Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork i okolice. Zalane ulice, piwnice i przejście podziemne na stacji PKP. To skutki gwałtownej niedzielnej pogody

Anna Szade
Anna Szade
Malbork długo omijały gwałtowne ulewy i intensywne opady. Podtopienia z ostatniego dnia czerwca i początku lipca przejdą na pewno do historii. Jeszcze długo będą też pewnie krążyły opowieści o zalanych ulicach, wodzie w piwnicach i garażach i zniszczeniach, które spowodował deszcz. W niedzielę (10 lipca 2022 r.) znów było groźnie, ale na szczęście nie tak bardzo, jak ponad tydzień wcześniej.

Jedni jeszcze nie zdążyli się całkiem wysuszyć, a w Malborku w niedzielę (10 lipca 2022 r.) opady, choć rozłożone na kilka godzin, były momentami bardzo intensywne. Straż pożarna znów odebrała zgłoszenia o podtopieniach. Powtórzyły się adresy z końcówki czerwca i początku lipca. W tych miejscach, gdzie naturalne ukształtowanie terenu to niecka, od razu zaczęła zbierać się woda. Tak było m.in. na „Osiedlu Króli”, czyli m.in. ul. Sobieskiego i Jagiełły.

Ale i tak, na szczęście, nie było to tyle wody, ile 10 dni wcześniej.
- 30 czerwca spadło w Malborku 80 litrów na metr kwadratowy. To jest dwumiesięczny opad, a mieliśmy to w ciągu godziny – mówi nam Marek Charzewski, burmistrz Malborka.

Mieszkańcy nadal mają żal do władz za szkody, które wyrządziła tamta ulewa. Tak jest na przykład w kamienicy przy ul. Słowackiego 36-42, gdzie lokatorzy wielokrotnie pisali w komentarzach pod naszymi publikacjami, że burmistrz obiecał, że już ich nie zaleje.

Ja nie obiecałem, tylko mówiłem, że jak są takie opady, to jedyne, co można zrobić, to w jakiś sposób osłonić okna piwnic, by nie przedostawała się tam woda. Przy nawałnicy żadna kanalizacja nie jest w stanie odebrać takiej ilości odpadów – tłumaczy włodarz.

Ale w niedzielne popołudnie (10 lipca) na Słowackiego, tam gdzie najniżej, znów było nerwowo, bo zaczęła zbierać się woda.

W wielu innych lokalizacjach malborczycy również narzekali, że zwłaszcza na nowych osiedlach woda nie ma gdzie spływać i trafia do piwnic i garaży w domach. Tak było na przykład na ul. Targowej, na której, jak pisali mieszkańcy, przez wiele lat nie było takiego problemu.
- Tak, to prawda, nie było w Malborku takiego opadu od 30 lat. Dlatego nikt nie może mówić: „Kiedyś nie zalewało”. Jako miasto nie mierzyliśmy się z takimi zjawiskami – twierdzi Marek Charzewski.

W niedzielne popołudnie strażacy odebrali także zgłoszenie z ulicy Sympatycznej w Malborku, gdzie na jezdni powstało "jezioro" deszczówki, a woda podchodziła pod jeden z domów jednorodzinnych.

- Pod koniec czerwca było dużo gorzej, bo woda prawie zakrywała skrzynkę elektryczną, która stoi przy ulicy. Nie mamy kanalizacji deszczowej, więc koniecznie trzeba coś zrobić, bo to może się powtarzać. Może być nawet inne, jakieś tymczasowe rozwiązanie, dlatego już wcześniej napisaliśmy do Urzędu Miasta w tej sprawie, ale dostaliśmy odpowiedź, że w tym roku ze względu na brak środków nic nie da się zrobić. Taka odpowiedź przyszła właśnie ostatnio w dniu tej wielkiej ulewy - mówi nam jeden z mieszkańców ulicy Sympatycznej.

Niedzielne zgłoszenia dotyczyły też m.in. zalania piwnic w miejscowościach poza Malborkiem, a w Szymankowie woda wdarła się do przejścia podziemnego na stacji kolejowej. Wypompowała ją miejscowa jednostka OSP.
Strach wzbudzały również uderzenia piorunów. Jeden z nich trafił w komin domu jednorodzinnego przy ul. Wyszyńskiego w Malborku. Na szczęście, nic groźnego się nie stało. Strażacy musieli usunąć poluzowane elementy komina.

Malbork. Za podtopienia i zalania po ulewach mieszkańcy obar...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy warto kupować dzisiaj mieszkanie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto