Cukier Pomezania - Grunwald Poznań
W hali Gimnazjum nr 3 od początku obie drużyny walczyły niemal o każdy kawałek parkietu. W całym meczu było bardzo dużo twardej, męskiej gry. Nie brakowało jej również ze strony gospodarzy. Malborscy szczypiorniści włożyli wiele serca w to spotkanie, ale po ostatniej syrenie to poznanianie tańczyli i śpiewali z radości.
Pierwszą bramkę w meczu rzucił Daniel Urbanowicz. Potem to jedna, to druga drużyna wychodziła na prowadzenie, które nie było większe niż dwubramkowe. Taka sytuacja miała miejsce przez całe spotkanie. Do szatni zespoły zeszły przy wyniku 10:10. Szkoda, bo po rzucie Krzysztofa Bujnowskiego gospodarze prowadzili 10:8. Niestety, Grunwald dorzucił dwie bramki.
W drugiej połowie znowu gra była niesamowicie wyrównana. Bramek padło jeszcze mniej niż w pierwszej połowie. Gospodarze ostatnie trafienie zanotowali... w 24 minucie. Tomasz Romanowski przedarł się lewym skrzydłem i było 18:17. Goście wyrównali w 26 minucie. Od tego momentu do końca były nerwy, kary minutowe dla obu stron, czasy brane przez trenerów, dużo fauli, równie dużo strat w ataku. Niemniej, na 37 sekund do końca, przy stanie 18:18, to piłkarze Pomezanii byli w posiadaniu piłki. Po rozprowadzeniu akcji w ataku pozycyjnym dostał ją na prawe skrzydło Krzysztof Bujnowski. Niestety, bramkarz obronił. Chwilę potem zaczęły się śpiewy radości w ekipie z Poznania.
Pomezania za miesiąc zagra w barażach o utrzymanie się w I lidze z zespołem z II ligi.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?