Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork. Autobusami będzie można jeździć bez biletu, za to przybędzie płatnych miejsc do parkowania. Coraz więcej konkretów

Anna Szade
Anna Szade
Radosław Konczyński
Jeszcze w tym roku w autobusach MZK w Malborku nie trzeba będzie kasować biletów. Projekt uchwały Rady Miasta, na mocy której komunikacja zbiorowa będzie w całości finansowana z miejskiej kasy, ma trafić na kwietniową sesję. Ta rewolucja może przyczynić się do rozwoju siatki połączeń, bo zamiast wozić powietrze, autobusy mają jeździć tam, gdzie są potrzebne. Magistrat już rozważa zakup kolejnych „elektryków”, by sprostać oczekiwaniom mieszkańców. Skąd na to wszystko pieniądze?

Nieoficjalnie mówi się, że trzeba będzie wydać rocznie nawet 4 mln zł z budżetu samorządu, by można było całkowicie zrezygnować z biletów. Obecnie do Miejskiego Zakładu Komunikacji w Malborku sp. z o.o., który w całości należy do miasta, trafia rocznie 2,4 mln zł. To kwota za refundowane przejazdy osób, które nie kasują biletu normalnego za 3,30 zł, bo mają prawo korzystać z ulg i całkowitych zwolnień, jakie obowiązują w autobusach komunalnego przewoźnika. Na resztę kosztów przewoźnik miejska spółka zarabia sama, choćby pobierając opłaty za usługi od pozostałych pasażerów. W najlepszych latach przed pandemią dawało to przychody ze sprzedaży biletów na poziomie 1,2 mln zł rocznie.

Bezpłatna komunikacja w Malborku. Decyzja może zapaść w kwietniu

Wszystkie skrupulatne wyliczenia zostaną najpierw przedstawione Radzie Miasta. Prawdopodobnie temat pojawi się na kwietniowym posiedzeniu. Niedawno radny Tomasz Klonowski apelował nawet, by prace nad wprowadzeniem bezpłatnej komunikacji przyspieszyć z uwagi na rosnące ceny paliw. Jednak w magistracie mają własny harmonogram.
- Nie chcemy tego rozwiązania proponować, nie mając na te bezpłatne autobusy pokrycia w budżecie – słyszymy od Józefa Barnasia, wiceburmistrza Malborka.

A te symulacje wydatków muszą obejmować także ewentualne zmiany w kursowaniu zbiorowej komunikacji.

W najbliższym czasie niczego nie zmieniamy, ale trzeba być elastycznym, bo życie pokaże, co jest potrzebne. Dzisiaj niektóre autobusy wożą powietrze, ale później zobaczymy, jeśli na danej linii będzie nadal wozić, to nie będzie potrzeby, by taki autobus był. Można go przesunąć w rozkładzie, zmienić częstotliwość kursowania, może w ogóle zmodernizować całą siatkę połączeń – tłumaczy Józef Barnaś.

Włodarze po cichu liczą, że malborczycy z powrotem wskoczą do autobusów, bo nie będą musieli dbać o bilet, dlatego już myślą o ich przyszłym komforcie. Trwają przymiarki, by w zajezdni MZK pojawiły się kolejne nowiutkie autobusy.
- Cały czas myślimy o dokończeniu wymiany taboru na elektryczny w całości. Aktualnie mamy 6 „elektryków”, pozostałe 4 są spalinowe. Niewykluczone, że kupimy kolejnych 6 – zapowiada Marek Charzewski, burmistrz Malborka.

Skąd na to pieniądze? Władze liczą na spore unijne dofinansowanie. Elektromobilność jest akurat na topie, jeśli chodzi o aktualne trendy. Zresztą pierwsze 6 autobusów na wtyczkę trafiło do zajezdni z unijnego Programu Infrastruktura i Środowisko. Całkowity koszt projektu „Elektryfikacja komunikacji miejskiej w Malborku” to ok. 16 mln zł, z czego ok. 11 mln zł to środki UE.

Za darmową jazdę autobusem zapłacą kierowcy? Więcej płatnych miejsc do parkowania

Za to jazdę bez biletów mają pasażerom częściowo zafundować… kierowcy. Równolegle ze zmianą sposobu finansowania komunikacji rozszerzona ma być Strefa Płatnego Parkowania, która obejmuje obecnie 250 miejsc, ale ma być ich dużo więcej.
Według zapowiedzi włodarzy, obydwie zmiany mają zacząć obowiązywać 1 lipca.

W uchwale dotyczącej płatnych parkingów pojawią się dwie daty: jedna prawdopodobnie lipcowa i druga, czyli 1 stycznia 2023 r. bo chcemy włączyć do SPP dwa parkingi, które do końca tego roku są dzierżawione: przy ul. Kościuszki oraz przy ul. Dworcowej. Wtedy opłaty zaczęłyby obowiązywać także wzdłuż ul. Żelaznej o co wnioskują mieszkańcy – wyjaśnia Marek Charzewski.

Znana jest wstępna lista miejsc, w których nie będzie już mowy o darmowym parkowaniu. Władze tłumaczą ten ruch koniecznością wymuszenia rotacji. W sąsiedztwie wytypowanych lokalizacji są urzędy, instytucje, lecznice, banki czy centra handlowe. Dobrze by było, gdyby chętni mieli możliwość pozostawienia tam swojego auta na czas załatwiania swoich spraw. Tymczasem obecnie niektórzy zostawiają na bezpłatnych parkingach samochody na sporą część dnia, blokując dostęp innym zmotoryzowanym.
- Wynajdujemy miejsca, które są parkingami publicznymi i w dzień są bardzo obłożone. Na pewno SPP będzie rozszerzona na drugą stronę przed Starostwem Powiatowym, bo to najłatwiej zrobić. Z tyłu na razie parking ma zostać bezpłatny, podobnie jak ul. Żeromskiego – mówi nam burmistrz Charzewski.

W Urzędzie Miasta cały czas słyszymy, że „na razie są to przymiarki”, ale na liście pewniaków są również inne lokalizacje, w których trzeba będzie płacić za parkowanie:

  • parking przy ul. 17 Marca w sąsiedztwie banku BNP Paribas,
  • parking przy ul. Armii Krajowej w sąsiedztwie Powiatowego Urzędu Pracy, który zostanie najpierw zmodernizowany,
  • parking przy ul. Zapolskiej niedaleko szpitala,
  • miejsca parkingowe przed Galerią Malborską dla zjeżdżających bezpośrednio z al. Rodła,
  • parking przy ul. Konopnickiej, naprzeciwko ul. Sucharskiego,
  • parking przy kościele pw. św. Jana Chrzciciela na Starym Mieście.

Oczywiście, to wszystko może się jeszcze zmienić, bo pewne lokalizacje mogą zostać „wycięte” i przez burmistrza, i później przez radnych.

Władze nie przewidują w najbliższym czasie wzrostu stawek w płatnej strefie. Aktualnie, komu wystarczy na załatwienie spraw lub zakupy pół godziny, płaci 1 zł. Każda pełna godzina to 2 zł. Nie zmieni się również czas jej obowiązywania, czyli od poniedziałku do piątku od godz. 8 do 17.
Nowością będą abonamenty, które mają być przypisane nie do mieszkańca, a do samochodu. Będą uprawniały do korzystania ze wszystkich miejsc parkingowych w płatnej strefie.
Jak udało nam się ustalić, w brudnopisie projektu uchwały znalazły się następujące propozycje opłat: miesięczna – 50 zł, półroczna – 250 zł, roczna – 450 zł.
-To nie znaczy, że będzie taka wysokość abonamentów, poczekajmy na ostateczne decyzje i głosowanie radnych – zastrzega Józef Barnaś. - Ale jak przez przez rok ktoś będzie mógł stawać gdzie chce, to nie jest jakaś duża kwota.

Według wstępnej kalkulacji, po rozszerzeniu płatnej strefy wpływy z opłat wnoszonych przez zmotoryzowanych z obecnych niecałych 300 tys. zł mogłyby wzrosnąć do 1,4 mln zł. Ale najpierw trzeba będzie ustawić nowe parkomaty tam, gdzie ich nie ma. Według rozeznania, brakuje pięciu, by wszystko działało jak należy. Jeden kosztuje ok. 20 tys. zł.

Malbork. Te miejskie autobusy niedługo przejdą do historii, ...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Parada Motocyklistów w Łodzi

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto