Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łódź przepadła. Starostwo uzyska odszkodowanie?

(RK)
Policja nie zdołała odnaleźć łodzi motorowej kupionej przez malborskie starostwo dla drużyny smoczych łodzi Powiatowego Szkolnego Związku Sportowego. Póki co, niespełna 40 tys. zł z publicznych środków - tyle kosztowała łódź - przepadło więc razem ze złodziejem. Starostwo ma nadzieję odzyskać pieniądze w ramach odszkodowania z ubezpieczenia.

Nowiutka łódź zginęła 3 maja z posesji w Nowej Wsi k. Malborka, dosłownie kilka dni po odebraniu z zakładu produkcyjnego. Miała być zwodowana... na drugi dzień, a potem wykorzystywana przez drużynę smoczych łodzi m.in. podczas treningów. W sezonie letnim mieli też z niej korzystać ratownicy na kąpielisku miejskim. O pomoc w odnalezieniu motorówki malborscy policjanci poprosili funkcjonariuszy z jednostek nadmorskich, sami też prowadzili poszukiwania, ale ostatecznie sprawa została umorzona.

- Między innymi zabezpieczyliśmy monitoring z całego miasta, ale nic nie wykazał - wyjaśnia st. sierż. Katarzyna Marczyk, oficer prasowy KPP w Malborku.

Starostwo będzie teraz starało się uzyskać odszkodowanie od firmy, w której łódź była ubezpieczona.

- Wystąpiliśmy do ubezpieczyciela z wnioskiem i czekamy na odpowiedź. Staramy o się o zwrot całej kwoty - mówi Mirosław Czapla, starosta malborski.

Pytanie tylko, jak ubezpieczyciel spojrzy na całą sprawę w świetle ustaleń policji. Wynika z nich, że sprawca miał bardzo ułatwione zadanie i w zasadzie nieograniczony dostęp do motorówki.

- Łódź stała na prywatnej posesji, która nie była ogrodzona. Łódź w żaden sposób też nie była zabezpieczona. Najprawdopodobniej było tak, że sprawca podjechał, podczepił ją i odjechał - mówi Katarzyna Marczyk.

Czy motorówka powinna w ogóle znajdować się na terenie prywatnym? Starosta odsyła w tej kwestii do prezesa Powiatowego Szkolnego Związku Sportowego, bo PSZS otrzymał ją na zasadzie użyczenia. Po kradzieży Marek Grenda, prezes związku, tłumaczył nam, że motorówka miała być przechowana do czasu zwodowania u przyjaciela malborskiej drużyny smoczych łodzi. Wyjaśniał, że była dobrze zabezpieczona.

Policja zapewnia, że mimo umorzenia postępowania szanse na odzyskanie pływającego mienia powiatu nie zostały zupełnie pogrzebane. Numery łodzi i silnika figurują w policyjnym systemie danych jako utracone. Podczas rutynowych kontroli na wodzie funkcjonariusze w kraju sprawdzają dane jednostek w tej bazie informacji.

Mało prawdopodobne, by w naszym regionie złodziej ujawniał się z nowoczesną łodzią, która nie tak dawno zeszła z taśmy produkcyjnej. Jeżeli ubezpieczyciel nie uzna wniosku i nie przyzna odszkodowania, niespełna 40 tys. zł z publicznych środków (budżetu powiatu) bezpowrotnie się rozpłynie?

- Trudno mi powiedzieć, czy ubezpieczyciel uzna nasz wniosek, czy nie. Poczekajmy na jego decyzję - odpowiada Mirosław Czapla.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto