W treści projektu stanowiska czytamy, iż Rada Miasta Malborka „stoi na stanowisku, że powinno się zapobiegać lokalizacji objazdowych przedstawień i pokazów z udziałem zwierząt” na terenach miejskich. Można to zrealizować poprzez zakaz dzierżawy i udostępniania terenów pozostających w gestii miasta na tego typu wydarzenia. Ale również poprzez zakaz dystrybucji biletów w jednostkach organizacyjnych miasta na takie imprezy. Stanowisko mówi również o zakazie promocji takich przedsięwzięć z wykorzystaniem miejskiego majątku.
Dokument ma zostać przyjęty podczas sesji, którą zaplanowano na 27 lutego br.
- Projekt przygotowałem na wniosek stowarzyszenia Reks oraz mieszkańców, bo popieram ideę cyrku bez zwierząt. Poprosiłem też o opinię mieszkańców w mediach społecznościowych. Odzew był szeroki, widać, że mieszkańcy tego oczekują – tłumaczy Paweł Dziwosz, przewodniczący Rady Miasta Malborka.
Działacze malborskiego Reksa od dawna prowadzą kampanię uświadamiającą lokalną społeczność, że zwierzęta mają swoje prawa. Teraz udało im się trafić na podatny grunt.
Jestem wrażliwy na los zwierząt. W XXI wieku nie możemy zgodzić się na to, by były wykorzystywane w cyrkach i wożone z miejsca na miejsce. Spróbujmy wyobrazić sobie ich los. Zresztą sama tresura to coś, co męczy zwierzaki - mówi Paweł Dziwosz.
Dlatego przewodniczący rady uważa, że Malbork powinien być wolny od tego typu działalności rozrywkowej, w której wykorzystuje się zwierzęta. - Powinniśmy promować humanitarne formy rozrywki, a nie takie z udziałem zwierząt, często dzikich, które powinny żyć na wolności, a nie w zamkniętej klatce – dodaje Paweł Dziwosz.
Malborski radny ufa, że większość kolegów z samorządowej ławy poprze to stanowisko.
- Czekam na reakcję radnych, jeszcze nikt do mnie nie dzwonił w tej sprawie – mówi Paweł Dziwosz i przekonuje, że miasto na tym nie straci, choć obecnie wynajmując plac św. Urszuli Ledóchowskiej na Os. Południe, ma w zamian pieniądze. - Czasem teren, który opuszcza cyrk, jest tak rozjeżdżony, że miasto więcej traci, niż zyskuje. To, że nie przyjedzie cyrk, nie oznacza, że plac nie będzie komercyjnie wykorzystywany. Nawet niedawno był tam lunapark, więc były wpływy do budżetu.
Burmistrz Marek Charzewski deklaruje, że zaakceptuje w całości stanowisko radnych, jeśli zostanie przyjęte, i nie będzie udostępniał publicznych terenów na cyrk czy inne atrakcje, w których biorą udział zwierzęta. Ewentualny sprzeciw Rady Miasta dotyczy jednak wyłącznie terenów miejskich. Prywatne, jeśli ich właściciele wyrażą zgodę, będą nadal dostępne dla tego typu rozrywek.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?