Działka u zbiegu ul. Wałowej i Głównej warta jest ok. 5 mln zł. Na tyle wycenił ją rzeczoznawca. W miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego przeznaczona jest pod usługi turystyczne. To ma sens, bo po drugiej stronie Nogatu można podziwiać panoramę pokrzyżackiej warowni. Jednak malborski włodarz na razie nawet nie próbuje kusić tym widokiem inwestorów, bo od roku czeka na rozstrzygnięcie przez sąd różnicy zdań z przedsiębiorcą o dzierżawę tej nieruchomości.
Przypomnijmy, grunt wrócił do miejskich zasobów w 2018 r. po tym, jak burmistrz skorzystał z przysługującego prawa pierwokupu, płacąc 2,46 mln zł. Ale dzierżawił ją prywatny podmiot, który tego kawałka ziemi nie wydał.
- Między nami jest spór o to, czy w momencie kupna nieruchomości umowa dzierżawy, która została zawarta do 2035 r., jest nieważna, czy nadal obowiązuje – tłumaczył wielokrotnie Marek Charzewski, burmistrz Malborka.
Ale sądowego rozstrzygnięcia wciąż nie ma, co niweczy miejskie plany sprzedażowe.
Chcemy odblokować tę działkę poprzez sąd. Ale sądy działają tak, jak działają. Żadna władza sobie nie poradziła z czasem prowadzenia postępowań. Tak czy inaczej, musimy czekać na decyzję – komentuje Marek Charzewski.
Rozbieżności między władzami a przedsiębiorcą dotyczą również opłat, jakie podmiot wnosi do miejskiej kasy.
- Sprawa w sądzie dotyczy też wysokości opłat. Podmiot płaci tyle, ile uważa, że powinien płacić na podstawie spornej umowy. Uważamy, że jest to za niska stawka, bo wynosi 50 tys. zł za sezon – tłumaczy włodarz.
WARTO WIEDZIEĆ
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?