Malbork. Ciepło drożeje od 1 kwietnia. Aż się zimno robi od tłumaczenia ECO, bo sytuacja geopolityczna bardzo wpływa na rynek energetyczny

Zarządcy i administratorzy nieruchomości już poinformowali lokatorów, że ci od 1 kwietnia zapłacą o ok. 30 proc. więcej za centralne ogrzewanie i ciepłą wodę.

Nowa XIV taryfa dla ciepła, która wchodzi w życie z dniem 1 kwietnia br., będzie skutkować średnim wzrostem cen ciepła o ok. 30 proc. - informuje Jan Hałuszczak, prezes ECO Malbork sp. z o.o.

Taryfę, o której mowa, zatwierdził Prezes Urzędu Regulacji Energetyki, który tak naprawdę jest strażnikiem opłat, jakie ponoszą mieszkańcy. Na mocy przyznanych mu w prawie energetycznym kompetencji, ma za zadanie zrównoważyć w taryfie interes przedsiębiorcy występującego z wnioskiem taryfowym z interesami innych uczestników danego rynku ciepła systemowego oraz z interesem publicznym, co w praktyce oznacza obowiązek zapewnienia przez Prezesa URE szczególnej ochrony odbiorcom ciepła.

A skoro ciepłownictwo jest rynkiem w pełni regulowanym, nie ma mowy, by producent ciepła proponował swoje stawki z kosmosu. Choć, patrząc na uzasadnienie wniosku taryfowego malborskiego ECO, można odnieść wrażenie, że branża energetyczna to już inna galaktyka, tak szybko wszystko tam drożeje, przekładając się następnie na rachunki płacone przez odbiorców.

Przyczyną wzrostu cen jest dynamiczny wzrost kosztów działalności ciepłowniczej. Wzrost kosztów wynika z wielu czynników, m.in. wzrostu cen uprawnień do emisji CO2, dostępności i cen surowców opałowych, kosztów usług czy sytuacji geopolitycznej. Obecna cena miału węglowego w stosunku do roku minionego wzrosła o ponad 400 proc., natomiast cena uprawnień do emisji CO2 o ok. 300 proc. Spółka nie ma żadnego wpływu na zaistniałą sytuację w zakresie przedmiotowych cen – tłumaczy Jan Hałuszczak.

Podwyżka, która czeka malborczyków korzystających z usług ECO, przełoży się na większe wydatki w domowych budżetach w dwóch pozycjach.
- Spółka produkuje i sprzedaje ciepło na potrzeby centralnego ogrzewania i ciepłej wody użytkowej i, oczywiście, ta zmiana cen ciepła spowoduje również wzrost opłat za podgrzanie wody – przyznaje prezes.

Ciepła ciecz w kranie bierze się stąd, że woda z miejskiego wodociągu jest dostarczana do budynku, ale nie trafia od razu do mieszkań, bo jest podgrzewana w węźle ciepłowniczym. Odpowiada za to wymiennik ciepła, który jest jakby wielką grzałką, zasilaną ciepłem, które dociera z ciepłowni.

Warto też mieć świadomość, że obecnie zapowiedziana podwyżka cen za ciepło mogła wejść w życie o wiele wcześniej. Spółka ECO Malbork złożyła swój wniosek taryfowy już 1 czerwca 2021 r.

- Postępowanie taryfowe w Urzędzie Regulacji Energetyki w Gdańsku trwało 286 dni i zakończyło się wydaniem decyzji 14 marca 2022 r. To był najdłuższy czas oczekiwania na wydanie decyzji zatwierdzającej nową taryfę dla ciepła przez Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki. Przewlekłość postępowania w zatwierdzeniu nowej taryfy dla ciepła była często tłumaczona brakami kadrowymi w URE – tłumaczy nam Jan Hałuszczak.

Już poprzednio spółka dość długo czekała na dopełnienie formalności, ale tym razem padł rekord. W ostatnich 10 latach wyglądało to tak:

• IX taryfa dla ciepła w roku 2012 - 101 dni,
• X taryfa dla ciepła w roku 2014 - 141 dni,
• XI taryfa dla ciepła w roku 2017 - 140 dni,
• XII taryfa dla ciepła w roku 2018 - 160 dni,
• XIII taryfa dla ciepła w roku 2020 - 136 dni.

Ale te procedury i formalności to jedno. Firma musi mierzyć się z dużo większymi problemami. Energetyka, a więc i ciepłownictwo, to chyba obecnie jedna z tych branż, która żyje w największej niepewności z uwagi na napaść Rosji na Ukrainę. Brak dostaw węgla czy gazu to już nie futurystyczna wizja.

Nie można całkowicie wykluczyć takiej sytuacji. W obecnym sezonie grzewczym w spółce wystąpiły przypadki braku zapasów węgla na poziomie wynikającym z Rozporządzenia Ministra Gospodarki w związku z niewielkimi opóźnieniami dostaw. Obecnie spółka posiada wymagany zapas węgla - zapewnia prezes Hałuszczak.

Dlatego, z uwagi na wszystkie okoliczności, podwyżka to też okazja do głębszej refleksji, że komfort cieplny to jedno, ale w obecnych realiach wszyscy powinni zacząć zdawać sobie sprawę, że oszczędność energii to nie tylko jakaś fanaberia ekoaktywistów. Nie chodzi o straszenie zimnymi kaloryferami. Po prostu to świadome niemarnowanie w obecnym międzynarodowym kontekście nabiera zupełnie nowego znaczenia.

- Oszczędzanie energii już od dawna nie jest chwilową modą. Jest świadomym wyborem ludzi dbających o siebie i swoje rodziny, bo ma wymiar zarówno ekologiczny, jak i ekonomiczny – uważa Jan Hałuszczak.

Lepiej więc czasem przykręcić termostat, zamiast uchylać okno, nie zasłaniać kaloryferów, spróbować obniżyć temperaturę w mieszkaniu choćby o stopień Celsjusza, co już daje 6-procentowe oszczędności. Przeliczając to na cały sezon grzewczy czy rok, można odczuć to w kieszeni. Tym bardziej, że prezes ECO zapowiada, że to może nie być koniec wzrostu cen, bo sam na bieżąco śledzi, co dzieje się na świecie.

Sytuacja na rynku cen węgla, cen gazu oraz cen uprawnień do emisji CO2 obecnie jest na tyle dynamiczna, że nie ma gwarancji co do zapewnienia utrzymania w najbliższych miesiącach obecnie wprowadzanej nowej taryfy. Mogą wystąpić wzrosty cen ciepła wynikające z wymienionych czynników – nie ukrywa Jan Hałuszczak.