Koronawirus w Malborku. Tak życie w mieście wyglądało w pierwszym roku pandemii [ZDJĘCIA]

Wczesną wiosną 2020 r. przeżywaliśmy pierwszy lockdown. Wtedy nie było wiadomo, z czym mamy do czynienia. Ulice były pustawe, działalność gospodarcza, kulturalna, sportowa i każda inna - zostały bardzo ograniczone. Edukacja odbywała się z domów. Pojawił się problem z bezpośrednim dostępem do służby zdrowia. Przed sklepami, bankami, aptekami, na pocztę itd. zaczęły ustawiać się kolejki ze względu na wprowadzone limity osób.

Początkowo atmosfera była minorowa, ale czasem z akcentami uśmiechu. Przykładowo zewsząd płynęły porady, jak dobrze myć ręce. Trzeba to robić minimum przez 30 sekund. Znani wokaliści zachęcali więc, by śpiewać fragmenty ich piosenek. Lokalnie swoją propozycję przedstawiło Towarzystwo Piłkarskie Nogat. Dzisiaj też można śpiewać przy myciu:

Tu w malborskim grodzie,
gdzie pod zamkiem piwo jest,
mamy swą drużynę,
która zwie się nasz TP.
Nogat, Nogat, Nogat,
ukochany klubie nasz,
jak tak dalej będzie grał,
V ligę będziesz miał!

W kwietniu został wprowadzony nakaz zasłaniania ust i nosa, a malborscy wolontariusze zaopatrzyli w "maseczkę" także pomnikowego króla Kazimierza Jagiellończyka, żeby "dawał" przykład. Już wtedy na potęgę trwały akcje szycia okryć na tworze, bo w kraju brakowało maseczek chirurgicznych.

Latem przyszło rozluźnienie obostrzeń. Były wybory prezydenta RP, pełne plaże i stoki górskie. Niby normalnie. We wrześniu dzieci i młodzież wróciły do szkół, ale po kilku tygodniach rozpoczęła się druga fala epidemii.

To ostatni etap, który może nas uchronić przed wprowadzeniem narodowej kwarantanny. Chcemy maksymalnie spowolnić rozprzestrzenianie się koronawirusa w Polsce. Sytuacja jest poważna i wymaga od nas wszystkich zdecydowanych działań - informował rząd w listopadzie 2020 r.