Malbork. Hotelu w Kałdowie naprzeciw zamku nie będzie prędko. Nie doszło do transakcji

Urząd Miasta liczył na 5 milionów złotych przychodu ze sprzedaży hektarowej działki między ulicami Wałową i Główną. Oprócz zastrzyku gotówki miała być też obietnica budowy hotelu i nowe miejsca pracy. Okazało się, że pomysł trzeba odłożyć w czasie, bo inwestor ostatecznie nie przystąpił do przetargu na zakup atrakcyjnego terenu.

- Kontaktowaliśmy się z tą firmą, bo chcieliśmy się dowiedzieć, dlaczego nie złożyła oferty, ale nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Umówiliśmy się na spotkanie i wtedy dowiemy się, czy decydowała cena, czy inne czynniki - mówi Marek Charzewski, burmistrz Malborka.

Urząd Miasta nie zdradza nazwy zainteresowanej działką firmy. Innymi powodami wstrzymania się z transakcją może być chęć poczekania na zakończenie prac nad zmienianym planem zagospodarowania przestrzennego Kałdowa oraz wyznaczenie strefy buforowej wokół zamku przez Narodowy Instytut Dziedzictwa, co będzie miało wpływ na wygląd przyszłych obiektów budowanych w pobliżu zabytku.

W ostatnich dniach to drugie „hotelowe” niepowodzenie malborskiego samorządu.
W ubiegłym miesiącu burmistrz namówił Radę Miasta, by za 2,2 mln zł kupić sąsiednią nieruchomość, na której od kilku lat działa sezonowy parking, a miał powstać hotel. Urząd dowiedział się o umowie między właścicielem nieruchomości oraz jej dzierżawcą i chciał skorzystać z przysługującego mu prawa pierwokupu. Radni opowiedzieli się za tym pomysłem, licząc na to, że później samorząd sprzeda działkę drożej i znajdzie inwestora, który hotel faktycznie wybuduje. Zabezpieczono pieniądze w budżecie, dostarczono dokumenty do notariusza, ale właściciel nieruchomości i dzierżawca, dowiadując się o takich zamiarach samorządu, transakcję unieważnili.

Jest więc już niemal pewne, że przez kolejny sezon turystyczny naprzeciw zamku na obu działkach wciąż będą parkowały samochody turystów odwiedzających Malbork.