Malbork. Dawny cmentarz za Szpitalem Jerozolimskim cały czas się zmienia. Metamorfozie przyjrzeli się radni. Co z nazwą dla tego terenu?

Dla niektórych to dość dyskusyjne, że magistrat wziął się za teren na tyłach Szpitala Jerozolimskiego, który jest dawną nekropolią. Ale jak zapewniają włodarze, wprowadzane zmiany nie są znaczące i odbywają się z poszanowaniem charakteru tego miejsca.
Obecnie prowadzone prace pochłoną blisko 852 tys. zł i są realizowane w ramach programu rewitalizacji Śródmieścia, na który Urząd Miasta pozyskał unijne dofinansowanie.

Chcemy zachować tu jak najwięcej natury. Dlatego ścieżki wyłożone zostaną przepuszczalną warstwą mineralną. Będzie też zapewniona dostępność dla osób niepełnosprawnych – zapewnia Józef Barnaś, wiceburmistrz Malborka.

Postępom prac przyglądali się miejscy radni. Mogli obejrzeć tworzone lapidarium oraz powstające na skraju dawnego cmentarza plac zabaw i siłownię plenerową, gdzie ustawiono już pierwsze urządzenia. To wciąż plac budowy, więc na razie wszystko jest zabezpieczone.
W planie jest oświetlenie całego terenu, co robić będzie Energa.
- Razem z kablami energetycznymi kładziony będzie światłowód umożliwiający ustawienie kamer miejskiego monitoringu – zapowiada Józef Barnaś.

Te prace prowadzone będą wyłącznie w miejscu historycznych alejek. Ale i tak zakładana jest spora ostrożność.

Zapadła już decyzja, by jak najmniej kopać w głąb pod rury osłonowe, w których ułożone będą instalacje. Czyli nie iść 50 cm w dół, ale na przykład 20 cm i podnieść poziom gruntu w górę na jakieś 50 cm – tłumaczy Roman Milanowski, inżynier miasta.

Pod ochroną jest również roślinność, w tym korzenie drzew widoczne dzisiaj na ścieżkach. Nie ma także mowy o jakiejkolwiek bezmyślnej wycince rosnących tam olbrzymich lip czy dębów.
- Ale na pewno jedno drzewo trzeba będzie usunąć, bo ktoś je nadpalił. Zresztą widać, że nie zostanie niepotrzebnie ścięte, bo ma praktycznie pusty pień – mówi Józef Barnaś.

Być może mieszkańców uspokoi również informacja, że nikt nie będzie ingerował w nazwę, jakiej zwyczajowo używają, czyli Park Jerozolimski. Co prawda, dla niektórych to wciąż cmentarz, jednak wydaje się, że i oni zaakceptują nawiązanie do obecnej funkcji terenu w sąsiedztwie szacownego zabytku, jakim jest Szpital Jerozolimski.

Na pewno jednak nie pojawi się tam nazwa związana z joannitami, choć pomysł, by teren miał takich właśnie patronów, wydał się większości radnych zasadny.

Wnioskodawca, który chciał, by nadać terenowi nazwę Zakonu Joannitów, złożył pismo, w którym wycofał się z tej propozycji. Z tego, co mi wiadomo, do Urzędu Miasta wpłynął wniosek od grupy mieszkańców, którzy chcą, by nazwać ten obszar „Parkiem Jerozolimskim”. Czekamy na projekt uchwały lub wniosek z tą propozycją, bo nadawanie nazw to kompetencja Rady Miasta – usłyszeliśmy od Pawła Dziwosza, przewodniczącego Rady Miasta Malborka.

To nie znaczy, że nazwa joannitów przepadnie. Zakon, który prowadzi w Malborku działalność charytatywną, zasługuje na upamiętnienie.
- Rozmawiałem już z wnioskodawcą. Jedna z propozycji mówi o skwerze za Urzędem Miasta. Ma być rewitalizowany, więc byłoby to godne miejsce. Sprawa nie jest jest jeszcze przesądzona. Wszystkim nam zależy, by jeśli nadajemy nową nazwę miejscu, odbywało się to bez kontrowersji i większość mieszkańców była zadowolona, bo będą się z tym utożsamiali – przyznaje Paweł Dziwosz.