Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Klienci z Malborka niepokoją się milczeniem biura podróży

Radosław Konczyński
Oszustwo czy przedłużające się procedury? - mieszkaniec Malborka obawia się, że mógł paść ofiarą biura podróży z Anglii, któremu zapłacił prawie 400 zł za rezerwację dwóch wycieczek (dla siebie i osoby towarzyszącej). Turyści wystraszyli się, że biuro ich oszukało. Firma tłumaczy się natomiast długimi procedurami.

Pod koniec czerwca br. czterech mężczyzn zorganizowało spotkanie w Malborku dla miłośników turystyki pod szyldem biura podróży z siedzibą w dużym angielskim mieście. Poinformowali grupę ok. 70 osób, że firma zajmuje się bezpośrednią sprzedażą wycieczek, wchodzi na polski rynek i dlatego proponuje wyjazdy zagraniczne po promocyjnych cenach. Na stronie internetowej można przeczytać, że jest to firma z 25-letnim doświadczeniem w Europie, od roku 2011 rozpoczęła działalność w Polsce.

Uczestnicy spotkania w Malborku, których zainteresowała oferta, mogli na miejscu wykupić rezerwację - 99 zł od osoby na jedną wycieczkę. Potem, w ciągu trzech tygodni, drogą pocztową mieli dostać katalogi i dalsze instrukcje na temat opłacenia wyjazdu. Po ok. miesiącu zamiast tego przyszło jednak pismo potwierdzające rezerwację do wybranego celu. "Prosimy się odprężyć i pozwolić porwać na wspaniałą wycieczkę" - mogli też przeczytać przyszli klienci.

- Ale to, co dalej przeczytałem, wzbudziło moje podejrzenia - mówi malborczyk, który zgłosił się do redakcji. - Ja wybrałem Tyrol. Biuro informuje, że ze względu na to, że proces organizacyjny nie jest jeszcze zakończony, bardziej szczegółowe potwierdzenie podróży z wybranym celem, dokładną datą dostarczy w przeciągu 14 dni.

Pismo jest datowane na 1 sierpnia. Do dziś mężczyzna i kilka innych osób, z którymi ma kontakt, nie otrzymało dalszych informacji.

Na zgłoszeniu rezerwacji, które otrzymali uczestnicy czerwcowego spotkania, widnieje adres: Kostrzyn, ul. Orła Białego 2 i dwa numery telefonu. Gdy dzwonimy pod pierwszy, głos w słuchawce odpowiada, że to zły numer i trzeba wybrać drugi. Tu odbiera kobieta, która potwierdza, że jest z rzeczonego biura podróży. Okazuje się, że dodzwoniliśmy się do niemieckiej Bremy.

- Rozmowa została przekierowana. Nasza firma na pewno istnieje, jest dużą znaną firmą z siedzibą w Anglii, a w Bremie ma wielką centralę. Proces organizacyjny się przedłuża, to znaczy, że czekamy na licencję na działalność w Polsce. Wycieczki na pewno się odbędą - zapewnia.

Pewne jest, że firma nie ma biura przy ulicy Orła Białego 2. Po wpisaniu adresu w internetową wyszukiwarkę pokazuje się strona klubu muzycznego. - Orła Białego 2 to jest jeden budynek, należy do mnie od 7 lat. Nigdy nie wynajmowałem pomieszczeń żadnemu biuru podróży - mówi właściciel klubu. - Może są gdzieś obok.
Pani z Bremy, do której zadzwoniliśmy kolejny raz na numer kostrzyński, tłumaczy, że na pewno mają w Kostrzynie przedstawiciela w lokalu dzielonym z placówką bankową.
- Mamy tam swój punkt. Przychodzi do nas stamtąd korespondencja. Naprawdę nie ma się czego obawiać. Proszę jeszcze o trochę cierpliwości - mówi przedstawicielka biura podróży.

Kłóci się to z ustaleniami kostrzyńskiej policji.

- Policjanci sprawdzali dla kogoś [policji - red.] z Polski, czy biuro istnieje w Kostrzynie. Nie mam takiej wiedzy, aby na terenie miasta taka firma działała - mówi szef tamtejszych kryminalnych.

Kostrzyńscy stróże prawa na pewno nie prowadzą w tej sprawie żadnego postępowania. Grupa kilku osób z Malborka, zupełnie skołowana rozbież-nymi informacjami, postanowiła zgłosić sprawę miejscowej prokuraturze. Mieli to zrobić w środę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto