Widok czarnej i śmierdzącej wody spływającej do Kanału Juranda poważnie nas zaniepokoił. Do zdarzenia doszło w czasie obfitych opadów deszczu. Efekt można zobaczyć na tym filmie.
Spytaliśmy w Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji w Malborku, czy pracownicy miejskiej spółki wiedzą, co spływało do Kanału Juranda i dalej do Nogatu.
- Po analizie z pracownikami eksploatacji jestem przekonany, że to były wody opadowe - mówi Dariusz Modzelewski, dyrektor ds. technicznych PWiK. - Obfity deszcz doprowadził do zerwania osadów w rurach kanalizacji deszczowej. W tych rurach zalega piasek, części roślin, które gniją. Po wypłukaniu tych osadów woda barwi się na czarno. Zerwanie osadu z rur po prostu manifestuje się takim kolorem. Potwierdzeniem, że były to wody opadowe świadczy również to, że dziś, gdy nie ma opadów, nic z tego wylotu nie spływa (zdjęcia do obejrzenia w galerii, dop. red.).
Sprawa jest bardziej skomplikowana, bo w Malborku istnieje wciąż ok. 15 km przedwojennej kanalizacji piętrowej. Przy obfitych deszczach może się zdarzać, że do rury przeznaczonej na wody opadowe dostają się też nieczystości z kanalizacji sanitarnej.
Więcej o skali problemu i próbach jego rozwiązania dowiesz się z "Dziennika Malborskiego" (14 lipca). O czym przeczytasz jutro, dowiesz się -
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?