Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork. Ile premii dostali miejscy urzędnicy? Burmistrz zapewnia, że przez rok nic się nie zmieniło

Anna Szade
Fot. UM Malborka, Pixabay
Pod choinkę pracownicy magistratu tradycyjnie otrzymają premie. Włodarz od razu zastrzega, że wypłaty będą na ubiegłorocznym poziomie, w sumie wyniosą ponad 200 tys. zł. Nie przewiduje również znaczących podwyżek płac od stycznia.

Malborski magistrat nie od dziś krytykowany jest za przerost zatrudnienia. Sprawdziliśmy, jak to wygląda obecnie. W tym roku w Urzędzie Miasta zatrudnionych było 147 osób na łącznie 145 etatach (niektóre stanowiska pracy to niecałe etaty). Ale - dla porównania - 1 grudnia 2015 r. w Urzędzie Miasta pracowało 157 osób na 152 etatach.

- Stan zatrudnienia spadł i będzie spadał dalej. Musimy oszczędzać, jeśli chodzi o wydatki na wynagrodzenia pracowników samorządowych, bo nie mamy pieniędzy - tłumaczy nam Marek Charzewski, burmistrz Malborka.

Ale i w tym roku włodarz postanowił nagrodzić finansowo swoich podwładnych.
- Premie są na tym samym poziomie, co przed rokiem. Przeznaczyliśmy 1000 zł na etat. Tą kwotą dysponuje naczelnik wydziału, który może na podstawie własnej opinii zdecydować, że jednemu pracownikowi należy się 1200 zł, a innemu - 800 zł. Dla naczelników jest to 1500 zł - przekazał nam Marek Charzewski.

Według przepisów pracy, nagroda pracownicza jest nieobowiązkowym świadczeniem majątkowym pracodawcy na rzecz pracownika i nie wchodzi w skład wynagrodzenia. Może być przyznana osobie, która wzorowo wypełnia swoje obowiązki. W Urzędzie Miasta Malborka zasady tworzenia i funkcjonowania funduszu nagród dla pracowników są określone w regulaminie wynagradzania.

Jak się okazuje, pieniądze to również wśród samych urzędników dość drażliwy temat.

- Na razie musimy zrobić to, co wynika z podniesienia najniższej krajowej. Przy niektórych stanowiskach tzw. gospodarczych, jeśli ktoś ma 20 lat pracy, będzie zarabiał więcej niż młody urzędnik. Na pewno spłaszczą się różnice między najwyższymi wynagrodzeniami i najniższymi, bo te dogonią płace innych pracowników - tłumaczy Marek Charzewski.

Na razie nie wiadomo, na jaki ewentualnie wzrost płac może liczyć administracja samorządowa w Malborku.

Jakieś podwyżki pewnie będą. Jeśli w ogóle coś uda się wygospodarować, to będą to raczej niewielkie regulacje - zapowiada burmistrz.

Malborka i tak ominie problem, który dotknie po nowym roku wiele miast, bo będą musiały znacznie zwiększyć pulę na wynagrodzenia. A to dlatego, że tam dodatek za wysługę lat sumowano ze stawką wynagrodzenia, by łącznie nie dawały kwoty niższej od gwarantowanej pensji minimalnej. Jednak przepisy się zmieniają i od stycznia najniższe wynagrodzenie będzie stanowiło bazę, do której ma być doliczany dodatek za wysługę lat, który akurat jest obowiązkowy w administracji publicznej. A to już daje spore kwoty.

- Wiele samorządów w ten sposób oszczędzało. Nas to nie przeraża, tylko u pojedynczych pracowników ta sytuacja wchodzi w grę - mówi burmistrz Charzewski. - W Urzędzie Miasta staż nie był wliczany do pensji. U nas tego problemu nie ma, nie zabije nas to finansowo.

Budżet Malborka 2020 nie został przyjęty, bo Rada Miasta w o...

od 7 lat
Wideo

Jakie są wczesne objawy boreliozy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto