Nikt nie mógł odmówić Annie Groszkowskiej-Wróbel kompetencji, bo była profesjonalistką w każdym calu. W pracy zawodowej pełniła różne funkcje, bo m.in. szefowała Bankowi Rozwoju Cukrownictwa w Malborku. Ale dała się poznać jako silna osobowość również w działalności publicznej. Takie mogą być tylko kobiety, bo potrafią łączyć wiedzę i doświadczenie z intuicją oraz wrażliwością na drugiego człowieka.
Właśnie taka była, sprawując mandat radnej. Najpierw dała się poznać w Radzie Miasta Malborka, w której zasiadała w latach 1994-1998. Jej wystąpienia były połączeniem wiedzy i empatii.
Później, w latach 1998-2002 pracowała w Radzie Powiatu Malborskiego.
W 2004 r., po nagłej śmierci starosty Czesława Kownackiego, objęła mandat radnej powiatowej i zastąpiła go w samorządowych ławach. Natychmiast powierzono jej funkcję wicestarosty. Wtedy to było coś, dowód szacunku dla jej kwalifikacji i uznania dla profesjonalizmu.
Postaram się wykorzystać swoje doświadczenia zdobyte w pracy i przygotowanie merytoryczne, by dobrze służyć powiatowi i wszystkim jego mieszkańcom - deklarowała skromnie tuż po wyborze Anna Groszkowska-Wróbel.
Gdy zaczęła grać drugie skrzypce w malborskim starostwie, radni zastanawiali się, jak mają zwracać się do damy reprezentującej władze powiatu. Starościna? Nie, bo taki tytuł zagwarantowany jest dla małżonki starosty. Ostatecznie wybrano formę „starosta”.
Anna Groszkowska-Wróbel angażowała się również w działalność organizacji pozarządowych. Była m.in. członkiem Związku Harcerstwa Polskiego. Z ruchem harcerskim związana od zuchów, czyli szkoły podstawowej. W czasach nauki w szkole średniej była drużynową w Liceum Ogólnokształcącym im. Sienkiewicza.
- Była jedną z najbardziej aktywnych młodzieżowych instruktorek w okresie, gdy ja pełniłem funkcję komendanta malborskiego hufca. Później była m.in. członkinią rady naszego hufca, a także rady chorągwi. Mimo że miała obowiązki związane z pracą, cały czas aktywnie działała w harcerstwie. Wstąpiła też do naszego Harcerskiego Kręgu Seniorów Semper Paratus. Odeszła w stopniu harcmistrzyni - mówi Jerzy Ruszkowski, komendant HKS Semper Paratus.
Była bardzo lubiana, znajomi mówili na nią Danusia, bo tak miała na drugie imię. Zmarła po długiej chorobie.
WARTO WIEDZIEĆ
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?