Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork. Dyrektor Środowiskowego Domu Samopomocy wciąż czeka na zakończenie prokuratorskiego śledztwa. Wkrótce minie rok, a finału nie widać

Anna Szade
Anna Szade
Urząd Miasta Malborka
Wkrótce minie rok od zatrzymania dyrektor Środowiskowego Domu Samopomocy w Malborku, a wciąż nie widać końca śledztwa. Jak się dowiedzieliśmy, prokuratura do 31 grudnia czeka na opinię biegłego w sprawie finansów placówki. Jej szefowej zarzucane są nieprawidłowości, ale władze miasta zapewniają, że audyt ich nie wykazał. - To bezduszne, bo jak żyć, gdy od miesięcy nie można świadczyć pracy? – komentują urzędnicy w malborskim magistracie.

Ten dzień sprzed niemal roku, bo wypadł po świecie Trzech Króli, wszyscy dokładnie pamiętają, bo wieść, która gruchnęła, zaskoczyła pół miasta. 7 stycznia 2021 r. policja na polecenie prokuratora zatrzymała dyrektorkę Środowiskowego Domu Samopomocy w Malborku. Kierowała nim od początku istnienia, oddając serce, o czym świadczyło uwielbienie podopiecznych, uwidocznione na zdjęciach z rozmaitych wydarzeń, spotkań i codziennych zajęć w ośrodku.

Prokuratorska machina ruszyła. Dyrektorce zarzucono m.in. przekroczenie uprawnień w celu odniesienia korzyści. Według śledczych, pod tym pojęciem kryje się wykorzystywanie pracowników i mienia placówki do celów prywatnych.
Sąd zgodził się na jej tymczasowe aresztowanie, bo zdaniem prokuratury istniała obawa matactwa. 36-latka trafiła do aresztu najpierw na miesiąc, później środek zapobiegawczy został wydłużony o kolejne trzy, ale po skutecznym odwołaniu po niespełna dwóch miesiącach spędzonych za kratami wyszła na wolność.
- Była zmaltretowana psychicznie – wspominał po spotkaniu z szefową ŚDS Marek Charzewski, burmistrz Malborka.

Mimo tej skomplikowanej sytuacji, władze miasta nie utraciły zaufania do dyrektor. Nie została zawieszona, podczas jej nieobecności wyznaczono jedynie formalne zastępstwo. Jacek Wojtuszkiewicz, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, przejął stery, by placówka mogła bez przeszkód funkcjonować.

Szefowa w tym czasie przebywała na zwolnieniu lekarskim, wykorzystała także przysługujący jej urlop wypoczynkowy. Latem wyglądało na to, że znów zawita w ŚDS.

W sierpniu miała wrócić. Ale w tym czasie prokuratura uzyskała zgodę z sądu, tzw. sankcję, o zawieszeniu prawa wykonywania zawodu – mówi Jan Tadeusz Wilk, wiceburmistrz Malborka.

Ta decyzja sprawiła, że kobieta nie może pracować ani jako psycholog, ani jako dyrektor. Długo trzeba było to tłumaczyć podopiecznym placówki.
- To jak rodzaj zakazu zbliżania się do obiektu do czasu, gdy prokuratura w końcu zamknie sprawę. Ile będzie ją prowadziła, trudno powiedzieć. Ale żeby człowieka trzymać w niepewności rok? Mnie to oburza, bo jak się czuje człowiek, wobec którego tak długo prowadzone jest śledztwo? - komentuje Jan Tadeusz Wilk.

Prokuratura potwierdza, że postępowanie w tej sprawie jest kontynuowane.

Termin śledztwa na tym etapie został przedłużony do końca roku. W sprawie w lipcu 2021 r. powołano biegłego z zakresu księgowości celem dokonania oceny prawidłowości prowadzenia dokumentacji finansowo-księgowej w Środowiskowym Domu Samopomocy w Malborku. Trwa oczekiwanie na sporządzenie opinii. Termin został zakreślony na dzień 31 grudnia 2021 r. - przekazała nam Grażyna Wawryniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Szczegółowa kontrola tuż po zatrzymaniu dyrektor placówki została też przeprowadzona na polecenie burmistrza Marka Charzewskiego.
- Audytor wewnętrzny po zbadaniu dokumentów nie potwierdził żadnych malwersacji finansowych. Pierwszy poważny zarzut to kradzież altanki. Okazało się to nieprawdą – przypomina wiceburmistrz Wilk.

Od pierwszych dni sierpnia dyrektor ŚDS nie pobiera pensji. Jak długo to potrwa, nie wiadomo.

Nie określa się terminu stosowania środka zapobiegawczego w postaci zawieszenia w wykonywaniu czynności służbowych – informuje Grażyna Wawryniuk.

W magistracie można od urzędników usłyszeć pełne współczucia słowa.
- Dyrektorka nie świadczy pracy, a jeść i płacić rachunki trzeba. To jest bezduszne, jak odbieranie możliwości życia. Nawet skazani mają zapewniony byt, dostają jedzenie za darmo. W tym przypadku ktoś nie jest skazany, nie wiadomo, czy kiedykolwiek będzie skazany, bo nie ma nawet aktu oskarżenia, a od miesięcy tkwi w zawieszeniu – przyznają w nieoficjalnych rozmowach.

Dyrektorka nie przyznaje się do zarzucanych jej czynów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto