Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork-Gdańsk. Wyrok w sprawie próby zabicia psa utrzymany w mocy przez drugą instancję

Radosław Konczyński
Archiwum Reksa
Sąd drugiej instancji podzielił pogląd Sądu Rejonowego w Malborku w tej sprawie. Uznał, że mieszkaniec Malborka chciał uśmiercić swojego psa, topiąc go w Nogacie. Wyrok znęcania się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem jest już prawomocny.

W pierwszej instancji wyrok w sprawie Szczęściarza (tak psiaka nazwali wolontariusze z Reksa) zapadł w Sądzie Rejonowym w Malborku w listopadzie ubiegłego roku.
- Jestem niewinny. Kto inny próbował to zrobić, a teraz się śmieje - powiedział nam wtedy po ogłoszeniu decyzji przez sąd mieszkaniec Malborka.

Zeznał, że pies uciekł mu z posesji, a potem kto inny chciał go uśmiercić. Stojącego przy brzegu w Nogacie w okolicy Kamienicy, przywiązanego do worka z czterema kostkami polbruku, wyziębionego i wystraszonego - tak znaleziono psa na początku września 2016 r.

Po kilku dniach policja dotarła do właściciela czworonoga, ale on zapewniał, że nie ma z tą sprawą nic wspólnego. Ponad dwa lata później sąd skazał go jednak na karę 1 roku więzienia, warunkowo zawieszoną na trzyletni okres próby. Mieszkaniec Malborka musi też zapłacić 40 tys. zł nawiązki na rzecz Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
W ubiegłym tygodniu Sąd Okręgowy wydał wyrok po rozpatrzeniu apelacji złożonej w tej sprawie.

- Sąd Okręgowy w Gdańsku V Wydział Karny Odwoławczy, wyrokiem z dnia 3 kwietnia 2019 r., po rozpoznaniu apelacji obrońcy oskarżonego od wyroku Sądu Rejonowego w Malborku zaskarżony wyrok utrzymał w mocy, wymierzył oskarżonemu opłatę 180 zł za II instancję oraz obciążył go pozostałymi kosztami postępowania odwoławczego. Wyrok jest prawomocny - wyjaśnia Tomasz Adamski, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Gdańsku.
Prokuratura oskarżyła malborczyka także o znęcanie się nad psem w okresie do września 2016 r., ale w tym przypadku sąd pierwszej instancji uznał, że brakuje dowodów. Zmienił natomiast kwalifikację na wykroczenie polegające na trzymaniu zwierzęcia na uwięzi w sposób ciągły dłużej niż przez 12 godzin i umorzył postępowanie w tym zakresie ze względu na przedawnienie. Tym wątkiem Sąd Okręgowy się nie zajmował.

Historia Szczęściarza nie miała szczęśliwego zakończenia. Wolontariusze Reksa, chcąc mu pomóc, skierowali psiaka do zwierzęcego terapeuty, pod którego opieką był bardzo długo. Niestety, wykazał bardzo dużą agresję wobec ludzi, także wobec terapeutki. W końcu go uśpiono.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto