Malbork. Baner miasta namawia mieszkańców do noszenia maseczek i... szpeci krajobraz w centrum

To niby tylko zwykły baner z apelem władz Malborka do mieszkańców, by w dobie pandemii zachowywali się ostrożniej niż zwykle. Ale powieszony na przypadkowej barierce w centrum przypomina, że miasto bez uchwały krajobrazowej wciąż będzie skazane na „reklamozę”.

Czy Urząd Miasta ma zgodę Wód Polskich na jego wywieszenie? Przy okazji umieszczania tam reklam wyborczych władze zawsze tłumaczą, że barierki są w gestii zarządcy Kanału Juranda, więc nie odpowiadają za treść, formę i lokalizację jakichkolwiek nośników reklamowych.

Balustrady nie są własnością miasta, lecz Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie, Zarząd Zlewni w Elblągu. Nie będąc właścicielem, nie możemy decydować, w jaki sposób mogą być one wykorzystywane do innych celów, np. wieszania reklam czy banerów wyborczych – tłumaczył nam w kwietniu burmistrz Marek Charzewski.

Tym razem jednak magistrat uznał, że „cel uświęca środki”, stąd w przestrzeni miejskiej aż krzyczy żółty kawałek plastiku.
- Wzorem innych miast również w Malborku pojawił się baner przypominający mieszkańcom i turystom o podstawowych zasadach w walce z epidemią COVID 19. Baner zawisł na Rondzie Solidarności – nie jest to baner reklamowy – uważa Jan Tadeusz Wilk, wiceburmistrz Malborka.

Tak naprawdę „od zawsze" dyskusyjne jest umieszczanie jakichkolwiek reklam w tym miejscu, nieważne czy społecznych, czy też komercyjnych. To szczególny obszar w mieście, stąd jednoznaczny zapis w uchwale Rady Miasta Malborka z 21 stycznia 2010 r. w sprawie zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego rejonu Centrum w Malborku. I nie chodzi o widzimisię planisty, ale szerszy kontekst miejsca. Otóż ten obszar znajduje się w ścisłej strefie ochrony konserwatorskiej, wymagana jest należyta staranności w kształtowaniu przestrzeni.
To dlatego w prawie miejscowym znalazł się dość kategoryczny zakaz: „Ustala się zakaz realizacji reklam na budynkach i ogrodzeniach oraz ustawiania tablic i urządzeń reklamowych w obrębie stref konserwatorskich z wyjątkiem tablic informacyjnych i szyldów reklamowych firm znajdujących się w ich obrębie, których realizacja wymaga akceptacji właściwego konserwatora zabytków”.

Tym bardziej więc Urząd Miasta powinien świecić przykładem.
- W dobie obecnej walki z pandemią tego rodzaju komunikaty pojawiają się w różnorodnych środkach masowego przekazu. Jest to sprawa istotna dla mieszkańców, dlatego zgodnie z decyzją burmistrza baner został powieszony na barierkach, we wskazanej powyżej lokalizacji. Ponadto identyczna informacja pojawi się na otwieranym pod koniec miesiąca miejskim lodowisku – zapowiada Jan Tadeusz Wilk. - Komunikaty przypominające o wspólnej dyscyplinie w zakresie walki z wirusem pojawiły się na tablicach informacyjnych spółek miejskich, w mediach społecznościowych, prasie, radio, telewizji. Akcja jest czasowa i wierzymy, że dystans społeczny, dezynfekcja i noszenie maseczek pozwoli nam bezpiecznie, wspólnie przetrwać ten trudny czas.

Dość regularnie powtarzamy temat nadmiaru reklam w przestrzeni miejskiej. Tym bardziej, że władze Malborka miałyby narzędzie, jeśli wypracowałyby w szerokich konsultacjach z mieszkańcami i przedsiębiorcami uchwałę krajobrazową. Zwykle są jednak ważniejsze sprawy niż miejski pejzaż.

Problem jest poruszany w ramach interpelacji także przez radną Bożenę Piątkowską. Ostatni raz pytała o możliwości zarabiania przez miasto na reklamach, które pojawiają się w przestrzeni publicznej.
W odpowiedzi znajduje się przypomnienie, że Rada Miasta Malborka już 20 października 2016 r. podjęła uchwałę w sprawie przygotowania projektu uchwały ustalającej zasady i warunki sytuowania obiektów małej architektury, tablic reklamowych i urządzeń reklamowych oraz ogrodzeń, ich gabarytów, standardów jakościowych oraz rodzajów materiałów budowlanych, z jakich mogą być wykonane na terenie miasta Malborka. Taka byłaby pełna nazwa uchwały krajobrazowej.

Ale choć minęły dokładnie cztery lata, niewiele poza wyrażeniem intencji się w tej sprawie nie zadziało. Konsekwencją uchwały była ankieta przeprowadzona wśród mieszkańców, którzy nie mieli dobrego zdania o liczbie reklam w mieście.

Widzę potrzebę przygotowania uchwały, która regulowałaby zarówno zasady sytuowania reklam, ogrodzeń i elementów małej architektury. Ze względu na ograniczone środki budżetowe nie uwzględniono tego zadania do realizacji w roku 2020. Jeśli będą oszczędności w zakresie planowania przestrzennego, po weryfikacji potrzeb bieżących i analizie wszystkich priorytetów w tej kwestii zdecydujemy, czy możliwe będzie jeszcze w tym roku choćby wstępne rozpoczęcie tych prac – odpowiadał burmistrz Marek Charzewski radnej Bożenie Piątkowskiej.

Miasto mogło liczyć na wsparcie Obszaru Metropolitalnego Gdańsk-Gdynia-Sopot, którego Malbork jest członkiem. Powstał tam zespół roboczy, który miał wypracować jednolite i spójne zapisy uchwał krajobrazowych, które mogliby wykorzystać wszyscy członkowie.
Niestety, te prace utrudniła pandemia.

Póki uchwały nie ma, krajobraz miasta jest zależny wyłącznie od dobrego smaku urzędników i przedsiębiorców.