Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork. Fuzja miasta i gminy mniej ważna od stałej współpracy. W tym burmistrz widzi "plusy dodatnie"

Anna Szade
Anna Szade
Radosław Konczyński
Gmina Malbork trafiła na języki w związku z wypowiedziami miejskich radnych o połączeniu dwóch sąsiednich jednostek samorządowych. Zdaniem burmistrza Malborka, współpraca jest ważniejsza od formalnej fuzji.

To nie jest nowy temat, bo kwestia obwarzankowej gminy Malbork, która otacza z trzech stron miasto Malbork, była już kilkakrotnie poruszana w poprzednich latach. Za każdym razem przedstawiciele gminy wiejskiej obruszają się na takie instrumentalne traktowanie ich wspólnoty.
- To my możemy połknąć miasto. W żaden sposób nie ograniczamy rozwoju miasta, my się po prostu rozwijamy. W przypadku wielu miast ktoś jest dookoła, Tczew też ma swoją gminę Tczew – usłyszeliśmy od Marcina Kwiatkowskiego, wójta gminy Malbork.

Przypomnijmy, tym razem pretekstem do wymiany zdań były wypowiedzi rajców, które padły podczas sesji Rady Miasta Malborka w ostatnich dniach sierpnia. Radny Edward Orzęcki wspominał o potrzebie stworzenia symulacji skutków fuzji miasta i gminy Malbork. Paweł Dziwosz, przewodniczący Rady Miasta, mówił o potrzebie rozpoczęcia rozmów albo bezpośrednio z przedstawicielami rządu, bo wszelkie zmiany na mapie administracyjnej wymagają jego zgody, albo ewentualnie z sąsiadami. Ale właśnie w połączeniu sąsiednich jednostek widzi szansę na rozwój Malborka.

Czy burmistrz miasta podziela te apetyty miejskich radnych, którzy chcieliby połknąć sąsiadkę?
- Elementem łączenia jest współpraca. Czy kiedykolwiek lub czy kiedyś to nastąpi połączenie, to drugorzędna sprawa – usłyszeliśmy od Marka Charzewskiego, burmistrza Malborka.

Zdaniem malborskiego włodarza, najważniejsza jest kooperacja, bo dzięki temu efekty mogą odnieść obydwie strony.

Rozwój gminy Malbork daje korzyści miastu, bo jeśli powstaną tam inwestycje, w których będą nowe miejsca pracy, to mogą tam zostać zatrudnieni nasi mieszkańcy – tłumaczy burmistrz.

I odwrotnie, mieszkańcy gminy Malbork mogą pracować w mieście.

Nie da się jednak ukryć, że to podmiejska gmina ma zdecydowanie większy obszar do zagospodarowania. Wystarczy spojrzeć na powierzchnię sąsiedzkich jednostek. Malbork ma do dyspozycji 17,2 km kw., gmina – 100,9 km kw.
- Więcej terenów inwestycyjnych jest w gminie. Jeśli więc uda się tam zrealizować inwestycję, to dla nas będzie to „plus dodatni”. Na pewno nie zamierzam siłowo przejmować gminy – zapewnia Marek Charzewski.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto