Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork. Gest wobec Ukrainy w konkursie dla zamkowych przewodników

Jacek Skrobisz
W ciągu dwóch najbliższych lat co najmniej 230 przewodników posługujących się różnymi językami będzie oprowadzało turystów po malborskim zamku.

Muzeum Zamkowego ogłosiło przetarg na obsługę przewodnicką w pokrzyżackiej warowni. Zażyczyło sobie w nim m.in., by historię zamku w języku polskim umiały opowiedzieć 164 osoby. 29 przewodników ma oprowadzać w języku niemieckim, a 7 - w rosyjskim. Porównując te liczby do zamówienia sprzed dwóch lat, okazuje się, że o cztery osoby zwiększyło się zapotrzebowanie na "polskich" przewodników, a zmalało (o trzy osoby) na tych posługujących się językami zachodnich i wschodnich sąsiadów Polski. To zaskakujące, bo od otwarcia w 2012 roku małego ruchu granicznego z obwodem kaliningradzkim wzrosła liczba gości z Rosji. Turyści z Niemiec są z kolei główną obcojęzyczną grupą odwiedzającą Malbork.

Dlaczego więc muzeum chce mniej przewodników?
- Wynika to z ogromnego wzrostu zainteresowania zagranicznych turystów audioprzewodnikami. Jest to dla nich bardziej komunikatywny sposób zwiedzania - wyjaśnia Tomasz Bogdanowicz, kierownik Działu Edukacji muzeum.

Audioprzewodnik jest odtwarzaczem dźwiękowym, który odwiedzający uruchamia przy zabytkowych obiektach. Muzeum nie chce pomniejszać roli "żywego przewodnika", ale musi dostosowywać się do zmieniających się preferencji, zwłaszcza młodszych turystów, i przygotowuje się do wdrożenia następnego mobilnego pomysłu - aplikacji na smartfony.
Zdaniem Jerzego Kapejewskiego, prezesa Koła Przewodników Malborskich, które już od 60 lat oprowadza po twierdzy, techniczne nowinki nigdy nie zastąpią żywego języka. Część turystów wybiera audioprzewodnik, bo zwiedzanie trwa krócej (z żywym przewodnikiem minimum 3,5 godziny). Drugi powód to droższa dotychczas usługa indywidualnych oprowadzań zagranicznych gości. Gdy chciał on zwiedzić zamek np. w październiku, gdy nie można było zebrać innych osób, to za usługę przewodnika musiał płacić jak za grupę.

- To była horrendalna różnica w cenie. Zauważyliśmy to i od maja, za zgodą dyrekcji muzeum, wprowadziliśmy usługę indywidualnych wycieczek w znacznie niższej cenie - mówi Jerzy Kapejewski.
Muzeum zamówiło też przewodników oprowadzających w języku angielskim (17 osób), francuskim (pięć osób), włoskim (trzy osoby), hiszpańskim (dwie osoby), szwedzkim (jedna) i czeskim (jedna). Nowością jest zapotrzebowanie na przewodnika z językiem ukraińskim. Czy to gest w stronę sąsiadów w związku z konfliktem z Rosją?
- To jest gest, ale wynikający z zapotrzebowania - mówi Mariusz Mierzwiński, dyrektor muzeum.
- Nie jestem ani politykiem, ani rzecznikiem muzeum, ale uważam, że każdy, kto wykona gest w stronę osób walczących o wolność, nie będzie stał na straconej pozycji - dodaje Tomasz Bogdanowicz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto