W piątek (27 września) urzędnicy w malborskim magistracie przygotowali pismo do Tomasza Klonowskiego, radnego Prawa i Sprawiedliwości i szefa lokalnych struktur tej partii. To odpowiedź na jego zapytanie o pojawieniu się wielu banerów wyborczych opozycyjnych kandydatów. Fakt, te wiszą na płotach m.in. przy miejskim lodowisku czy Muzeum Miasta, które znajduje się w budynku w samym sercu Malborka. Stąd wątpliwości, czy publiczne placówki to odpowiednie miejsca do prowadzenia agitacji wyborczej.
- Komitet Wyborczy Koalicji Obywatelskiej jako jedyny wystąpił o zgodę na wykorzystanie ogrodzeń malborskich jednostek samorządowych. Jeśli inny komitet zgłosiłby się z podobnym pomysłem, postąpilibyśmy identycznie - zapewnia Ewa Dąbrowska, sekretarz miasta.
Jak się dowiedzieliśmy, pozwolenie dotyczy wyłącznie płotów, ale już nie miejskich lamp, a te wykorzystała do wywieszenia swoich plakatów jedna z gdańskich kandydatek KO. Jej sztab otrzymał informację od urzędników z Malborka, że doszło do samowoli. Reklamy zostały zdjęte.
W identyczny sposób zareagowali współwłaściciele zabytkowej budowli - XIV-wiecznej Bramy Mariackiej, która została zamieniona w „słup ogłoszeniowy” przez sztab jednego z kandydatów PiS-u. Wezwali go do zdjęcia banera, zapowiadając, że jeśli do 27 września nie zniknie, sami go ściągną i obciążą wydatkami sztab. Właściciele twierdzą, że nie istnieje żadna umowa na wywieszenie reklamy, dlatego nie wystąpili nawet o zgodę do wojewódzkiego konserwatora zabytków. Baner wciąż wisi; przedstawiciel sztabu wyborczego odpowiedział nam w poniedziałek, że żadne pismo jeszcze nie dotarło.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?