Malbork. Flaga Strajku Kobiet na budynku magistratu nie podoba się części mieszkańców

W sobotni wieczór (7 listopada) w Malborku odbył się kolejny strajk kobiet i wspierających je mężczyzn. Nie chodziło już tylko o sprzeciw wobec wyroku Trybunału Konstytucyjnego prawie całkowicie zakazującego aborcji. Manifestacja miała charakter antyrządowy. Już po raz trzeci została zorganizowana w postaci protestu samochodowego, ale towarzyszył jej też krótki strajk pieszy. W tym drugim wziął udział również burmistrz Malborka Marek Charzewski, a krótko po zakończeniu protestu zawisła na budynku magistratu flaga z napisem "STRAJK KOBIET" - w miejscu, w którym zwykle łopocze flaga miasta.

Włodarz wyraził zgodę na powieszenie flagi, co - jak można się domyślić - nie wszystkim się podoba. W mediach społecznościowych jedni chwalą burmistrza, że wspiera protesty, inni mieszkańcy uważają, że Marek Charzewski powinien zachować neutralność.

Popieranie politycznej inicjatywy demonstracji w Malborku w sytuacji gwałtownego wzrostu zakażeń oraz manipulacji emocjami młodzieży dyskredytuje Burmistrza i naraża go na zarzut dziania przeciw zdrowiu mieszkańców Malborka! Prywatne sympatie Burmistrza Charzewskiego nie mogą być prezentowane na budynku UM – napisał jeden z mieszkańców, a jego wpis udostępniło Prawo i Sprawiedliwość Malbork.

Mieszkaniec wytyka też niekonsekwencję, bo z jednej strony włodarz apeluje do malborczyków, aby „wykazali się społeczną odpowiedzialnością za zdrowie swoje i innych i w związku z tym ograniczyli wszystkie kontakty, wyjścia oraz spotkania”, a z drugiej - uczestniczy w masowych protestach.

W sprawie flagi głos na swoim oficjalnym koncie na Facebooku zabrał również szef PiS w powiecie malborskim, miejski radny Tomasz Klonowski. Uważa, że doszło do "totalnego upolitycznienia Urzędu Miasta".

- Często słyszymy z ust Burmistrza okrągłe frazesy o konieczności współpracy, odstawienia polityki na bok i reprezentowania wszystkich mieszkańców miasta. To puste słowa. Jako reprezentant moich Wyborców stanowczo sprzeciwiam się angażowaniu publicznego gmachu do wywieszania flagi symbolizującej nienawiść, wulgaryzm i deptanie polskiej tradycji i wartości – napisał na swoim oficjalnym koncie na Facebooku Tomasz Klonowski, wiceprzewodniczący Rady Miasta.

Przy okazji skromnej uroczystości na Cmentarzu Żołnierzy Wspólnoty Brytyjskiej z okazji Dnia Pamięci 2020 zapytaliśmy burmistrza o flagę. Marek Charzewski powołuje się na stanowisko, które Rada Miasta przyjęła podczas ostatniej sesji. 28 października większością głosów wyraziła swoją solidarność z kobietami protestującymi przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego.

W stanowisko rady nie było mowy o wywieszeniu flagi jako oznaki solidarności.

Rada Miasta podjęła rezolucję popierającą strajk kobiet. Rada działa w imieniu wszystkich mieszkańców. Nie konsultowałem samego powieszenia flagi z nikim. Pozwoliłem na jej wywieszenie na podstawie tego, że popieram strajk kobiet i Rada Miasta również w imieniu miasta go popiera. I w związku z tym umieściliśmy tę flagę. To tylko flaga popierająca, nie ma tam żadnych napisów prócz „Strajk kobiet” - tłumaczy nam Marek Charzewski.

Na 11 listopada flaga będzie zdjęta i zastąpiona flagą narodową, ale najprawdopodobniej jeszcze wróci do uchwytu nad wejściem do budynku magistratu.
- Później, jeśli będą protesty, będzie wywieszana w dniach protestów - dodaje burmistrz Charzewski.

To nie pierwsza sytuacja, gdy lokalne Prawo i Sprawiedliwość domaga się reakcji od burmistrza w związku z protestami. Wcześniej domagało się zdjęcia z miejskich słupów i tablic ogłoszeniowych plakatów przedstawiających ukrzyżowaną ciężarną kobietę.