Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Majówka 2022 w Malborku. Góra śmieci z widokiem na zamek. "To odstrasza i przygnębia", pisze do nas internautka z Gdańska

Anna Szade
Anna Szade
Majówka 2022 r. trwa w najlepsze. Do Malborka przybyło wielu turystów, jest także wielu mieszkańców na spacerach. Efekty? Z jednej strony zachwyt, z drugiej – pełno śmieci. Internautka z Gdańska podesłała nam zdjęcia z okolic zamku. „Tak być nie może, przecież część tych śmieci znajdzie się w rzece” – komentuje autorka fotografii.

Pogoda podczas majówki sprzyja spacerom. Z domów wylegli mieszkańcy, ale na ulicach Malborka jest też sporo gości, bo to tradycyjnie początek maja to symboliczna inauguracja sezonu turystycznego. Oblegane jest nie tylko Muzeum Zamkowe, ale także miejsca w sąsiedztwie.

Od lat mieszkam w Gdańsku, Malbork to moje miasto rodzinne. Dziś postanowiłam wybrać się z rodziną na spacer wokół zamku, zobaczyć zmiany, na które zapewne mieszkańcy miasta czekali od dawna. Rzeczywiście są, teren nad rzeką pięknieje i to bardzo cieszy – napisała nam internautka.

Ale coś jednak poszło nie tak, bo jej opinia nie obejmuje tylko plusów.
- To, co przyćmiło zachwyt, to śmieci, pełne kosze, z których wysypuje się plastik i puszki – pisze autorka zdjęć z wejścia na drewniany most. - Tak być nie może, to odstrasza i przygnębia. Przecież część tych śmieci znajdzie się w rzece…
Rzeczywiście, trudno o dobry nastrój, gdy widzi się tę stertę odpadów. Pytanie tylko, czy nikt z wyrzucających te opakowania nie zauważył, że to nie jest śmietnik, a pojemnik na piasek? Żadnych koszy na drewnianej kładce nigdy nie było, prawdopodobnie właśnie dlatego, by nie zaśmiecać rzeki, bo każdemu może się zdarzyć, że nie trafi do środka, a poza tym, odpadki mógłby rozwiewać wiatr, kusiłyby także ptaki.

Trudno nawet winić o tę sytuację miejskie służby. Bulwar również jeszcze przez dwa miesiące jest placem budowy. Chociaż i magistrat, i Strabag, który zajmuje się przebudową, przymykają trochę oczy na spacerowiczów, to właściwie nikogo tam nie powinno być. Dlatego też nie ma nawet prowizorycznych pojemników na odpady. Wykonawca nie jest tym zainteresowany, bo musiałby ponosić koszty ich opróżniania, a to mu się nie uśmiecha. Natomiast miasto czeka docelowe kosze, dopasowane stylem do miejsca. Wszystko będzie dopięte na ostatni guzik na przełomie czerwca i lipca. Dopiero wtedy znikną znaki informujące o zakazie wstępu.

Bulwar i drewniany most to nie jedyne miejsca, gdzie przebywają tłumy. Wszędzie jednak powinna obowiązywać ta sama zasada: nie pogarsza się tego, co się zastało. Czyli śmieci pakujemy do torby, można nawet zabrać czyjeś, jeśli tak trudno mu było przestrzegać elementarnych kanonów kultury osobistej.
Oczywiście, mogą się również zdarzyć rozmaite „wpadki” pracownikom firmy, która odpowiada za utrzymanie porządku w mieście, bo nie dopasują wielkości kosza, czegoś nie przewidzą. Ale z drugiej strony, jeśli kosz jest za mały i wypełniony ponad miarę, to po co dorzucać do niego kolejnych śmieci?

W magistracie wielokrotnie powtarzaliśmy argumenty podnoszone przez mieszkańców, że w mieście jest za mało pojemników na odpady. W odpowiedzi padało, że co roku kupowane i dostawiane są nowe.
Receptą na ograniczenie tej śmieciowej góry mogą być bardziej świadome zakupy. Może na początek własny bidon, nie napój w plastikowej butelce, puszce czy jednorazowym kubku ze słomką?

Malbork. Uliczne kosze to przedmiot pożądania mieszkańców. M...

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto