Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koronawirus. Do szpitala w Malborku przychodzi dużo mniej pacjentów. Muszą wypełniać ankietę, jest pomiar temperatury

rk
Malborski szpital, jak zapewnia jego szef, ma opracowane procedury, które pozwalają bezpiecznie przejść przez czas zagrożenia koronawirusem. Za przykład odpowiedzialnego zachowania mogą służyć pracownicy lecznicy, którzy wyłączyli się z pracy po powrocie z zagranicy.

Szpitalowi w Malborku daleko do oblężonej twierdzy, ale na pewno jest tu trudniej wejść obecnie niż jeszcze na początku marca.

- Do szpitala, jeśli chodzi o pacjentów, nie da się wejść bez ewidencji, zmierzenia temperatury i wypełnienia ankiety. Dotyczy to również naszych poradni, w tym przychodni nocnej i świątecznej opieki – mówi Paweł Chodyniak, prezes Powiatowego Centrum Zdrowia. - Mamy też swoje procedury na wypadek, gdyby jednak zgłosiły się osoby, które mają podejrzane objawy.

Na przykład w weekend do przychodni nocnej i świątecznej opieki w Malborku , prowadzonej przez PCZ, zgłosiły się dwie osoby (w sobotę i niedzielę), którym na podstawie przeprowadzonego wywiadu medycznego postanowiono pobrać wymaz do badania pod kątem koronawirusa.

Jesteśmy do tego przygotowani – stanowczo podkreśla Paweł Chodyniak, by rozwiać wszelkie wątpliwości.

Ale dodajmy też, że przygotowani w razie czego, a nie, by zajmować się tym w trybie ciągłym. Bo osoby, które podejrzewają u siebie koronawirusa, muszą się zgłaszać do sanepidu lub szpitala zakaźnego. Natomiast do nocnej i świątecznej opieki zgłaszają się osoby z przeróżnymi dolegliwościami.

- Mamy tak to zorganizowane, żeby nie było kontaktu z innymi osobami. Wszystko odbyło się z zachowaniem procedur, które opracowaliśmy. Po przeprowadzeniu wywiadu i zmierzeniu temperatury nasz personel już czekał na te osoby, nasi pracownicy założyli kombinezony, maseczki, odebrali pacjenta, założyli mu maseczkę, odprowadzili do wydzielonego pomieszczenia, pobrali wymaz i naszą karetką ten wymaz został zawieziony do Gdańska. Ubrania personelu zostały potem zutylizowane. Te osoby na terenie szpitala z nikim innym nie miały kontaktu - zapewnia prezes Chodyniak.

Malborski szpital od początku marca podjął widoczne dla pacjentów kroki związane z narastającym zagrożeniem. Zaczęło się od całkowitego wstrzymania odwiedzin na internie i ograniczenia ich na pediatrii. Krótko potem, zgodnie z wytycznymi służb sanitarnych, zakaz wizyt objął wszystkie oddziały. Placówka stara się pracować normalnie, choć i ją dotykają skutki kwarantanny domowej czy nadzoru epidemiologicznego.

- Mamy kilka osób, zarówno lekarzy, jak i pielęgniarki, które znajdują się w kwarantannie domowej. Jakoś żyjemy, reszta personelu ciągnie nadgodziny. Działalność szpitala nie jest zagrożona, także z tego powodu, że więcej niż połowa poradnianych i szpitalnych pacjentów w związku ze stanem zagrożenia zrezygnowała z zaplanowanych wizyt i zabiegów – mówi Paweł Chodyniak.

Jak się dowiedzieliśmy, personel w kwarantannie to osoby, które wróciły z zagranicy i świadome zagrożenia, jakie teoretycznie mogłyby sprowadzić na szpital, poddały się 14-dniowej samoobserwacji. Albo też osoby, które zdecydowały się na to, bo ich bliscy przebywali za granicą. Warto dodać, że obecnie każdemu pracownikowi szpitala na "dzień dobry" badana jest temperatura.

Odwoływanie kolejnych zaplanowanych zabiegów na chirurgii już przez szpital, a nie przez pacjentów, raczej na tę chwilę nie grozi. Natomiast pojawiło się właśnie ograniczenie dotyczące laboratorium analitycznego PCZ. Spółka poinformowała, że wstrzymuje ono pobieranie i wykonywanie badań dla osób prywatnych.

Przypomnijmy też, że PCZ od około dwóch tygodni czeka na odpowiedź w sprawie wniosku złożonego do wojewody pomorskiego o dotację ze specjalnej puli na walkę z koronawirusem. Pieniądze miałyby być przeznaczone na stworzenie miejsca izolacji na oddziale intensywnej opieki medycznej, zrobienie izolatek na oddziałach: chirurgii, wewnętrznym, ginekologiczno-położniczym i drugiej na dziecięcym (jedna już jest).
Spółka chciałaby z tej puli kupić też sprzęt: dwa respiratory transportowe, defibrylator i zestaw kardiomonitorów na wydzielone miejsce izolacji na OIOM oraz pompy infuzyjne. Na razie brak odpowiedzi w sprawie dotacji.

- Pewnie pan wojewoda czeka na przesunięcia w budżecie państwa – mówi Paweł Chodyniak.

Szpital wnioskował też do Agencji Rezerw Materiałowych o dostarczenie jednorazowych masek i skafandrów ochronnych, ale i w kwestii środków ochrony brak odpowiedzi. Na razie PCZ jakoś sobie radzi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Te produkty powodują cukrzycę u Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto