Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork. Cena ciepła w nadchodzącym sezonie grzewczym. ECO płaci ponad sześć razy więcej za węgiel. Mieszkańcy dostaną "rachunki grozy"?

Anna Szade
Anna Szade
Anna Szade
Czy malborczycy odbiorą wkrótce „rachunki grozy” za ciepło dostarczane przez tutejszą spółkę ciepłowniczą? Sytuacja jest złożona. Kto by przypuszczał, że w sierpniu 2022 r. trzeba będzie sprowadzać na plac przy kotłowni w Malborku węgiel z Kolumbii, którą dzieli od Polski blisko 10 tys. kilometrów.

Chyba nie ma rodziny, która z trwogą nie spoglądałaby w kalendarz. Zbliżająca się zima to konieczność ogrzania mieszkań. Jedni martwią się, skąd wziąć opał, innym sen z powiek spędzają rachunki za ciepło dostarczane przez ciepłownie, o których codziennie trąbią media.
Jan Hałuszczak, prezes ECO Malbork sp. z o.o., sporo czasu spędza przed komputerem i łapie się za głowę, widząc rosnące ceny opału.

Zawsze się chwaliłem na rozmaitych spotkaniach branżowych, że w Malborku mieliśmy jedną z najniższych w skali kraju cen ciepła. A mieliśmy dlatego, że mamy ciepłownię, która pracuje z wysoką sprawnością, ale przede wszystkim korzystaliśmy z taniego węgla z Rosji. Na nim się opieraliśmy – przyznaje Jan Hałuszczak.

Cena ciepła w Malborku. Wszystko przez kłopoty z węglem

Atak Rosji na Ukrainę, którego konsekwencją jest embargo na rosyjski węgiel, wywołała efekt domina w całej branży energetycznej. Ceny na rynkach paliw kopalnych zwariowały, o czym przekonują się właściwie wszystkie ciepłownie, także malborska.
- W ubiegłym roku o tej porze węgiel kupowaliśmy za 270 zł za tonę, a w tym roku za obecne dostawy płacimy 1764 zł za tonę. Trochę tańsze były wcześniejsze dostawy – mówi Jan Hałuszczak.

Co ciekawe, na placu przy kotłowni na malborskich Piaskach przybywa węgla, który przypływa do Polski aż z Kolumbii, pokonując trasę o długości blisko 10 tys. km. Pewnie wcześniej ten kraj kojarzył się niektórym bardziej z kawą, szmaragdami czy... kartelami narkotykowymi. Tymczasem teraz dostarcza nam swoich kopalin. Czy ten kierunek się utrzyma? Media donoszą, że Gustavo Petro, nowy prezydent Kolumbii, chce stopniowo zmniejszać uzależnienie gospodarcze swojego kraju od węgla i ropy naftowej. Czyżby więc oznaczało to kolejne kłopoty dla ciepłowników?

Cały czas zapewniają nas, że importowanego węgla będzie bardzo dużo. Fizycznie mamy teraz zapas w wysokości 4000 ton, to wystarczy nam w momencie uruchomienia sezonu, czyli we wrześniu i październiku. Ale mamy kontrakt i te dostawy będę trwały, do końca sierpnia przybędzie jeszcze 3000 ton, ale po wspomnianej już cenie 1724 zł – mówi nam prezes Hałuszczak.

Drogie zakupy ECO. Będzie podwyżka ogrzewania?

Jednak w ECO bardziej martwią się o pieniądze niż wkład do pieca.
- Z punktu widzenia dostaw, jesteśmy spokojni. Problem jest inny: skąd wziąć pieniądze na te zakupy. Przy rocznym zużyciu 20 000 ton węgla jeszcze w ubiegłym roku potrzebowaliśmy 5 400 000 zł, a teraz to już ponad 30 000 000 zł. A to sam koszt zakupu węgla. To jest kosmos. Tyle wynosił nasz roczny obrót kilkanaście miesięcy temu – przyznaje Jan Hałuszczak.

Czy mieszkańcy mają zacząć się bać, że lada dzień do ich skrzynek trafi i na tablicach ogłoszeń w blokach i kamienicach pojawi się nowa informacja o podwyżkach za ciepło i ciepłą wodę? ECO Malbork zaopatruje ok. 60 proc. wszystkich mieszkańców miasta, zwłaszcza w budynkach wielorodzinnych. W 2022 r. malborczycy już trzykrotnie mierzyli się z takimi wiadomościami.

1 kwietnia zaczęła obowiązywać nowa taryfa dla ciepła produkowanego przez ciepłownię na Piaskach, wyższa o ok. 30 proc. 1 czerwca weszła w życie nowa taryfa, wyższa o ok. 8 proc., dla ECO Kogeneracji, która stosuje technologię opartą na gazie, pozwalającą na wytwarzanie zarówno ciepła, jak i energii elektrycznej w jednym procesie produkcyjnym. 10 czerwca nastąpiła kolejna zmiana taryfy dla ECO Malbork, zakładająca 48-procentowy wzrost opłat. Czy to koniec?

W zmienionej taryfie mamy założoną średnią cenę zakupu tony węgla w wysokości 1402 zł. Jak widać, już odbiega od tej, którą faktycznie płacimy. Może nie do końca rekompensuje to wzrostu kosztów, ale na tę chwilę nie występujemy o kolejną zmianę – deklaruje Jan Hałuszczak.

Urząd Regulacji Energetyki na straży rachunków

Prezes ECO Malbork jest realistą, zdaje sobie sprawę, że nie można bez końca obciążać kieszeni odbiorców, bo którejś podwyżki mogą nie udźwignąć. Zresztą, choć spółka działa na warunkach rynkowych, to jednak samodzielnie nie kształtuje opłat. Każdą zmianę analizuje Urząd Regulacji Energetyki, który kładzie na jednej szali argumenty ciepłowników, na drugiej – ich klientów.

- Dla mnie to bardziej komfortowa sytuacja, gdy URE czuwa, bo jest to regulator, który dba o interes odbiorcy. Gdybym ja próbował narzucać swoją taryfę, to też nie byłaby to kwota wynikająca ze wszystkich w pełni uzasadnionych kosztów, bo jest pewna granica wytrzymałości mieszkańców – uważa prezes Hałuszczak.

Jak wyliczył szef ECO Malbork, obecnie mieszkańcy płacą średnio 105 zł za 1 gigadżul, czyli jednostkę energii, jaką najczęściej można spotkać przy rozliczeniach za zużytą energię cieplną. Aby przedsiębiorstwo funkcjonowało bez strat i zadyszki finansowej, cena musiałaby wynosić ok. 200 zł. Dla porównania, w ubiegłym roku było to 52 zł.

U nas ten wzrost w ciągu roku wyniósł ok. 80 proc., tymczasem w przypadku mniejszych ciepłowni mówi się nawet o 500-procentowych podwyżkach – zwraca uwagę Jan Hałuszczak.

Ale trudno się spodziewać, że sprywatyzowana 15 lat temu spółka ciepłownicza (wcześniej miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej) będzie wiecznie dobrym wujkiem, który pobiera opłaty niższe od faktycznie ponoszonych kosztów. W te relacje między ciepłowniami a odbiorcami ciepła ma wkroczyć ze swoim wsparciem rząd. Aktualnie mówi się, że w przypadku ciepła systemowego maksymalna podwyżka, na jaką będzie godził się URE przy zmianie taryfy, ma wynieść 40 proc. Jeśli przedsiębiorstwo wykaże wyższe koszty, mają być pokryte z budżetu państwa. To dopiero koncepcja, ogłoszona przed kilkoma dniami przez Annę Moskwę, minister klimatu i środowiska.

Emisja dwutlenku węgla. Ciepłownia płaci za nią grube miliony

Warto pamiętać, że cena zakupu paliwa to nie jedyny czynnik kosztotwórczy w branży energetycznej. Zresztą, w związku z sytuacją w Ukrainie w górę poszybowały nie tylko ceny węgla, ale i gazu.
- Nie jesteśmy temu winni, bo to sytuacje niezależne od nas. Obniżamy koszty funkcjonowania, ale nie jesteśmy w stanie obniżyć kosztów zakupu opału i uprawnień do emisji dwutlenku węgla, bo to również są duże wydatki – tłumaczy prezes ECO Malbork.

Uprawnienia do emisji CO2 mają formę elektroniczną. To dokumenty oraz instrumenty finansowe, które są wydawane przez Komisję Europejską i zapisane w rejestrze UE. Każdy podmiot, który chce mieć prawo do obrotu tymi instrumentami, musi dysponować kontem w tym centralnym rejestrze. Jego polską część prowadzi Krajowy Ośrodek Bilansowania i Zarządzania Emisjami.

Dlaczego odbiorcy ciepła mają sobie tym zaprzątać głowy? Choć firma rozlicza się z poziomu emisji wirtualnie, to pieniądze z tego tytułu są realne i wpływają na wysokość opłat dla mieszkańców. W ubiegłym roku spółka wyemitowała 42 726 ton dwutlenku węgla. To dane z oficjalnego raportu, zweryfikowanego przez zewnętrznego audytora i przekazanego do KOBiZE. Bezpłatne uprawnienia do emisji obejmują zaledwie 5211 ton dwutlenku węgla, za resztę ECO Malbork musi zapłacić, jak każdy podmiot korzystający ze środowiska. To wynika z ustawy o systemie zarządzania emisjami gazów cieplarnianych i innych substancji.

Ubiegłoroczna średnia cena za uprawnienie obejmujące 1 tonę dwutlenku węgla wynosiła 30 euro, co po przeliczeniu po średnim kursie na złotówki dało 5 290 000 zł. Firma szacuje, że w tym roku poziom emisji będzie taki sam, ale cena za uprawnienie do emisji CO2 to obecnie 80 euro, co przekłada się na ponad 14-milionowy wydatek dla spółki.

Firma nie może ograniczyć tego obciążenia. Zwolnione z niego są tylko mniejsze ciepłownie, których moc nominalna kotłów wynosi poniżej 20 megawatów. Malborska ma prawie 50 megawatów. "Guzik" do obniżki cen ciepła w Polsce ma Bruksela. Gdyby, o co postuluje Polska, KE zawiesiła handel uprawnieniami do emisji CO2, to przy średnich cenach węgla zakładanych w taryfie malborskiego przedsiębiorstwa malborczycy mogliby płacić nawet 50 proc. mniej za ogrzewanie i ciepłą wodę...

Na razie, by mieć wpływ na wysokość rachunków, można oszczędzać na ogrzewaniu. Jak? Choćby z głową korzystając z termostatów, w które wyposażone są kaloryfery. Można na przykład obniżyć temperaturę w pomieszczeniu, choćby na noc, a przed wietrzeniem pokoju zamknąć dopływ ciepła.

Malbork. Ciepło drożeje od 1 kwietnia. Aż się zimno robi od ...

od 7 lat
Wideo

Gdynia Orłowo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto