Malbork. Droga od ul. Konopnickiej przez Targową mogłaby rozwiązać problemy na trudnym skrzyżowaniu?

Ulica Mickiewicza jest jedną z ważniejszych miejskich tras. Łączy poprzez ulicę Konopnickiej centrum z Osiedlem Południe. W dni targowe, ale i w godzinach porannego i popołudniowego szczytu szczególnie na ostatnim odcinku bywa nerwowo i tłoczno. Co prawda, są wysepki między pasami, by umożliwić spokojniejsze przejście pieszym i nieco bardziej płynny ruch zmotoryzowanym. Ale gdy wszyscy się spieszą, robi się niebezpiecznie.

Tylko od początku roku właśnie na przejściach dla pieszych przy ul. Mickiewicza doszło do trzech potrąceń. Dwa z nich miały miejsce w styczniu, trzecie całkiem niedawno, już w lutym, we wtorkowy poranek - czyli w dzień targowy. Czy jest jakiś pomysł, na przykład na przebudowę tego fragmentu układu drogowego? Zdaniem władz, nie ma tam zbyt wiele miejsca, by faktycznie cokolwiek poprawić, a np. jakakolwiek zmiana organizacji ruchu niewiele by dała. Dlatego sięgają po pomysł, który nie jest nowy, ale do tej pory ta idea nie stała się rzeczywistością.

- Problemy występujące na skrzyżowaniu ul. Konopnickiej i Mickiewicza mogłaby rozwiązać przebudowa połączenia ul. Targowej z ul. Konopnickiej - uważa Józef Barnaś, wiceburmistrz Malborka. - Nie byłoby wówczas wypadków, którym sprzyja duże natężenie ruchu. Najgorsze są zresztą lewoskręty z ul. Konopnickiej w Mickiewicza.

A to dlatego, że skręcający muszą się spieszyć, bo pierwszeństwo mają auta jadące ulicą Mickiewicza od strony miasta i wjeżdżające w ul. Konopnickiej. Tymczasem tuż za skrzyżowaniem jest przejście dla pieszych. I choćby wszyscy: i kierowcy, i piesi, wykazali się maksymalną uwagą, to wzajemne relacje są w tym miejscu obarczone sporym ryzykiem.

Nowa trasa, jeśli by kiedykolwiek powstała, prowadziłaby z ulicy Konopnickiej (w okolicy Biedronki) bezpośrednio w ulicę Targową i dalej, na ul. Jagiellońską. Byłaby więc doskonałym skrótem nie tylko dla korzystających z targowiska. Przede wszystkim przejęłaby część ruchu z Południa.
- Mogliby z niej korzystać choćby wojskowi jadący do jednostki - uważa Józef Barnaś.

W tej części miasta powstają także zupełnie nowe osiedla: jedno przy ul. Targowej, drugie - przy ul. Jagiellońskiej. Istniejąca infrastruktura drogowa może więc okazać się niewystarczająca i zwyczajnie niewydolna, by obsłużyć kolejnych mieszkańców. Pokryta obecnie betonowymi płytami, nieco zapomniana i zaniedbana ul. Targowa miałaby szansę odegrać bardzo ważną rolę. Ale na razie to melodia nieznanej przyszłości. Nie wiadomo nawet, ile mogłaby kosztować taka nowa inwestycja.

Najpierw trzeba przygotować dokumentację - mówi wiceburmistrz Barnaś.

Prawdopodobnie sporym kosztem byłaby nie tyle sama droga, co na przykład budowa przeprawy przez Kanał Juranda. W tej chwili jest w tej okolicy tylko kładka dla pieszych; płyta lub mostek musiałyby udźwignąć samochody. Władze zapowiadają, że szukałyby możliwości sfinansowania ewentualnej realizacji nie tylko w budżecie miasta.
- Jeśli ma się gotową dokumentację, łatwiej przygotować projekt i sięgnąć po zewnętrzne fundusze - tłumaczy Józef Barnaś.

Poza tym, to i tak tańsze rozwiązanie niż na przykład budowa przedłużenia ul. Mickiewicza przez teren, który obecnie jest polem, aż do ul. Dąbrówki. Kilka lat temu ok. 2 mln zł kosztował niewielki odcinek przebiegający przez targowisko, a zaczynający się rondem u zbiegu Mickiewicza i Grunwaldzkiej.
- Poza tym, trzeba by było zlikwidować część ogródków, odkupić grunt pod taką drogę - przypomina Jan Tadeusz Wilk.

Na razie wiceburmistrz Wilk ma inną radę dla tych, którzy są klientami targowiska...
- Jak ktoś jedzie po worek ziemniaków, to niech jedzie, ale jak po główkę kapusty, to nie trzeba. Przecież największe aglomeracje świata wyrzucają samochody ze swoich centrów - mówi Jan Tadeusz Wilk.

Kierowcom i pieszym na skrzyżowaniu ul. Mickiewicza i Konopnickiej pozostaje maksymalnie uważać na siebie.