18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork. Dyktando najlepiej napisali goście. Prawie bezbłędny był gorzowianin

Radosław Konczyński
Fot. Radosław Konczyński
Miejskie dyktando "Bezbłędny malborczyk i goście", zorganizowane przez Malborskie Centrum Kultury i Edukacji, zakończyło się pełnym sukcesem tych drugich, czyli gości. Zajęli pierwsze trzy miejsca.

MCKiE już drugi rok z rzędu zaprosiło mieszkańców, i nie tylko, by wzięli za rogi ortograficzne "byki". Ponownie dyktando przygotował prof. nauk humanistycznych Zbigniew Chojnowski (możesz je przeczytać poniżej).

W sali posiedzeń Urzędu Miasta Malborka najlepiej poradzili sobie przyjezdni. Zwyciężył Marek Szopa z Gorzowa Wielkopolskiego, który zrobił ledwie 1,5 błędu (za błąd orograficzny odejmowano 1 punkt, za interpunkcyjny - półtora). Drugą nagrodę zdobył Stanisław Gajos z Młynic koło Strzelna, a trzecią - Dorota Frątczak z Aleksandrowa Kujawskiego.

Najmniej błędów wśród mieszkańców Malborka biorących udział w dyktandzie popełniła Aniceta Miszkiewicz i do niej powędrowała nagroda pocieszenia. Najstarszą uczestniczką była pani Helena Grochowska (77 lat).

Jury chwaliło wszystkich - za odwagę i efekt końcowy.

W tym roku musieliśmy się zaczytywać, żeby znaleźć błędy, walczyliście niemalże na przecinki. Gratuluję bardzo dobrego poziomu w tym roku. Mieliście zadanie i wykonaliście je na medal - mówiła Katarzyna Kruszewska.

W jury, które sprawdzało prace, zasiadały też Dorota Ojdowska-Starzyk i Wioletta Jankowiak.

Dyktando odbyło się w ramach "Malborskiej Strażnicy Słowa", projektu realizowanego przez Malborskiego Centrum Kultury i Edukacji. Składa się on z kilku wydarzeń. W sobotę (26 października), również w sali posiedzeń Urzędu Miasta, odbędzie się konkurs krasomówczy dla mieszkańców. Początek o godz. 11.

„Nocny postój”

Na razie obwieszeni gadżetami pasażerowie, przepłynąwszy rozhuśtany akwen, wysiedli z wodolotu naprzeciwko przewspaniale położonej plaży. Rozglądaliby się za busem w kolorze khaki, lecz ciemno choć oko wykol. Zanadto roznegliżowane osoby czuły się bezkarne. Pseudoartyści w T-shirtach żądali wyjaśnień od wiceszefa eskapady, ale tenże w okamgnieniu zaginął, gdyż niedawno przeszedł stan przedzawałowy. Podróżnicy przedsięwzięli przeciwdziałania. Ustaliwszy numer telefonu, zaczęli esemesować. Wyczerpanych baterii aparatów komórkowych nie zdołano naładować na czas, toteż kontakt się urwał, zanim się zadzierzgnął. Ktoś mruknął nierozważnie, żeby udać się po chrust.
Na skutek niezharmonizowanej organizacji powrotu z duńskiej wyspy w południowo-zachodniej części Bałtyku o urzekającej, chociaż twardej nazwie Bornhom, niezadowolonych nieomalże ze wszystkiego było coraz więcej. Wskutek świeżo zaistniałych przeszkód raz po raz nadużywano słów, które mało komu podobałyby się w codziennych rozmowach z małolatami. Wśród oczekujących znalazł się niejeden nerwus z okrzykiem na ustach: „Naprzód, marsz!”. Skośnooka furiatka jako żywo była w przededniu swego zamążpójścia.
Tymczasem wysuszone na wiór grzanki nijak nie nadawały się do spożycia. Nie za bardzo rozgarnięty malborczyk przyniósł dwadzieścia jeden zgrzewek z wodą niewiadomego pochodzenia. Niewydarzony zbieg okoliczności sprawił, że ni stąd, ni zowąd na butelki najechał TIR z tablicą rejestracyjną NIL 04244.
Można by brawurowo snuć narrację o oczekujących na nabrzeżu bez nadziei na rychłe rozstrzygnięcie ich niespodziewanego problemu ludziach. Powrót na piechotę do hacjend nikomu się nie uśmiechał, zwłaszcza że ponadplanowy bagaż piętrzył się tuż obok. Ponadto dyskutanci nie uprawiali marszobiegów ani co dnia, ani od święta. Zgorzkniali turyści, naprędce zabijając czas, zastanawiali się nad tym, który zabytek z ich nader słynnego miasta wpisano na listę UNESCO. Do tej pory małomówny towarzysz orzekł: „Nieopodal musi być całodobowy market”. Znienacka z mroków wynurzył się roztrzęsiony mężczyzna i niby upiór krzyczał bez zahamowania, że ma już dosyć kilkugodzinnego postoju. Do Malborka i z powrotem obróciłby co najmniej pięcio- lub sześciokrotnie busem, przypominającym wóz bojowy z dwuosobową wieżą.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Seria pożarów Premier reaguje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto