Zgodnie z decyzją rządu, od 18 maja zmienił się limit pasażerów w środkach transportu publicznego. A to oznacza, że wsiąść może więcej chętnych, niż wynosi połowa miejsc siedzących. Te rygorystyczne wytyczne stosowane były od początku epidemii również w Miejskim Zakładzie Komunikacji w Malborku.
MZK przygotował zestawienie maksymalnej liczby pasażerów, którzy będą mogli jechać jednym autobusem. Dopuszczalne 30 proc. ogółu miejsc siedzących i stojących zależy od pojemności, jakie mają poszczególne marki. Oto przygotowana przez przewoźnika lista:
- autosan (nr boczny 01) – 11 osób,
- solaris (nr boczny 02, 04, 05) – 22 osoby,
- solaris (nr boczny 03) – 19 osób,
- scania – (nr boczny 58-67) – 30 osób,
- mercedes (nr boczny 07, 08) – 29 osób,
- iveco (nr boczny 69-70) – 9 osób.
Jednocześnie miejska spółka zdecydowała, że zwiększy liczbę kursów na dwóch najbardziej obleganych malborskich liniach, czyli nr 1 i nr 6. To odwieszenie ma związek z coraz większym zainteresowaniem przejazdami komunikacją miejską w ciągu dnia.
Czy to oznacza, że na przystanki wróci także „ósemka”? To sezonowa linia, która funkcjonuje w Malborku od 2015 r. To wówczas wytyczono trasę z Osiedla Południe do parku, przez dworzec PKP, ul. Piastowską przy McDonald’s, ul. Parkową do Parku Linowego, ul. Sportową do Parku Dinozaurów i z powrotem przez ulice Chopina, Sikorskiego, aż do przystanku przy ul. Wybickiego. Dzięki temu łączy największą malborską sypialnię z „zielonymi płucami” miasta, gdzie znajdują się obiekty służące rekreacji, a także ogródki działkowe.
Czasu na decyzję przewoźnik ma coraz mniej, bo tradycyjnie linia nr 8 uruchamiana była od czerwca i kursowała do końca sierpnia. Prezes MZK nie ukrywa, że to wielki dylemat.
„Ósemka” ma fajną trasę. Patrząc na nią od strony społecznej, ktoś tym autobusem jednak jeździł, był mieszkańcom potrzebny. Z drugiej strony, nie jest to rentowna linia – przyznaje Małgorzata Zemlik, prezes MZK w Malborku sp. z o.o.
Frekwencja w „ósemce” nigdy nie była oszołamiająca, przez co i wyniki finansowe „leżały”. Tylko w ubiegłym roku w czerwcu do każdego przejechanego kilometra spółka musiała dopłacić nawet 8 zł, co w skali miesiąca dało 19,6 tys. zł. Przy mocno nadwyrężonych epidemią kondycji MZK to dodatkowe obciążenie.
- O ostatecznej decyzji w sprawie linii nr 8 poinformujemy pasażerów z wyprzedzeniem – zapowiada Małgorzata Zemlik, prosząc o czas na zastanowienie.
WARTO WIEDZIEĆ
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?