Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork. Dopalacze przeniosą się do centrum miasta. Burmistrz apeluje do mieszkańców

(JS)
Fot. Jacek Skrobisz
Zniknie sklep z dopalaczami na Starym Mieście w Malborku. Właściciel sklepu zapowiedział uruchomienie swojej działalności w innym miejscu - przy ul. Kościuszki.

Wiadomość o otwarciu przed kilkoma miesiącami sklepu z dopalaczami na Starym Mieście wzburzyła malborczyków. Większość mieszkańców jest negatywnie nastawiona do łatwej dostępności produktów mających działania odurzające. Krytyka spadła także na Zakład Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej, który jest właścicielem budynku, w którym sklep działa. ZGKiM szybko wypowiedział umowę najmu lokalu, tłumacząc, że został wprowadzony w błąd podczas przetargu na dzierżawę powierzchni sklepowej. Prezes ZGKiM miał mieć zapewnienie, że będzie tam prowadzona sprzedaż przedmiotów kolekcjonerskich.
- Nie było mowy o dopalaczach - tłumaczy Władysław Krawczyk, prezes ZGKiM.

Właściciel sklepu odpowiadał, że nikogo nie oszukał i sprzedaje produkty kolekcjonerskie, które nie powinny być spożywane przez ludzi. Taka właśnie informacja znajduje się na opakowaniach dopalaczy. Jednak wiadomo, że są one spożywane. Dopalacze zawierają środki odurzające, które nie są objęte ustawą o przeciwdziałaniu narkomanii. Formalnie więc handel nimi nie nosi znamion przestępstwa. Lekarze i specjaliści od uzależnień biją jednak na alarm. Ich zdaniem, dopalacze mogą u człowieka wywoływać równie groźne skutki, jak zażycie narkotyków.

- Wypowiedzieliśmy umowę najmu i zajmujemy twarde stanowisko w tej sprawie. W pobliżu jest kościół. Ten sklep nie będzie tam funkcjonował - zapowiada Krawczyk. - Jeśli najemcy nie opuszczą lokalu, pójdziemy na drogę sądową.

To jednak nie będzie konieczne. We wtorek dowiedzieliśmy się, że osoba prowadząca sklep opuści lokal ZGKiM, bo znalazła inną powierzchnię handlową w mieście. Nadal będzie sprzedawała dopalacze.
- Dla mnie jest to normalna działalność gospodarcza, jak prowadzenie warzywniaka - mówi właściciel sklepu. - Nie sprzedaję narkotyków. Są to wyroby kolekcjonerskie, nie do jedzenia. Wszystkie produkty sprzedaję tylko osobom pełnoletnim.

W Malborku działa jeszcze jeden sklep z podobnymi produktami. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że we wrześniu dwie nowe firmy otworzą tu kolejne sklepy z dopalaczami.

Podobna sytuacja jest w wielu miejscowościach na Pomorzu. W Człuchowie władze miasta zaapelowały do mieszkańców, aby nie wynajmowali lokali właścicielom sklepów z dopalaczami.

- Ja również apeluję o to do naszych mieszkańców, o ile wiedzą, że będą tam sprzedawane dopalacze, bo często jest to ukrywane - mówi Jerzy Skonieczny, wiceburmistrz Malborka. - Apeluję też do rodziców o uwagę, bo nikt nie chce, by nasze dzieci zażywały takie substancje.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto