Do drzwi malborczyków pukają osoby, które proszą o poparcie wniosku w sprawie przyszłości Lasów Państwowych. Część mieszkańców złożyła podpis, podała adres, numer PESEL, ale potem przyszła refleksja... - Gdy usłyszałam, że podpisy są zbierane przeciw prywatyzacji lasów, to zgodziłam się, bo razem z mężem często spędzamy wolny czas na łonie przyrody. Potem zaczęłam się zastanawiać, czy moje dane osobowe nie zostaną wykorzystane w nielegalny sposób - opowiada mieszkanka, która zadzwoniła do naszej redakcji z pytaniem, czy wiemy coś o akcji.
Wątpliwości pojawiły się, gdy małżeństwo zreflektowało się, że pod wnioskiem widniała informacja o terminie zbierania podpisów do... 2 grudnia 2010 r. Tymczasem sprawa miała miejsce w marcu.
Z takimi samymi obawami przyszły do redakcji dwie kolejne mieszkanki, wskazując trop - biuro europosła Tadeusza Cymańskiego z PiS. Adam Ilarz, dyrektor biura, potwierdza, że w biurze są kserowane formularze do zbierania podpisów, ale nie zna szczegółów akcji.
Mieszkańcy, którzy złożyli podpis, automatycznie udzielili poparcia wnioskowi o poddanie pod ogólnokrajowe referendum sprawy przyszłości Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe. W ewentualnym referendum Polacy mają zostać spytani, czy są za zmianą statusu prawnego Lasów przez włączenie podmiotu do sektora finansów publicznych, co - zdaniem przeciwników - może doprowadzić do ich destrukcji, a w przyszłości prywatyzacji.
Ustaliliśmy, że akcję pilotuje Jan Szyszko, poseł PiS i były minister środowiska.
- Podpisy w sprawie referendum zbierane będą do czasu przeliczenia wszystkich przysłanych formularzy. Jednocześnie pragnę zapewnić, że po zakończeniu akcji podpisy zostaną złożone u marszałka Sejmu - wyjaśnia Magdalena Bodzenta, asystentka Jana Szyszki.
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?