Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork-Gdańsk. Bernard Binnebesel - bohaterski obrońca Poczty Polskiej we wspomnieniach syna Arkadiusza

Radosław Konczyński
Radosław Konczyński
Bernard Binnebesel uwieczniony podczas pracy na Poczcie Polskiej w Gdańsku
Bernard Binnebesel uwieczniony podczas pracy na Poczcie Polskiej w Gdańsku zbiory rodzinne Remigiusza Binnebesela
Bernard Binnebesel zginął w obronie Poczty Polskiej w Gdańsku. 3 września minie 82 rocznica jego męczeńskiej śmierci. Publikujemy tekst jego syna, śp. Arkadiusza Binnebesela.

26 października 2003 r. w kościele św. Jana Chrzciciela w Malborku odbyła się doniosła uroczystość poświęcenia tablicy pamiątkowej ku czci śp. Bernarda Binnebesel.

Bernard Binnebesel urodził się 20 maja 1893 r. w Malborku i został ochrzczony w naszym kościele parafialnym. Był pierwszym obywatelem Malborka odznaczonym Krzyżem Wojennym Virtuti Militari za walkę w obronie Poczty Polskiej w byłym Wolnym Mieście Gdańsku, był także aktywnym członkiem Komitetu Plebiscytowego w Malborku w 1920 r.

Mojego Ojca pamiętam jako życzliwego, pogodnego i szczerze kochającego swoją rodzinę. Szczególną opieką i serdecznością otaczał swojego najmłodszego brata Alfonsa, którego nazywał: „Mój Serdeczny Brat”. Alfons Binnebesel był moim ojcem chrzestnym. Jego życie zakończyło się tragicznie, ponieważ został rozstrzelany w Obozie Koncentracyjnym Stutthof w Wielki Piątek 1940 r. wraz z 50 wybitnymi działaczami Polonii Gdańskiej, wśród których byli polscy kapłani wyniesieni później na ołtarze przez Ojca Świętego Jana Pawła II.

Ojciec wykazywał duże zdolności muzyczne. Śpiewał w męskim Chórze Moniuszko w Gdańsku, grał na skrzypcach w kwartetach muzycznych, a na gitarze często „koncertował„ w gronie rodzinnym i jak pamiętam, śpiewał piosenki w różnych językach, w tym w esperanto.
Kiedy myślę o Ojcu, to przypominam sobie także organizowane przez niego całodniowe wycieczki łodzią wiosłową po Motławie i Wisłoujściu, naszą radość ze wspólnego przeżywania kontaktu z przyrodą i bycia razem: rodzice, moi dwaj bracia - Franciszek i Rajmund - i ja.

Z wielkim sentymentem wspominam wspólne wyprawy nad morze, kąpiele i zabawy, a później rodzinne koncertowanie u wujka Bruna Binnebesel, który w tym czasie był proboszczem w Parafii Św. Antoniego w Gdańsku Brzeźnie. Dr Bruno Binnebesel - kuzyn mojego Ojca - został wyrokiem Sądu Ludowego w Berlinie skazany na karę śmierci przez ścięcie za to, ze był katolickim kapłanem przeciwnym reżimowi faszystowskiemu. Wyrok wykonano 13 listopada 1944 r. w Berlinie.
W mojej rodzinie za sprawą Ojca dużą wagę przywiązywano do praktykowania pierwszych piątków miesiąca i odmawiania różańca. Pamiętam, że w kieszeni marynarki mojego Ojca zawsze był różaniec.

W 1939 r. miałem tylko 9 lat, ale i ja odczuwałem wzrost napięcia i agresji skierowanej przeciwko Polonii Gdańskiej, a w szczególności przeciwko urzędnikom polskim i ich rodzinom. Na wiosnę 1939 r. Ojciec znalazł się w Polskim Szpitalu w Gdyni prowadzonym przez Siostry Miłosierdzia, gdzie miał być rzekomo poddany operacji usunięcia przepukliny. W czasie odwiedzin poprosiłem, by pokazał mi bliznę. Ojciec żartował ze mnie i powiedział, że operacja odbyła się bez użycia noża chirurgicznego.

W 1949 roku, będąc w szpitalu w Gdyni, zapytałem starszą siostrę zakonną, która pełniła dyżur, czy przypadkiem nie pamięta pacjenta - pracownika Poczty Polskiej w Gdańsku. Pamiętała doskonale. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że nie tylko nie był operowany, nie był nawet pacjentem szpitala, ale uczestnikiem 14-dniowego kursu sanitarnego, organizowanego na wypadek wojny. Kurs ten był utajniony, by nie ujawnić, ze pracownicy Poczty Polskiej w Gdańsku przygotowują się do obrony.

Jestem przekonany, że Bernard Binnebesel był urzędnikiem, do którego przełożeni mieli pełne zaufanie, któremu można było powierzyć odpowiedzialne zadania. Ojciec obsługiwał urządzenie zwane dzisiaj dalekopisem, dzięki czemu miał dostęp do wszelkich poufnych informacji dotyczących stosunków międzynarodowych, w tym także przygotowań do wybuchu drugiej wojny światowej. Urządzenie to znajdowało się w pomieszczeniu, do którego mogli wchodzić oprócz mojego Ojca tylko dyrektor poczty oraz pracownicy Komisariatu Rządu Polskiego - tzw. Dwójki.

1 września 1939 r. z chwilą zerwania wszelkiej łączności Ojciec przejął funkcję sanitariusza, udzielał przez kilka godzin pomocy swoim rannym kolegom. Niestety, sam został postrzelony w brzuch i popalony miotaczem ognia. W wyniku odniesionych ran Bernard Binnebesel zmarł w Szpitalu Miejskim w Gdańsku 3 września 1939 r. Praktykowane przez Ojca pierwsze piątki miesiąca pozwoliły mu w przebłysku świadomości na krótko przed śmiercią przyjąć ostatnią komunię - wiatyk, co potwierdza relacja naocznego świadka - pacjenta szpitala.

Bernard Binnebesel został pochowany na cmentarzu honorowym w Gdańsku na Zaspie, gdzie spoczywa wymordowana Polonia Gdańska: księża, obrońcy Poczty Polskiej, więźniowie Obozu Koncentracyjnego Stutthof, kolejarze, celnicy.

Od wielu lat nosiłem się z zamiarem uhonorowania pamięci mojego Ojca - w Malborku, gdzie się urodził i w kościele św. Jana Chrzciciela, w którym został ochrzczony, w tym samym kościele, z którym od 1959 r. także i moja śp. żona Aniela, rodzina i ja jesteśmy związani. Dzięki życzliwości proboszcza ks. dr. Krzysztofa Misia moje marzenia udało się zrealizować, za co tą droga pragnę Mu jeszcze raz serdecznie podziękować.

Podziękowania składam także ks. prałatowi dziekanowi Janowi Żołnierkiewiczowi za przyjacielski udział w ceremonii poświęcenia tablicy pamiątkowej oraz tym wszystkim, którzy swoją obecnością i życzliwością uświetnili tak ważny dla naszej rodziny dzień. Mam nadzieję, że przekazany na ręce pracowników Poczty w Malborku akt powierzenia pozwoli zachować w pamięci nie tylko osobę mojego Ojca, ale wszystkich oddanych swojej pracy i Polsce pocztowców.

Arkadiusz Binnebesel
Malbork, listopad 2003 r.

***
Śp. Arkadiusz Binnebesel zmarł 27 kwietnia 2015 r. w wieku 85 lat. Tekst pochodzi ze zbiorów rodzinnych Remigiusza Binnebesela, syna Arkadiusza i wnuka Bernarda.

Zmarł Arkadiusz Binnebesel. Ostatnia droga zasłużonego miesz...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto