Oliwka Brodowska cierpi na mózgowe porażenie dziecięce, chorobę, którą mama dziewczynki nazywa "wyrokiem na resztę życia". Nie istnieje leczenie ani terapia dająca szansę na całkowite wyleczenie. Ale rodzice nie zamierzali odpuszczać. Za nimi i córką 10 lat ciężkiej pracy.
Choroba sprawiła, że nasze życie bardziej niż beztroskie dzieciństwo córki przypomina wojskowe koszary. Czas płynie na obowiązkach: w szkole, na sali rehabilitacyjnej, podczas ćwiczeń domowych. Tu nie ma miejsca na rezygnację, czy odpuszczanie, każdy dzień ma ogromne znaczenie w walce o lepsze jutro - opisuje mama Oliwki.
Niedawno Oliwka przeszła operację przeszczepu mięśni i ścięgien w ręce i nodze, która miała pomóc w zwalczeniu bolesnych przykurczy. Zabieg powiódł się, ale żeby skutki były realnie odczuwalne, potrzebna jest stała i regularna rehabilitacja.
Większość zajęć i zabiegów jest nierefundowana, a przy takich potrzebach koszty rosną do ogromnych rozmiarów. Kwota, której potrzeba, jest poza naszym zasięgiem. Ale będziemy walczyć, dopóki wystarczy nam sił - zapewnia mama Oliwki.
W tej walce pomagają też inni, czego dowodem charytatywna impreza, która w niedzielę (4 października) odbyła się w Malborku. Najpierw można było trochę się zmęczyć, pokonując dystans ok. 5 km z Centrum Aktywnego Wypoczynku po Parku Miejskim. Na mecie pamiątkowe medale wręczała Oliwka wraz z rodzicami.
Potem podczas pikniku czekały przejażdżki konne, pokaz bokserski, koncert Witek Band, a na zgłodniałych - grochówka przygotowana przez Zakład Karny w Malborku.
Oliwce Brodowskiej cały czas można pomagać m.in. na Siepomaga.pl >>>
WARTO WIEDZIEĆ
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?