Nie da się ukryć, że cała lokalna społeczność zyskała, od kiedy zwierzętami zajmują się pozarządowcy z Malborskiego Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt Reks. To już 12 lat.
- Odkąd działa Reks, nie mamy wielkiego problemu ze zwierzętami, nie biegają już po ulicach. Dlatego nie możemy tego zaprzepaścić – przyznaje Marek Charzewski, burmistrz Malborka.
Konieczność znalezienia schronienia dla psów i kotów, które się zgubiły, zostały wyrzucone lub odebrane nieodpowiedzialnym właścicielom, pojawiła się niedawno, gdy organizacji wypowiedziano umowę. Był to prywatny teren. A czworonożnych podopiecznych, którymi opiekują się wolontariusze, jest przeciętnie ok. 200. Dlatego Reks zwrócił się o pomoc do władz miasta.
- Szukamy docelowej lokalizacji, ale nie będzie to schronisko, nie możemy go prowadzić ze względu na warunki, jakie musielibyśmy spełnić. Będzie to raczej miejsce, gdzie zwierzęta będą mogły przebywać, zanim zostaną przekazane do schroniska lub znajdą nowych opiekunów – wyjaśnia Marek Charzewski.
Nie sprawdza się kojec, który znajduje się przy Urzędzie Miasta. Tam zwierzęta trafiają zwykle na chwilę, bo nie ma się nimi kto opiekować non stop. Wycofano się również z wcześniejszego rozwiązania, gdy zagrody dla psów umieszczono w bazie Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej przy ul. Gen. de Gaulle’a. Przez ostatnie tygodnie urzędnicy rozglądali się po mieście pod kątem odpowiedniego terenu. Na pierwszy ogień padł pomysł, by zwierzaki trafiły na ul. Rolniczą, gdzie Stowarzyszenie św. Faustyny Fides prowadzi schronisko dla bezdomnych.
- Na 16 października jesteśmy umówieni z przedstawicielami stowarzyszenia Reks i stowarzyszenia Fides, bo tam chcemy wskazać wstępną lokalizację. Formułę współpracy, jeśli do niej dojdzie, wypracują już organizacje – mówi wiceburmistrz Jan Tadeusz Wilk.
Wydatki na opiekę nad zwierzętami, zwłaszcza współpraca z Reksem i tczewskim schroniskiem, wyniosły w ubiegłym roku blisko 46 tys. zł. Na razie nie wiadomo, czy podczas tworzenia przytuliska czy później jego prowadzenia pojawią się dodatkowe koszty, które trzeba by pokryć z miejskiej kasy.
- Reks nie działa tylko w mieście, ale i w powiecie. Kto wie, czy nie dojdzie do spotkania na szczeblu całego powiatu, z innymi gminami, by wspólnie podjąć to zadanie – dodaje wiceburmistrz Józef Barnaś
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?