Wernisaż tradycyjnie rozpoczął Krzysztof Andruszkiewicz, dyrektor Malborskiego Centrum Kultury i Edukacji.
- Karolina Smorawska jest absolwentką Instytutu Wzornictwa Politechniki Koszalińskiej na wydziale Komunikacja Wizualna orz Collegium Da Vinci w Poznaniu na kierunku grafika projektowa – zaprezentował artystkę dyrektor MCKiE na tle kolorowych grafik.
Jak przyznaje Karolina Smorawska, „wycina” z życia gesty kobiet i wpisuje im nowe znaczenie. Do tych słów odniósł się malborski włodarz, który stara się nie opuścić żadnego wernisażu.
- Dla mnie to sztuka niewyobrażalna, bo najpierw te gesty kobiet trzeba zrozumieć, wiedzieć, co one znaczą. Wiele było też o emocjach kobiet. To wspaniała wiedza dla osoby, która, tak jak ja, zarządza instytucją, w której 90 proc. stanowią kobiety. To bardzo ważne. Mam nadzieję, że choć trochę nauczę się odczytywania gestów i emocji u pań – mówił Marek Charzewski, burmistrz Malborka.
Co ciekawe, to pierwsza indywidualna wystawa Karoliny Smorawskiej, a przyczynili się do niej malborczycy, Katarzyna i Robert Parafiniukowie. Jak przyznała graficzka, trochę obawiała się tej ekspozycji. Ale po jej zaaranżowaniu zmieniła zdanie.
To taka kropka nad „i”, zobaczyłam wszystkie swoje prace razem. I to jest dla mnie coś nowego, mogłam siebie na nowo odkryć. I zobaczyłam, że jest w moich pracach coś spójnego. Są tu starsze grafiki, których może nawet już nie lubię, ale to ja je zrobiłam. Dlatego bardzo się z tej wystawy cieszę, to dla mnie bardzo ważne – powiedziała nam Karolina Smorawska, bohaterka popołudnia.
Jak przyznała, na pewno wpisze sobie do CV tę malborską wystawę.
- Odbywa się w pięknym miejscu, w starym Szpitalu Jerozolimskim, gdzie też kobiety pracowały. To miejsce historyczne, tym bardziej jestem dumna – cieszyła się artystka.
Jeden z uczestników wernisażu zauważył podobieństwo między bohaterkami prac a ich autorką. Spytał wprost, czy artystka świadomie tworzy autoportrety.
- Właśnie, że nie. Jest coś takiego, że jest w nich moja emocja. Nawet jeśli nie rysuję siebie, to... i tak siebie narysuję. Z perspektywy patrząc, to jednak jestem ja. Nie było to moim zamiarem, ale tak każda praca mi wychodzi. W końcu coś w tym jest, że twarz innego człowieka każdy odbiera na swoje podobieństwo – tłumaczyła Karolina Smorawska.
WARTO WIEDZIEĆ
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?