Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork. Co dalej z Reksem? Stowarzyszenie prosi o pomoc i zapowiada zakończenie działalności

Radosław Konczyński
Radosław Konczyński
Dżekuś to jeden z psiaków, któremu udało się pomóc, umieszczając w tzw. domu tymczasowym.
Dżekuś to jeden z psiaków, któremu udało się pomóc, umieszczając w tzw. domu tymczasowym. Archiwum Reksa
Malborskie Stowarzyszenie Reks stoi nad "przepaścią". Wolontariusze mają bardzo dużo zgłoszeń od mieszkańców kilku powiatów, nie potrafią odmówić. Zwierzętom trzeba zapewnić domy tymczasowe, karmę, leczenie. Organizacja, która utrzymuje się z darowizn, popada w długi. Jej członkowie stoją teraz przed dylematem, czy zawiesić działalność.

Niedawno Reks już apelował o pomoc. I był odzew ze strony osób, którym los zwierząt leży na sercu, ale pomaganie czworonogom nie ma i nie będzie mieć końca, póki radykalnie nie zmieni się podejście ludzi. Przypomnijmy, że tylko dzięki tym, którzy rozumieją, że zwierzę nie jest rzeczą, wolontariusze mogą skutecznie działać. Darowizny nie wystarczają jednak na pokrycie kosztów leczenia i wykarmienia psów i kotów.

- Niestety, nie mamy już środków nawet na zakup jedzenia dla naszych podopiecznych. Długi sięgają kwoty prawie 20 tys. zł. Ogrom zwierząt w potrzebie przekroczył nasze możliwości. Zawsze dajemy z siebie 200 proc., ale bez środków finansowych nie jesteśmy już w stanie pomagać – informuje Krystyna Panek, prezes Malborskiego Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt Reks.

To nie jest schronisko, tylko organizacja pozarządowa. Powtarzaliśmy to dziesiątki razy. Ale wolontariusze, których jest garstka i mają też swoje życie, codziennie otrzymują zgłoszenia od osób także z innych powiatów niż malborski i są dla nich „ostatnią deską ratunku”. Dlatego nie potrafią odmówić.

A co potem się dzieje po takim telefonie? Operacje ratujące życie, leczenie zwierząt, poszukiwanie domu tymczasowego, zakup karmy (zwykłej i specjalistycznej), żwirku itd. – to tylko niektóre koszty. Wolontariusze otrzymują również zgłoszenia o ciężarnych kotkach wymagających natychmiastowej sterylizacji (niektóre gminy wykładają na to pieniądze, inne – nie).

Ratowanie zwierząt możliwe jest wyłącznie dzięki wpłatom darczyńców. Chcieliśmy podziękować wszystkim, którzy nas wspierają. To dzięki Państwa pomocy możemy ratować zwierzęta w potrzebie. Dziękujemy gminom, które nie odmawiają pomocy, niestety jest ich niewiele, natomiast wiele gmin nie interesuje się zwierzętami w potrzebie i na nas spada ogromny koszt ich leczenia i utrzymania – podkreśla Krystyna Panek.

Na koniec zła wiadomość. Stowarzyszenie przygotowuje się do zakończenia działalności.
- Jesteśmy już tak mocno zadłużeni, że nie mamy możliwości już bardziej się zadłużać. W czerwcu z 1 procenta (odpisu podatku dochodowego, dop. red.) spłacimy aktualne długi i niestety nie będziemy mogli dłużej działać – prezes Reksa.

Jeśli możesz pomóc Reksowi, przejdź

Malbork. Ten pies prawie zdechł z głodu. Wolontariusze urato...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto