Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork. 81 rocznica napaści ZSRR na Polskę [ZDJĘCIA]. Uroczystość przed tablicą poświęconą Sybirakom

Radosław Konczyński
Fot. Radosław Konczyński
W czwartek (17 września) przypada 81 rocznica napaści Związku Radzieckiego na Polskę. W Malborku pamięć rodaków, którzy w tamtym okrutnym czasie i kolejnych latach byli mordowani i doznali wielu cierpień, uczczono przed tablicą poświęconą Sybirakom, a znajdującą się na murze kościoła Matki Boskiej Nieustającej Pomocy.

Tym razem uroczystość rocznicowa odbyła się w wąskim gronie. Trwa bowiem epidemia koronawirusa.

- Kiedy 1 września wojska hitlerowskie zaatakowały Polskę, wydawało się, że jest to bardzo tragiczny moment w historii naszego państwa, ale dzień 17 września pomnożył ten tragizm. Polska, która była wtedy samotna, została zaatakowana przez dwa okrutne totalitaryzmy. Ta napaść sowiecka spowodowała wiele cierpień, wiele śmierci, wiele tragicznych wydarzeń - przypomniał Marek Charzewski, burmistrz Malborka.

To ludobójstwa, takie jak zbrodnia katyńska, i deportacje na Syberię czy do Kazachstanu. Wiele osób nigdy już stamtąd nie wróciło.

Dziś spotkaliśmy się tutaj w takim wąskim gronie z racji czasu, w jakich się znajdujemy, aby upamiętnić wszystkich, który doznali krzywdy w wyniku agresji sowieckiej na Polskę. Cześć ich pamięci - powiedział burmistrz Charzewski.

Wspomnienia świadka napaści na Polskę

Podczas skromnej uroczystości warto było posłuchać słów świadka tamtych dni. Ks. prałat Jan Żołnierkiewicz, były dziekan dekanatu Malbork i były proboszcz parafii Matki Boskiej Nieustającej Pomocy w Malborku, pochodzi ze Stołpców. Dzisiaj to Białoruś, a przed wojną - stolica ówczesnego powiatu stołpeckiego w dawnym województwie nowogródzkim.

- Gdy zachodnia część naszej Ojczyzny pozostawała w walce z Niemcami, dogorywała, my we wschodnich województwach doświadczaliśmy wielkiej tragedii. Mieszkałem w Stołpcach, 15 km do granicy sowieckiej. Stacjonował u nas Korpus Obrony Pogranicza. Kilkupiętrowy gmach był zajęty przez KOP. Od razu, jak tylko weszli sowieci, uległ zniszczeniu, wszystkich rozstrzelano, wszystkich pograniczników zamordowano. Miałem wtedy 6 lat, nie rozumiałem do końca, ale byłem pełen strachu, bo ten strach udzielał się od moich rodziców, starszego brata – mówił ks. Jan Żołnierkiewicz.

Opowiadał, że na własne oczy widział „fale czerwnoarmiejców”, które wdarły się do miasta i nie liczyły się z nikim i niczym.

Tragedia straszna, niezrozumiała. Dochodziły wiadomości, że zamordowali tamtego i owego, zwłaszcza osadników zasłużonych w walce z bolszewikami w 1920 r., którzy otrzymali na Wschodzie możliwości rozwoju i pięknie prosperowali, otrzymali możliwości wspaniałego życia. Zostali wymordowani, a ci, którzy przeżyli, byli później wywiezieni – wspominał ksiądz Jan.

Przez sowietów został zabity proboszcz miejscowej parafii.
- Szliśmy z kolegą służyć do mszy świętej, ale ludzie nas zawracali. Mówili, że nie mamy co iść, proboszcz nie żyje. Został rozstrzelany, jak wychodził z plebanii. Ponoć nie zdążył nawet zapiąć sutanny… - opowiadał przed tablicą prałat.

Ważne słowa pod tablicą Sybiraków: "Uzmysłowić straszną tragedię"

Rodzice księdza prowadzili w Stołpcach sklep z artykułami kolonialnymi. Jak wspomina Jan Żołnierkiewicz, rodzina miała być wywieziona w czerwcu 1941 r., ale zanim do tego doszło, znów dała o sobie znać „wielka polityka”. Hitlerowskie Niemcy złamały pakt Ribbentrop-Mołotow i napadły na Związek Radziecki. Na Białorusi utworzyli podległe sobie państwo.
- Widziałem tych żołnierzy niemieckich, którzy zatrzymali się przy naszych ulicach. Byłem zaskoczony: golą się przy czołgach, perfumują. I tak szli naprzód, goniąc sowietów... Tak giną oprawcy systemu totalitarnego. Jeden i drugi musi zginąć - podsumował ks. Jan.

Przyznał też, że tamten czas to dla niego, wtedy małego dziecka, "tragedia niesamowita".

Ale cóż, nie mogę kryć w sercu nienawiści. Chrześcijaństwo jest religią przebaczenia, darowania, modlitwy i miłosierdzia. Dlatego tu jesteśmy. Nie, żeby pomścić, znienawidzić kogoś, ale uzmysłowić straszną tragedię ludzi. Pokazać też, do czego może prowadzić taka sytuacja człowieka bezbożnego, który nie wierzy w nic – mówił ks. Jan Żołnierkiewicz.

Kwiaty przed tablicą złożyli przedstawiciele władz samorządowych, organizacji pozarządowych i służb mundurowych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto