Malbork. Budynki na ul. Łokietka już kilka lat czekają na właściwe oznakowanie. Póki co, król "przegrywa" z przodownikiem pracy

Na palcach jednej ręki można policzyć tabliczki z nazwą „Łokietka”, a na wszystkich pozostałych widnieje „Pstrowski”. Gdyby tylko kierować się liczbą, można by sądzić, że patronem jest ten, kogo więcej: stachanowiec z pierwszych lat Polski Ludowej, a nie król wywodzący się z linii Piastów mazowieckich. Ale prawda jest inna. Tabliczki z właściwą nazwą samodzielnie powiesiła część wspólnot mieszkaniowych.

- Tam część budynków jest prywatnych, bo są wspólnoty, ale część to mieszkania całkowicie należące do miasta, co można wnosić po tabliczkach ZGKiM. Adres to podstawa, tymczasem tam ludzie chodzą i nawet nie wiedzą, jaka naprawdę jest to ulica. Zmieniono nazwę, ale nie wymieniono tabliczek, chociaż to jest obowiązek – mówi mieszkaniec Malborka, który zgłosił się do naszej redakcji.

Święta racja. Ten obowiązek wynika wprost z uchwały, którą 24 sierpnia 2017 r. podjęła Rada Miasta, zmieniając nazwę z ul. Wincentego Pstrowskiego na ul. Władysława Łokietka. Czytamy w niej, że „wykonanie uchwały powierza się burmistrzowi”.

- Można moją uwagę uznać za śmieszną, ale według mnie sprawa jest poważna. Jest jakaś uchwała, prawo lokalne, które - jak się okazuje - nie do końca jest wypełniane. Włodarz zawiaduje tym wszystkim poprzez ZGKiM. Ile może trwać wymiana tabliczki z nazwą? Wydaje mi się, że to dość prosta czynność. Ktoś najwyraźniej zaniedbał sprawę, ale chciałbym poznać oficjalną odpowiedź, że to tyle trwa. Jaki jest tego powód? A już na budynkach, które całkowicie należą do miasta, to już jest kompromitacja.

Pytanie od zaskoczonego mieszkańca przekazaliśmy w Urzędzie Miasta Malborka.

Trzeba szybko te tabliczki usunąć. To pewnie jakieś niedopatrzenie – odpowiedział nam Jan Tadeusz Wilk, wiceburmistrz Malborka, zapewniając, że przekaże sprawę zarządcy, czyli Zakładowi Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej sp. z.o.o.

Wszystko wskazuje na to, że wkrótce na budynkach zawisną właściwe tabliczki.

Mamy tyle spraw, że to po prostu zostało przeoczone – przyznaje Władysław Krawczyk, prezes ZGKiM. - Gdyby ktoś wcześniej zwrócił nam uwagę, na pewno byśmy to załatwili. Ale już zajęliśmy się tym, zleciliśmy wykonanie odpowiednich tablic budynków komunalnych i wspólnot.

Dlaczego w ogóle Łokietek zastąpił Pstrowskiego? Władze miasta musiały dostosować nazewnictwo ulic i placów do nowych przepisów, czyli ustawy z 2016 r. „o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej”.
Wincenty Pstrowski (1904-1948) był górnikiem, rębaczem dołowym w Kopalni „Jadwiga” w Zabrzu, od 1946 r. członkiem Polskiej Partii Robotniczej. Instytut Pamięci Narodowej argumentował, że jako przodownik pracy stał się symbolem propagandy komunistycznej i używanie jego nazwiska jako patrona jest zakazane.

Kandydaturę Władysława Łokietka (1261-1333) jako nowego patrona tej ulicy złożyła grupa radnych Porozumienia Obywatelskiego. Jak tłumaczyli, król idealnie pasuje w tej części miasta, bo ulica łączy się bezpośrednio z ulicą Mieszka I i Stefana Batorego.
- Dzielnica Wielbark posiada charakterystyczne ulice, np. Władysława Jagiełły, Bolesława Śmiałego, Bolesława Krzywoustego, Zygmunta Starego, plac Kazimierza Wielkiego, co będzie dla mieszkańców naszego miasta bardziej czytelne i logiczne – argumentowali radni-wnioskodawcy.