Koronawirus. Przy szpitalu w Malborku stanął namiot do triażu pacjentów z podejrzeniem COVID-19

Polecenie w tej sprawie wydał wojewoda pomorski Dariusz Drelich na początku tygodnia.

- Wszystkie szpitale w województwie mają utworzyć polowe izby przyjęć, aby maksymalnie zwiększyć efektywność działań w walce z rozprzestrzenianiem się koronawirusa - poinformował Dariusz Drelich.

Namiotów użycza Państwowa Straż Pożarna. W Komendzie Powiatowej PSP w Malborku jeszcze kilka dni temu nie było go na stanie, bo stał - również do celów związanych z triażem pacjentów - przy Szpitalu Wojewódzkim im. Mikołaja Kopernika w Gdańsku. Stamtąd został przewieziony przez strażaków na dziedziniec malborskiej lecznicy.

Dzięki segregacji w jednej izbie przyjęć nie stykają się pacjenci podejrzani o COVID-19 z tymi, którzy przychodzą do szpitala z innymi dolegliwościami – wyjaśnia wojewoda pomorski.

Bo przecież życie jakoś się toczy i nie zrobiło sobie „wolnego” z powodu epidemii. Na SOR-y i izby przyjęć trafiają więc pacjenci z obrażeniami i schorzeniami, które wymagają pilnej interwencji. Jednak w malborskim szpitalu już wcześniej zostały wprowadzone rozwiązania, które mają ograniczyć ryzyko roznoszenia się koronawirusa.

Do izby przyjęć można się dostać tylko głównym wejściem od strony ul. Armii Krajowej. Jeżeli pacjent zjawia się tutaj o własnych siłach, musi przejść wywiad epidemiologiczny z mierzeniem temperatury włącznie. W przypadku podejrzeń trafia do karetki stojącej od kilku tygodni obok budynku głównego, która służy jako punkt pobierania wymazów pod kątem obecności koronawirusa. Pomoc w związku z bieżącymi dolegliwościami otrzymuje w pomieszczeniu do izolacji, które powstało w ostatnich tygodniach na izbie przyjęć.

Gdy pacjenci z nagłych przypadków są dowożeni przez ekipy pogotowia ratunkowego, wstępny wywiad epidemiologiczny jest zbierany jeszcze przed wyjazdem zespołu, a pogłębiany w trakcie transportu.

Co do polowej izby przyjęć, pojawia się kilka wątpliwości.

- Nie wyobrażam sobie, żeby w namiocie przebywały osoby ciężko chore, tam potrzeba specjalistycznego sprzętu. Namiot będzie on służył do ewentualnego badania pacjenta i krótkotrwałej, czyli kilkugodzinnej obserwacji w sytuacji, w której dostępna, już istniejącą na naszej izbie przyjęć izolatka będzie zajęta. Może być też ciężko z zapewnieniem personelu jednocześnie dla izby i namiotu – mówi Paweł Chodyniak, prezes Powiatowego Centrum Zdrowia w Malborku.

Urząd Wojewódzki w Gdańsku informuje, że wszystkie namioty będą wyposażone m.in. w oświetlenie oraz nagrzewnice, „co umożliwia sprawną pracę służb medycznych przez całą dobę”.

- Nagrzewnica nie jest wskazana od strony epidemiologicznej, bo gorące powietrze po prostu fruwa w namiocie, stwarzając duże zagrożenie dla personelu. Jeśli więc będziemy musieli nagrzewać, to wstawimy nasze grzejniki elektryczne – dodaje Paweł Chodyniak.

Wymazów tu nie będzie. Nadal będą wykonywane w karetce stojącej nieopodal. Jest mniejsza niż namiot, więc dużo łatwiej będzie ją dezynfekować.

Karetka nadal będzie stała. Jeśli wiemy, że przyjdzie osoba z podejrzeniem, pobranie wymazu przebiega bardzo sprawnie. Ekipa jest już przygotowana, wchodzi z pacjentem i trwa to krótko – zapewnia Paweł Chodyniak.

W malborskim szpitalu obecnie trwają prace nad wydzieleniem kolejnych izolatek dla pacjentów z podejrzeniem COVID-19 w budynku izby przyjęć.