Trwają przygotowania do wystawienia dwóch kałdowskich nieruchomości na sprzedaż. Rzeczoznawca już oszacował ich wartość. Cena wywoławcza każdej z nich to ok. 5 mln zł.
- Jesteśmy zdeterminowani, by doprowadzić do sytuacji, w której można będzie wystawić na sprzedaż grunty, które zgodnie z planem zagospodarowania są przeznaczone na usługi hotelowe. Ale by podnieść atrakcyjność tego przetargu, chcemy wystawić dwie działki, a jedna jest z kłopotem - martwi się Marek Charzewski, burmistrz Malborka.
Chodzi o parcelę u zbiegu ulic Wałowej i Główną, która wróciła do miasta w 2018 r. Nie było wcale tak łatwo, bo włodarz, korzystając z przysługującego prawa pierwokupu, musiał w miejskiej kasie znaleźć 2,5 mln zł, a wcześniej przekonać radnych, że cała operacja z przejęciem atrakcyjnej działki ma sens.
Wydawało się, że wszystko jest na dobrej drodze, ale pojawił się problem. Dzierżawca, który przez lata prowadził tam sezonowy parking, uważa, że jest na prawie i może wykorzystywać teren do 2035 roku. Na żądanie magistratu przedsiębiorca miał wydać nieruchomość w połowie lipca. Ale zamiast dopełnienia tych formalności, poinformował tylko urzędników, że się na to nie zgadza (według niego obowiązuje wcześniejsza umowa dzierżawy z poprzednim właścicielem gruntu).
Dlatego władze miasta złożyły do sądu pozew, w którym domagają się od niego zwrotu nieruchomości. Choć od tego momentu minęło kilka tygodni, urzędnicy wciąż czekają na proces.
- Nie ma jeszcze wyznaczonego terminu pierwszej rozprawy. Mamy pewną strategię wypracowaną, ale nie chcemy jej ujawniać, by nie zaszkodzić sobie procesowo - twierdzi Jan Tadeusz Wilk, wiceburmistrz Malborka.
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?