Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kolejowe białe plamy na Pomorzu. Do końca dekady Bytów na pewno nie doczeka się kolei obiecywanej od lat przez Urząd Marszałkowski

Stanisław Balicki
Stanisław Balicki
Kolejowe białe plamy na Pomorzu. Do końca dekady Bytów na pewno nie doczeka się kolei obiecywanej od lat przez Urząd Marszałkowski
Kolejowe białe plamy na Pomorzu. Do końca dekady Bytów na pewno nie doczeka się kolei obiecywanej od lat przez Urząd Marszałkowski Przemysław Świderski
Do 2027 roku Pomorskie nie wyda ani grosza na rewitalizację linii kolejowych. Tymczasem rządowy program Kolej + był dla województwa „zbyt kosztowny”. Samorząd wojewódzki nie zgłosił do niego żadnego przedsięwzięcia. 14 województw uznało inaczej, większość aplikowała o środki na 5 i więcej projektów. Bytów, licząc na działania obiecywane przez województwo, nie zgłosił się do programu samodzielnie.

W maju minie 30 lat od momentu, gdy do Bytowa dotarł ostatni pociąg. Niemal 17-tysięczne miasto jest jedną z dwóch stolic pomorskich powiatów, do których w Pomorskiem nie dociera kolej. Leży w środku obszaru ok. jednej trzeciej województwa, który na początku lat 90. XX wieku stracił trzy przecinające go linie o długości niemal 190 km. Przedtem z Bytowa można było dojechać do Kościerzyny lub Chojnic przez Lipusz. Do Słupska można było dojechać z przesiadką w Korzybiu leżącym na szlaku z dawnego miasta wojewódzkiego do Szczecinka w Zachodniopomorskiem.

Rządowy program Kolej+. Bytów nie został zgłoszony do listy przedsięwzięć

Miasto było idealnym kandydatem do rządowego programu Kolej+, realizowanego od 3 lat. Program był przeznaczony dla miast powyżej 10 tys. mieszkańców, niemających połączeń kolejowych. W 2020 samorządy wszystkich szczebli z całego kraju zgłosiły do niego niemal 100 projektów. Rok temu ogłoszono ostateczną listę 36 zakwalifikowanych przedsięwzięć. Nie ma wśród nich Bytowa, ponieważ… nie zgłosił się ani samodzielnie, ani takich planów nie miał samorząd wojewódzki.

- Program Kolej+ dotyczy realizacji projektów niezwykle kosztochłonnych, dla których samorządy muszą zapewnić wkład własny, który został ustawiony na zbyt wysokim poziomie - informuje Michał Piotrowski, rzecznik Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego, zapytany o to, dlaczego województwo nie skorzystało z rządowego programu.

Tymczasem wymagany minimalny wkład partnera samorządowego to… 15 proc. wartości przedsięwzięcia. Samorząd naszego województwa, obok Kujawsko-Pomorskiego, nie zgłosił do programu własnych projektów.

Odpowiedź Urzędu Marszałkowskiego na pytanie o powody nieskorzystania z funduszy rządowego programu Kolej+ sygnalizuje coś więcej, niepokojący zwrot w polityce inwestycji transportowych Pomorskiego. W regionalnym programie operacyjnym województwa nie zostały zaplanowane rewitalizacje linii kolejowych.

- W obecnej perspektywie powstać mają kolejne studia wykonalności (m.in. Półwysep Helski, Żuławska Kolej Wąskotorowa, linia Lębork - Łeba, górne dzielnice Gdyni, linie w Gdańsku-Południe, czy linia Kościerzyna - Bytów). Planowaliśmy również realizację tych inwestycji w nowej perspektywie 2021-2027, niestety rząd obniżył środki na nowy pomorski program regionalny wykluczając w praktyce możliwość dalszego finansowania z niego infrastruktury kolejowej - twierdzi Michał Piotrowski, rzecznik Urzędu Marszałkowskiego.

Dziwna zmiana priorytetów

Nawet jeśli środki są niższe, nie tłumaczą całkowitego zaniechania inwestycji przez województwo, które było w stanie z poprzedniego RPO sfinansować 85 proc. modernizacji dwóch linii kolejowych: Ustka - Szczecinek przez Słupsk i Malbork - Gardeja przez Kwidzyn.

Obydwa przedsięwzięcia miały budżety po nieco ponad 200 mln zł. Zakończona w 2015 roku spektakularna budowa Pomorskiej Kolei Metropolitalnej kosztowała województwo ok. 170 mln zł, resztę z niemal 770-mln budżetu zapewniło państwo z unijnego programu Infrastruktura i Środowisko. Tym bardziej dziwi nieskorzystanie z rządowych środków na rewitalizację 24 km torów między Lipuszem a Bytowem, gdzie trzeba by było ponieść tylko 15 proc. kosztów.

W 2014 roku Urząd Marszałkowski zamówił wstępne studium dla tej linii. Szacowano wtedy, że koszt rewitalizacji wyniósłby ok. 65 mln zł. Według warunków programu Kolej+ samorząd poniósłby więc niewielki, w stosunku do dotychczasowych inwestycji koszt, ok. 10 mln.

Wyjaśnieniem może być informacja o tym, że pieniądze na kolej w nowym RPO jednak są, tyle że zostaną wydane na co innego:

- Środki i inwestycje regionalne skupiać się będą na całkowitym odnowieniu regionalnej i aglomeracyjnej floty taboru kolejowego, inwestycje w linie kolejowe pozostawiając w gestii powołanej do tego zadania rządowej spółki PKP Polskie Linie Kolejowe - informuje rzecznik Urzędu Marszałkowskiego.

Teraz pieniądze tylko na tabor?

Wiadomo, że Urząd Marszałkowski od lat dąży do przejęcia kontroli nad Szybką Koleją Miejską obsługującą aglomerację trójmiejską. Przewoźnik należy do grupy PKP, jego tabor się starzeje. Żeby zdobyć finansowanie na odnowę floty pociągów SKM potrzebowała długoletniej umowy przewozowej z Urzędem Marszałkowskim, organizatorem przewozów. Urząd dotąd podpisywał jednak krótkoterminowe umowy z przewoźnikiem, co skutecznie uniemożliwiało zdobycie kredytu na wkład własny do zakupu 10 nowych pociągów, na który SKM miała zagwarantowane unijne dofinansowanie od 2018 roku.

Gdy strony ostatecznie się dogadały było już za mało czasu, by pociągi wyprodukować przed rozliczeniem dotacji. Żaden producent nie zgłosił się do przetargu, 160 mln zł dofinansowania mogło przepaść. Ostatecznie SKM była zmuszona pożegnać się z pieniędzmi, które przejął urząd marszałkowski.

„Całkowite odnowienie aglomeracyjnej floty taboru kolejowego” wspominane przez rzecznika Urzędu Marszałkowskiego może służyć albo założeniu własnego przewoźnika obsługującego Trójmiasto, albo też pociągi kupione przez Urząd Marszałkowski zostaną przekazane w użytkowanie SKM, uzależniając przewoźnika od samorządu wojewódzkiego.

Na tej rozgrywce o SKM do końca dekady stracą jednak wykluczone komunikacyjnie rejony województwa, w których nie przewiduje do końca dekady inwestycji w tory kolejowe.

ZOBACZ TAKŻE: SKM pod ścianą. Urząd marszałkowski chce przejąć unijne 160 mln na nowe kolejki. Po wyprodukowaniu wydzierżawi je przewoźnikowi

Niech rząd przywraca lokalne linie

- Właścicielem infrastruktury kolejowej w większości przypadków jest zarządca infrastruktury, PKP PLK, który realizuje swój plan modernizacji linii kolejowych, uzyskuje na ten cel środki z funduszy pomocowych oraz budżetu państwa na wkład własny - Michał Piotrowski sygnalizuje odwrót województwa od wydawania pieniędzy na przywracanie ruchu na nieczynnych liniach kolejowych. A tych w Pomorskiem jest wiele.

Oprócz połączeń pasażerskich między Kościerzyną a Korzybiem przez Bytów z wykluczonej komunikacyjnie trzeciej części województwa znikły pociągi między Kartuzami a Lęborkiem przez Sierakowice i - Człuchowem a Miastkiem przez Przechlewo. Jeśli dodać do tego 100 km torów między Lęborkiem a Miastkiem przez Bytów, „zwiniętych” jeszcze przez trofiejne bataliony Armii Czerwonej w 1945 roku, pokazuje to skalę postępującego upadku komunikacji kolejowej w zachodniej części województwa pomorskiego.

Do Bytowa, który był kiedyś 4-kierunkową stacją, nie można obecnie dojechać pociągiem, mimo że nieremontowane od lat 90-tych XX wieku tory jeszcze tu dochodzą.

Bytów z nowym dworcem ale bez kolei

Miasto mogło przystąpić do programu Kolej+ nie oglądając się na województwo. Taką propozycje władzom Bytowa złożyła gmina Kępice, w której leży Korzybie. Ta niewielka miejscowość zgłosiła do programu projekt rewitalizacji linii łączącej miejscowości, dzięki czemu Bytów odzyskałby połączenie ze Słupskiem. Zainteresowany był też powiat słupski. Bytów nie zdecydował się, mając na uwadze plany wojewódzkie, studium z 2014 roku i planowane studium wykonalności połączenia do Kościerzyny. Do tego dworzec w Bytowie został z pietyzmem wyremontowany z wojewódzkiego programu budowy węzłów integracyjnych. Ostatecznie Kępice swój projekt wycofały. Bytów ma pachnący świeżością dworzec i marne perspektywy, że w najbliższej przyszłości dojedzie tu jakiś pociąg.

W dobie powracającej mody na kolej skala potrzeb w województwie pomorskim jest ogromna. Na pociągi czeka niemal dziesięciotysięczny Nowy Dwór Gd., druga ze stolic pomorskich powiatów, która straciła połączenia. Do Łeby z Lęborka pociągi docierają incydentalnie w sezonie letnim. Na fali likwidacji linii kolejowych w latach 90. tory zniknęły z takich miast jak Skarszewy, Skórcz, Gniew czy Dzierzgoń. Informacje z Urzędu Marszałkowskiego wskazują, że kilkunastoletnia polityka odbudowy lokalnych połączeń kolejowych do końca dekady ulegnie zamrożeniu.

Polecjaka Google News - Dziennik Bałtycki
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto