Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork. Dzięki darmowym przejazdom znikną komunikacyjne białe plamy? MZK chce zmian w siatce połączeń, ale nie wszędzie się wciśnie

Anna Szade
Anna Szade
Radosław Konczyński
Autobusy MZK w Malborku przejeżdżają w ciągu roku 600 tys. km. To tak, jakby 15 razy okrążyły równik. Niby dużo, a jednak w mieście wciąż pełno białych komunikacyjnych plam. Na co mogą liczyć pasażerowie, gdy zostaną zlikwidowane bilety? Według scenariusza miejskich władz, to ma stać się już za miesiąc.

Od 1 lipca, zgodnie z uchwałą Rady Miasta Malborka, będzie można za darmo jeździć autobusami Miejskiego Zakładu Komunikacji. Ciężar utrzymania swojej spółki ma wziąć na siebie miasto. W tym roku mowa jest o dodatkowych 800 tys. zł, prócz 2,4 mln zł, które z budżetu jest przekazywane z tytułu utraty wpływów ze sprzedaży biletów, jakich nie kasują pasażerowie korzystający z ulg i zwolnień. W kolejnych latach w miejskiej kasie trzeba będzie zarezerwować na ten cel ponad 4 mln zł.

Darmowa komunikacja w Malborku. Przybędzie połączeń?

Jak będzie to wyglądało w praktyce, nikt na etapie przygotowań nie był w stanie powiedzieć. Wszystko w rękach, a raczej w nogach, mieszkańców. Jeśli skierują swoje kroki na przystanki autobusowe, a nie parkingi i do garaży, gdzie parkują ich auta, to autobusy najpierw się zapełnią, a potem… będzie ich za mało.
Taki scenariusz byłby idealny z punktu widzenia całego miejskiego ekosystemu: mniej byłoby aut na ulicach, a więc zmalałaby też ilość spalin, nie trzeba byłoby też wygospodarowywać nowych miejsc do parkowania czterech kółek. Ale by ten obrazek stał się rzeczywistością, potrzeba potrzeba przede wszystkim pieniędzy i szacowane na obecną chwilę kwoty mogą okazać się za małe.

Ale na początek trzeba też stworzyć lepszą siatkę połączeń, które – niczym nerwy – poprzecinają miejską tkankę wzdłuż i wszerz. Ale na razie nie ma nawet fastrygi, a co tu mówić o zszyciu na stałe poszczególnych dzielnic.
Są takie miejsca, gdzie aż prosiłoby się puścić autobus, tyle że technicznie jest to niemożliwe: za wąskie ulice, źle wyprofilowane trasy. Włodarze przez ostatnie dekady nie myśleli perspektywicznie, a do głosu dochodziło głównie lobby samochodowe.
Dlatego na nowych osiedlach ich użytkownicy częściej upominali się o miejsce parkingowe niż zatoczkę autobusową. Tak jest choćby na Osiedlu Południe, gdzie za ul. Michałowskiego, kiedyś będącą końcem miasta, powstał wielki kwartał zabudowy wielorodzinnej. Tam mieszkają potencjalni pasażerowie MZK. Ale co z tego, jeśli autobus między bloki nie wjedzie.

Niektóre ulice w mieście nie dla autobusów. Decydenci nie przewidzieli

O „zbiorkomie” nie pomyśleli również projektanci przebudowy układu drogowego w Śródmieściu. Jaskrawym przykładem jest skrzyżowanie ul. Konopnickiej i Mickiewicza, wyremontowane za ciężkie pieniądze kilkanaście lat temu.

Jeśli chodzi o kursy ulicami Konopnickiej i Mickiewicza, to, niestety, autobus w tamtą stronę nie jest w stanie skręcić, bo łuk nie wyprofilowany tak jak powinien na skrzyżowaniu. Dużymi autobusami, jakie mamy, nie możemy tamtędy jeździć – ubolewa Małgorzata Zemlik, prezes MZK w Malborku sp. z o.o.

Ale nie tylko lokatorzy bloków mają ograniczoną dostęp do miejskiej komunikacji. Tak jest również naosiedlu domków, które powstają po obydwu stronach ul. Kochanowskiego.

Tam mieszkają dzieci i jest problem dla rodziców, by dowieźć dzieci do szkoły czy na dodatkowe zajęcia. Gdyby komunikacja miejska uwzględniała ten kwartał miasta, to byłoby bardzo miło. Powinniśmy pomóc mieszkańcom – upomina się o tamtą stronę miasta radna Joanna Iglińska.

Inna lokalizacja, ale problem podobny.
- I na osiedlu Południe, i na Czwartakach są tak wąskie ulice, że duże autobusy nie wjadą, a małe są tam niepotrzebne, bo będzie tłok. I to jest kłopot. Jeśli te ulice zostałyby zmodernizowane, choćby jedna, która by przecinała pozostałe, wówczas można byłoby tam jeździć – wyjaśnia Małgorzata Zemlik.
Jedyne, co można robić, to stawiać przystanki jak najbliżej zabudowań, by opłacało się skręcić na przystanek, a nie trzeba było nadkładać drogi.

Kałdowo za rzeką ma pod górę do komunikacji miejskiej

Wielką białą plamą komunikacyjną w mieście jest obecnie Kałdowo, czyli dzielnica za Nogatem. Tam MZK robi dziennie tyle kursów, co numer linii, czyli 4.

Kałdowo upominało się o autobusy jeszcze przed budową drugiej nitki mostu na Nogacie. Obiecywałam, że jak inwestycja zostanie ukończona, to będziemy zwiększać liczbę kursów. Tak się stało, ale, niestety, nie było zainteresowania. Teraz, gdy komunikacja będzie darmowa, to może się zmienić – mówi nam Małgorzata Zemlik.

Ale zgodnie z umową spółki z miastem, rocznie MZK wykonuje 600 tys. km, z czego 400 tys. km przypisane jest do „jedynki”, która łączy Wielbark z Piaskami, i „szóstki”, która jeździ z pl. Słowiańskiego przez Południe na Piaski i odwrotnie.
- Są to strategiczne linie w w mieście i ich trasy nie mogą znacząco ulec zmianie. Owszem, mogą być zmodyfikowane, ale bardziej w kierunku „więcej” niż „mniej” – słyszymy od prezes Zemlik.
To nie jej widzimisię, ale element projektu elektryfikacji taboru, czyli zakup 6 elektrycznych autobusów, na który MZK pozyskała unijne fundusze.

Gdy składaliśmy wniosek, to trasy były punktowane. Oceniano, ile mieszka tam osób, ile ewentualnie poczuje zmienioną liczbę kursów. Jesteśmy z tego rozliczani przez Centrum Unijnych Projektów Transportowych w ramach dotacji unijnej i w przypadku 1 i 6 jest trochę sztywno przez najbliższe pięć lat – wyjaśnia Małgorzata Zemlik.

To nie znaczy, że na przykład autobus z którejś z tych dwóch linii nie mógłby robić pętli do Kałdowa: przez most, Tczewską, Główną i Wałową i z powrotem. To raptem parę minut, a i drogi bardzo wiele nie nadłoży.
- Myślę, że CUPT w takich przypadkach, które byłyby uzasadnione społecznie, się zgodzi – uważa prezes MZK.
1 lipca wielkich zmian w rozkładach jazdy spodziewać się nie można. Przewoźnik zapowiada, że "będzie to bardziej ewolucja niż rewolucja".
- Będziemy patrzeć, analizować i słuchać, co pasażerowie mówią. Jeśli więc mają uwagi lub prośby, niech do nas dzwonią lub piszą, Jeśli tylko jest to możliwe, dostosowujemy się do sugestii. Chyba że jeden autobus miałby być w dwóch miejscach jednocześnie. Wtedy musimy wybrać, gdzie jest więcej chętnych, którzy z niego korzystają – tłumaczy Małgorzata Zemlik.

Kto szuka kontaktu do MZK, może go znaleźć TUTAJ

Malbork. Darmowa komunikacja miejska i rozszerzenie Strefy P...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto