Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Makop w Malborku zatrudniał ponad 1000 osób. Miasto zakład sprywatyzowało, a gdy upadł, 11 lutego 2002 roku odkupiło część terenu

Anna Szade
Anna Szade
Po odkupieniu Makopu zabudowania zakładu zostały rozebrane.
Po odkupieniu Makopu zabudowania zakładu zostały rozebrane. Aleksander Winter/Archiwum Dziennika Bałtyckiego
11 lutego 2002 r. władze Malborka odkupiły część dawnych Zakładów Przemysłu Lniarskiego Makop od syndyka masy upadłości. Tak zaczął się ostatni rozdział historii firmy, która zatrudniała nawet ponad 1000 pracowników. Gdy opadł kurz po zmieleniu ostatnich wyburzonych budynków, pojawili się nowi inwestorzy.

Makop niczym zamek od razu kojarzy się z Malborkiem. Ale po tej wielkiej firmie w dzielnicy Piaski nie ma właściwie śladu, nie licząc wspomnień byłych pracowników. Ciekawostką jest zbieżność dat: 11 lutego 2002 r. władze Malborka kupiły część gruntu po upadłym Makopie, a 12 lutego 1948 r. poniemiecki zakład na Piaskach został upaństwowiony.
„Jak to ze lnem było” - to bajka Marii Konopnickiej. A jak z Makopem było - to najprawdziwsza i trudna historia.

Przemysł lniarski uruchomiono po wojnie. Co było wcześniej na Piaskach?

Teren w dzielnicy Piaski w pobliżu portu rzecznego na Nogacie to dawne Deutsche Gummiwerke Pepege AG. Co ciekawe, otwarta w 1928 r. fabryka wyrobów gumowych była filią firmy z polskiego Grudziądza. W wielu domach starsze pokolenia do dzisiaj na tenisówki chętnie mówią pepegi, bo w PePeGe produkowane było przed wojną m.in. obuwie sportowe, gimnastyczne i ludowe, kalosze, śniegowce i buty gumowe. W 1930 r. fabryka eksportowała swoje wyroby do 23 krajów, reklamując wyroby w międzywojennych gazetach i magazynach.

Po drugiej wojnie światowej pofabryczne zabudowania stały puste. 12 lutego 1948 r. ukazało się orzeczenie nr 22 ministra przemysłu i handlu o przejęciu przedsiębiorstw na własność. Na liście jest również PePeGe Polski Przemysł Gumowy SA, który przed wojną był właścicielem malborskiej filii na Piaskach.
Natomiast zarządzeniem ministra przemysłu lekkiego z 18 lipca 1949 r. w sprawie utworzenia przedsiębiorstw państwowych przemysłu roszarniczego powołano do życia Malborskie Zakłady Przemysłu Roszarniczego. Dla wielu może to brzmieć tajemniczo, ale w roszarni między innymi poprzez roszenie, czyli moczenie przetwarza się słomę lnianą lub konopną na włókna, które wydobywa się ze zdrewniałych łodyg w procesie międlenia.

W 1969 r. firma została przemianowana na Zakłady Przemysłu Lniarskiego Makop po tym, jak uruchomiono nowy wydział – przędzalnię zgrzebną. W latach 70. przedsiębiorstwo było uzupełniane o kolejne działy, choćby przędzalnię czesankową oraz wytwórnię płyt paździerzowych.

Ten blisko 40-hektarowy zakład był niemal samowystarczalnym miasteczkiem z własną kotłownią, oczyszczalnią ścieków, strażą pożarną, budynkami mieszkalnymi, hotelem robotniczym, przychodnią lekarską, stołówką czy… sauną. Jej walory znane były zresztą nie tylko pracownikom, bo korzystali z niej także malborczycy spoza zakładu.
Makop miał także własne pole namiotowe w Sztutowie, a nawet domki kempingowe w Krynicy Morskiej i Borzechowie.

Historia z udziałem pracowników Makopu. Statek i "Solidarność"

Na początku lat 80. zatrudnionych było ponad 1000 osób. To była w tamtych latach jedna z większych firm w Malborku. Liczono się z tą załogą. W marcu 1980 r. Felicja Imiołczyk została matką chrzestną statku Polskiej Żeglugi Morskiej m/s „Malbork II”.

W sierpniu 1980 r., gdy rozpoczęły się strajki na Wybrzeżu, pracownicy Makopu bardzo szybko przerwali pracę. Na czele strajkujących stanęli: Tadeusz Kasprzyk, Stanisław Kaźmierski, Ryszard Kowalczuk i Waldemar Wycichowski. Już we wrześniu powstały tam pierwsze struktury NSZZ „Solidarność”.

Związkowcy z Makopu próbowali przeciwstawić się restrykcjom stanu wojennego po 13 grudnia. Wspominał o tym dr Karol Nawrocki, który z ramienia Instytutu Pamięci Narodowej badał wydarzenia z tamtych czasów. Najwcześniejszy wyrok w stanie wojennym w całym ówczesnym województwie elbląskim zapadł już 28 grudnia 1981 r. właśnie wobec Waldemara Wycichowskiego, członka „Solidarności” z Makopu. Oskarżono go o zorganizowanie strajku przeciwko wprowadzeniu stanu wojennego. W proteście wzięło udział 40 pracowników. Domagali się odwołania stanu wojennego, zwolnienia członków NSZZ „Solidarność” z internowania oraz kwestionowali bezprawne decyzje z 13 grudnia 1981 r. Wobec mieszkańców Malborka zastosowano także represje w postaci internowania. Wolności po 13 grudnia pozbawiono co najmniej 11 osób.

Wraz z Wycichowskim organizatorami strajku byli Włodzimierz Łaszczyk i Bogdan Łażewski. Do przeciwdziałania protestowi robotników, na polecenie komendanta Milicji Obywatelskiej w Malborku kpt. Henryka Cyrnego, o godz. 13.15 wysłano do Makopu 58 funkcjonariuszy ZOMO z Elbląga oraz 18 funkcjonariuszy z komendy MO w Malborku. Zakład otoczono kordonem i zablokowano bramy, po czym wyprowadzono pracowników z jadalni, gdzie zebrał się komitet strajkowy. Wycichowskiego aresztowano tego samego dnia (15 grudnia 1981 r.) i osadzono w Areszcie Śledczym w Elblągu. Wyrokiem Sądu Wojewódzkiego w Elblągu skazano go na dwa lata pozbawienia wolności. Decyzją Izby Wojskowej Sądu Najwyższego w Warszawie (24 lutego 1982 r.) wyrok podwyższono do trzech lat pozbawienia wolności.

PRL się skończył. Prywatyzacja miała być lekarstwem na długi

30 grudnia 1991 r. miasto sprzedało ZPL Makop firmie Komers - Holding sp. z o.o., należącej do Macieja Nawrockiego. Zadłużenie sięgało wówczas 30 mld zł. Inwestor miał zapłacić 5 mld zł i uregulować zadłużenie firmy wobec miasta, które wynosiło 3,5 mld zł. To kwoty sprzed denominacji, która miała miejsce w 1995 r.
Nowy właściciel miał również przeznaczyć 2 mln dolarów na inwestycje w zakładzie, a w ciągu kolejnych 8 lat – dalsze 8 mln dolarów. Zadeklarował również pokrycie długu wobec banku i Agencji Rynku Rolnego. A co najważniejsze, zobowiązał się do utrzymania 90 proc. załogi, która wówczas pracowała w Makopie.

Gdy doszło do prywatyzacji, w firmie zatrudnionych było 550 osób, a produkcja obejmowała przędze lniane, szpagat, sznurek, włókna do celów hydraulicznych, płyty surowe i meblowe. Z transakcji wyłączono grunty i budynek dawnego kina Włókniarz przy ul. Piastowskiej 15, które pozostały miejskie.

Wydawało się, że najgorsze zakład ma za sobą. Ale wcale tak nie było. 9 grudnia 1993 r. doszło do zawarcia pierwszej ugody między firmą a Zarządem Miasta, na czele którego stał burmistrz Tadeusz Cymański. Wówczas umorzono 35 proc. jej zobowiązań; następne lata to ciąg odroczeń i kolejnych umorzeń.

W 1998 r. Makop został podzielony na dwie spółki: Intertex i Makop Matbud. Pierwsza produkowała przędzę lnianą, druga handlowała materiałami budowlanymi oraz przędzą Interteksu. W 1999 r. Intertex upadł - pracę straciło 350 osób. Prezes Makopu zdecydował się jednak wydzierżawić halę oraz maszyny i wznowić produkcję, zatrudniając część osób zwolnionych z Interteksu.

Ale sytuacja finansowa spółki była już bardzo zła. Nie wystarczało pieniędzy na pensje dla załogi. Firma zalegała m.in. z opłatami za prąd. Do sądu trafił wniosek o upadłość spółki. Pracownicy - w nadziei, że w końcu dostaną zaległe pensje - wciąż przychodzili do pracy.

26 lutego 1999 r. spółka ogłosiła upadłość. Miesiąc później do Makopu wkroczył syndyk.

Zakład został zmielony. W nowym wieku powstały nowe firmy

To nie była łatwa decyzja, a jednak 11 lutego 2002 r. władze Malborka postanowiły kupić część nieruchomości po Makopie. Od razu zdecydowano, że zostaną przeznaczone na tereny pod inwestycje w ramach Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.

To wtedy rozpoczęła się misja gospodarcza na gruzach byłego lniarskiego potentata. Większość budynków, kominów i hal zostało wyburzonych. Materiał rozbiórkowy został przemielony i wykorzystany na utwardzenie wielu śródpolnych dróg w okolicznych gminach. Rozchodził się jak świeże bułeczki.

Uwolniony teren został przez miasto uzbrojony na nowo w sieci podziemne i sprzedany. Ale okoliczności prywatyzacji jeszcze przez wiele lat, niczym kamyk w bucie, uwierały radnych kolejnych kadencji. Ostatecznie w 2004 r. segregatory dokumentów w archiwum Urzędu Miasta Malborka przejrzał ówczesny audytor wewnętrzny magistratu.
Jak wynika z raportu, po prywatyzacji samorząd miejski był szantażowany przez inwestora wyrzuceniem na bruk pracowników. W zamian oczekiwał on zwolnień z podatku od nieruchomości. I otrzymywał je. I tak przez lata, z tytułu różnych zobowiązań, do malborskiego budżetu nie trafiło ok. 4 mln zł. Nowy właściciel nie zapłacił nawet całej kwoty, za którą kupił majątek.

W 1991 r. sprzedaliśmy prawie 35 hektarów za obecne kilkaset tysięcy zł, a w 2002 r. kupiliśmy 7 za 1,5 mln zł – krytykował w 2004 r. decyzje poprzedników ówczesny radny Stanisław Berliński.

Zarzut dotyczy samorządowców pierwszej kadencji. To oni pod ogromną presją załogi, która groziła strajkiem, postanowili sprzedać zakład za niezbyt wygórowaną cenę dzisiejszych 500 tys. zł.

Co prawda, straciliśmy majątek, ale zyskaliśmy kasę. Kilkuset pracowników otrzymywało bowiem wynagrodzenie - mówił w 2004 r. radny Władysław Krawczyk, w okresie przekształceń własnościowych w Makopie członek Zarządu Miasta .

Tamtą historię wspominał w „Przekroju” w styczniu 2006 r. Tadeusz Cymański, burmistrz Malborka. Przyznał, że do prywatyzacji doszło mimo początkowych sprzeciwów radnych pod naciskiem dyrekcji i załogi. Cymański w 1991 r. miał kierować się przede wszystkim dobrem pracowników.

Przekonywali, że inwestor, choć jeszcze nie jest właścicielem, już dzieciom paczki na święta przywiózł. Uwierzyłem w ten ludzki gest – opowiadał po latach Tadeusz Cymański.

Aktualnie przy ul. Dalekiej nie ma już prawie śladów po dawnym Makopie.

Ul. Poczty Gdańskiej

Malbork w latach 90. ubiegłego wieku. Słodko-gorzkie wspomni...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto