Piłkarze Gromu jechali do Koszalina trochę z "nożem na gardle". Bo gra może i wygląda całkiem dobrze, ale w tabeli tego nie widać. W meczu z Bałtykiem w 17 minucie odblokował się i zdobył pierwszą swoją bramkę na tym poziomie rozgrywkowym Tomasz Grabowski. Był faulowany i wykorzystał rzut karny. Do przerwy goście "dowieźli" tę przewagę. W 60 minucie po kontrze Bałtyk doprowadził do wyrównania, ale dziesięć minut później znów cieszyli się przyjezdni.
- Bramkę na 2:1 w swoim stylu, po indywidualnej akcji, zdobył Robert Wesołowski - mówi Grzegorz Obiała, trener Gromu.
Było blisko kompletu punktów. Niestety, w samej końcówce spotkania gospodarze wyrównali po rzucie rożnym. Potem jeszcze obie drużyny, jak relacjonuje szkoleniowiec nowostawian, miały okazje do podwyższenia wyniku.
- Szkoda, bo punkty są nam potrzebne, ale z drugiej strony trzeba się cieszyć z tego, co jest. Remis jest sprawiedliwym wynikiem, bo pierwszą połowę my mieliśmy pod kontrolą, a druga należała bardziej do przeciwnika.
Grom: Arkadiusz Moczadło - Artur Stawikowski, Mateusz Jagiełło, Krzysztof Błażek, Artur Stawikowski - Marcin Świątek (75 Kacper Rapińczuk), Kamil Piotrowski (65 Mateusz Daukszys), Robert Zieliński, Robert Wesołowski - Tomasz Grabowski (70 Dariusz Staniaszek), Dawid Karczewski.
To ogółem czwarty punkt beniaminka z Nowego Stawu w sześciu meczach. W 7 kolejce, 7 września o godz. 15, Grom podejmie Świt Szczecin.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?